Wzywali do zapłaty za porno w sieci. Jest śledztwo

Prokuratura Rejonowa Gdańsk-Wrzeszcz wszczęła dochodzenie w sprawie usiłowania oszustwa przez kancelarię Lex Superior. Firma rozsyła pisma z przedsądowym wezwaniem do zapłaty za rzekome udostępnienie filmów porno w sieci, a my próbujemy sprawdzić, co spółka ma wspólnego ze słynnym Pobieraczkiem.

- Wpłynęło kilka zawiadomień, po miesiącu postępowania wyjaśniającego prokurator prowadzący podjął 6 marca br. decyzję o wszczęciu dochodzenia w sprawie usiłowania oszustwa przez Lex Superior - mówi Jolanta Janikowska-Matusiak, szefowa Prokuratury Gdańsk-Wrzeszcz. - Sprawa wymaga dokładnej analizy, a przede wszystkim przesłuchania świadków.

"Kancelaria Prawa Własności Intelektualnej Lex Superior" mieści się w Gdańsku, przy ul. Jaśkowa Dolina 132. Spółka zarejestrowana jest na dwóch mężczyzn - Jacka Kwiatkowskiego (prezes zarządu) i Rafała Górskiego. Obaj są niedostępni - nie zgadzają się na spotkanie, odpowiedzi na pytania udzielają, jeśli w ogóle, za pośrednictwem warszawskiej kancelarii adwokackiej BBP, która ich reprezentuje. Trudno ustalić, czy Lex Superior zatrudnia jakiegokolwiek prawnika, jak chwali się na swojej stronie internetowej. Na prośbę o wskazanie takowego, celem rozmowy, milczy. Kontakt telefoniczny z kancelarią jest możliwy tylko poprzez infolinię o podwyższonym koszcie.

"Autosex"

Firma rozsyła po całej Polsce pisma z przedsądowym wezwaniem do zapłaty za rzekome udostępnienie filmu w sieci. Nazwy plików znajdujące się na wezwaniach sugerują, że sprawa dotyczy głównie polskiej pornografii, w tym serii "Podrywaczki", "Masturbowanie", "Polskie uczennice", "Blow-job" i "Autosex". Spółka powołuje się na wyniki "dochodzenia przeprowadzonego przez organy ścigania" i wzywa "do naprawienia szkody". Pismo zawiera IP komputera, z którego miała zostać wyrządzona szkoda, czyli udostępniony w sieci film, kwota "polubownego odszkodowania umownego w wysokości 750 zł tytułem zaspokojenia całości naszych cywilnoprawnych oraz karnoprawnych roszczeń". Jest nazwa pliku, ale nie wiadomo, o jaki film chodzi. Która prokuratura prowadzi śledztwo? Sygnatura postępowania? Brak.

PRZECZYTAJ REPORTAŻ O LEX SUPERIOR

Dlaczego to ważne? W Polsce tylko prokuratura może nakazać dostawcy internetu ujawnienie danych osobowych użytkownika o danym numerze IP. Można też próbować składać wnioski do sądów, jednak tylko w procedurze cywilnej, a sądy odmawiają wydania takiego nakazu w stosunku do dostawcy internetu, przekładając interes ochrony prawa do prywatności nad ochroną własności. W sądach rejonowych w Gdańsku nie znaleźliśmy żadnej sprawy cywilnej ani karnej z udziałem Lex Superior. Zawiadomienia do prokuratury składane przez spółkę są umarzane lub wydaje się decyzję o odmowie wszczęcia. W żadnym z przypadków nie doszło do etapu ustalania danych osobowych naruszycieli. Poprosiliśmy Lex Superior, pisząc pierwszy tekst o spółce, o wskazanie postępowania, w ramach którego doszło do udostępniania przez operatora danych osobowych, ale nie otrzymaliśmy odpowiedzi.

Słynne przedsądowe wezwania

Osoby, które otrzymują wezwania, zgłaszają się do rzeczników konsumentów czy na policję.

- Też dostałam takie wezwanie, nawet nie poleconym, list został zwyczajnie wrzucony do skrzynki - pisze w e-mailu do "Wyborczej" pani Barbara. - Pojechałam na komisariat policji w Tomaszowie Mazowieckim i pan policjant kazał to zignorować. 6 marca przyszło kolejne pismo, tym razem już listem poleconym. Wiedziałam, co to jest, więc nie przyjęłam. Oczywiście nie mam pojęcia, skąd mają moje dane, nigdy nie ściągałam i nie udostępniałam żadnych filmów, a co dopiero pornograficznych.

Takich listów, od momentu opublikowania reportażu o Lex Superior w "Magazynie Trójmiasto", otrzymuję kilka tygodniowo.

Mechanizm, którym posługuje się LS, brzmi znajomo. Podobnie "straszył" swoich klientów słynny Pobieraczek.pl, należący do sopockiej spółki Eller Service. Firma ostatecznie została pozwana zbiorowo przez ponad 600 osób z całej Polski. Spółka namawiała do darmowego ściągania z internetu filmów, gier i zdjęć. Ale żeby można było to zrobić, trzeba było wcześniej się zarejestrować, podając swoje dane osobowe. O tym, że trzeba będzie zapłacić, właściciele strony informowali klientów w mało widoczny sposób. Nieświadomi internauci, którzy dali się nabrać, byli nękani przedsądowymi wezwaniami do zapłaty, a potem straszeni wysokimi karami oraz sądem. Tylko że tym, którzy nie zapłacili 94,80 zł, nie spadł włos z głowy. Jak się potem okazało, intencją firmy nigdy nie było składanie pozwów.

UOKiK nałożył na spółkę za to karę w wysokości 240 tys. zł. Podtrzymał ją potem sąd apelacyjny, stwierdzając, że portal celowo wprowadzał w błąd.

Pobieraczek źródłem danych?

Nazwisko prezesa Lex Superior Jacka Kwiatkowskiego przewija się jeszcze w dwóch spółkach: Pomorska Kompania Finansowa Sp. z o.o. oraz Norten Group Sp. z o.o. Jak wynika z KRS tych spółek, nie składają one sprawozdań finansowych. W stosunku do tych podmiotów prowadzono łącznie dziewięć komorniczych postępowań egzekucyjnych, które okazały się bezskuteczne. Powód - za każdym razem komornik stwierdzał brak majątku u dłużnika, umożliwiający pokrycie kosztów choćby samego postępowania egzekucyjnego.

Jednym z dwóch właścicieli Eller Service, właściciela niedziałającego już Pobieraczka, jest Iwona Kwiatkowska.

- Może to być zbieg okoliczności, ale też może wskazywać na źródło bazy danych osobowych - napisał do nas pan Piotr.

Zapytaliśmy prezesa Lex Superior Jacka Kwiatkowskiego, czy to jego rodzina, a może zwykła zbieżność nazwisk.

- Pani pytanie przekazałam przedstawicielowi spółki Lex Superior Sp. z o.o. Uprzejmie proszę zarówno w tej sprawie, jak i w każdej innej związanej z działalnością Lex Superior kontaktować się bezpośrednio ze spółką - poinformowała mecenas Marta Bazarnik z kancelarii adwokackiej BBP, która odpowiadała dotąd za kontakty z LS.

Na prośbę o wskazanie osoby, której pytanie zostało przekazane, oraz kontakt - pani mecenas już nie odpowiedziała. Nie otrzymaliśmy również odpowiedzi na e-mail wysłany na adres kancelarii.

NAJPIĘKNIEJSZE POLSKIE MIASTA [RANKING]

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.