Nie żyje trzytygodniowy Jaś. Oboje opiekunowie byli pijani

Prokuratura bada okoliczności śmierci trzytygodniowego Jasia z Bytowa. Martwe dziecko nad ranem znaleźli jego opiekunowie. Oboje byli pijani.

Opiekunowie dziecka w piątek 27 lutego rano wezwali pogotowie. Okazało się, że niemowlak nie żyje, na miejsce przyjechała policja. Kobieta, rocznik 1985, oraz jej partner, rocznik 1980, byli pod wpływem alkoholu. Ona miała 0,8 promila alkoholu w wydychanym powietrzu, on prawie promil. Do zdarzenia doszło w budynku socjalnym przy ul. Przemysłowej. Oboje zostali przesłuchani i zwolnieni.

"Rano okazało się, że Jaś nie żyje"

Matka chłopczyka tak przedstawiła sytuację dziennikarce gp24.pl. - Była piękna pogoda. Około szesnastej wypiłam dwa piwa i wieczorem kolejne dwa - powiedziała. - Jasia położyłam spać około godziny 22. Rano mój partner zobaczył, że Jaś nie żyje. Był cały siny i zimny. Wcześniej brałam tabletki przeciwbólowe, nigdy tak mocno nie spałam, obudziłam się dopiero rano. Z nocy nic nie pamiętam, ale dziecku krzywdy nie zrobiliśmy.

Prokuratura Rejonowa w Bytowie wszczęła śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci. Nikomu na tym etapie nie postawiono zarzutów, a wstępna opinia biegłego z zakresu medycy sądowej wskazuje na ostrą niewydolność krążeniowo-oddechową i brak śladów ingerencji osób trzecich.

- Biegły nie mógł jednak stwierdzić, co się wydarzyło, że do tej niewydolności doszło - mówi prokurator Małgorzata Borek, wiceszefowa Prokuratury Rejonowej w Bytowie. - Dlatego też zostały pobrane wycinki do badań histopatologicznych. Dopiero szczegółowe badania, które przeprowadza Zakład Medycyny Sądowej Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego, dadzą odpowiedź na pytanie, co było bezpośrednią przyczyną śmierci dziecka.

Kobieta była pod opieką MOPS

Matka Jasia ma jeszcze 3-letnią córkę. Od 2012 r. do końca listopada 2014 r. znajdowała się pod opieką asystenta rodziny Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Bytowie.

- W ubiegłym roku zespół opiniotwórczy, w którego skład wchodzi m.in. kierownik ośrodka i psycholog, podjął decyzję o wycofaniu asystenta - mówi Elżbieta Paszki, koordynator zespołu pracy socjalnej MOPS w Bytowie. - Kobieta należycie wykonywała obowiązki matki, ale nadal była przez asystenta monitorowana. Nie było podstaw do jakichkolwiek obaw.

Więcej o:
Copyright © Agora SA