Kilka dni temu właściciel popularnego browaru Ciechan w wulgarny sposób zaatakował boksera Dariusza Michalczewskiego za to, że ten poparł środowiska LGBT. Internauci nawołują do bojkotu piwa Ciechan. Warszawska kawiarnia Wrzenie Świata zorganizowała w poniedziałek akcję wylewania piwa, inne lokale oznajmiły, że nie będą sprzedawać tej marki.
W podobnej sytuacji znalazł się ponad rok temu Grzegorz Pellowski, właściciel sieci piekarni i cukierni w Gdańsku - po tym jak poparł Lecha Wałęsę, który oświadczył, że homoseksualni posłowie powinni siedzieć w ostatnich rzędach.
Grzegorz Pellowski: Pewnie, że tak. Te słowa świadczą, że facet ma jakiś kłopot. Nie rozumiem, jak mógł coś takiego powiedzieć. Ja też jestem nerwowy, ale nikogo nie obraziłem, to media i środowiska homoseksualne napompowały wówczas temat. Tego typu wypowiedzi tylko zwiększają poziom agresji. Jeśli ktoś jest odmiennej orientacji seksualnej, to nie jego wina, nikt tego nie zmieni, a wszyscy musimy obok siebie żyć.
- Zareagowałem wówczas, bo zrobiło mi się żal Lecha Wałęsy, którego Monika Olejnik agresywnie atakowała w telewizyjnym programie "Kropka nad i". Postanowiłem poprzeć byłego prezydenta, pokazać mu, że nie jest sam. Sprawa z Michalczewskim wygląda trochę inaczej. Oglądałem w poniedziałek program, w którym "Tiger" dyskutował z Janem Tomaszewskim, muszę powiedzieć, że szanuję poglądy i jednej, i drugiej strony. W mojej firmie również pracują osoby innej orientacji seksualnej. Nikt im nie dokucza, o ich życiu prywatnym nie rozmawiamy. Chłopcy są ze sobą oficjalnie razem i nikt z tego powodu problemu im nie robi.
- Ja mam bardzo dobre relacje z pracownikami. Prowadząc firmę, wychodzę z założenia, że przy tak ciężkiej pracy, jaką wykonujemy, atmosfera w zakładzie musi być dobra. Takich tematów w ogóle nie poruszamy i powtarzam, że nikt nikomu przykrości nie robi.
- No i co z tego? Ja też ich popieram. Ostatnio IPN poszukiwał na gdańskim cmentarzu garnizonowym grobu "Inki". Nielicznych pracowników IPN wspierali wolontariusze, narodowcy właśnie. To przecież oni upominają się o pamięć "żołnierzy wyklętych". Wysyłałem wolontariuszom drożdżówki, załatwiłem kiełbaski na ognisko, bo chcieli się spotkać i pośpiewać żołnierskie piosenki. To są patrioci, nie wierzę tym, którzy mówią, że oni "heilują", wspierają faszyzm. Kiedy Polska będzie w niebezpieczeństwie, to właśnie oni rzucą wszystko dla kraju. Ci wyżelowani, w spodniach rurkach, po solariach, wsiądą do pierwszego samolotu i opuszczą Polskę.
- Ale ja nie mam na myśli gejów, tylko lemingów.
- Na pewno spowodują kolejne napięcia i na to liczą środowiska, które zorganizowały akcję. Ze swojego doświadczenia wiem, że bojkot nie działa. Nie będzie tak, że Jakubiak za kilka dni zamknie browar. Mnie po liście poparcia dla Wałęsy obroty wzrosły. Ludzie zaczepiali mnie na ulicy, dziękowali za ten gest. Przez długi czas klienci rezerwowali sobie stolik w mojej kawiarni, przy którym spotkałem się z Lechem Wałęsą. Dostawałem też obraźliwe maile, ale rozszyfrowałem to środowisko. Wysyłało je parę osób, z różnych miejsc. Większość społeczeństwa w Polsce sprzeciwia się homoseksualnym ślubom, a o adopcji to niech mi pani nawet nie wspomina. W sumie mnie ta sytuacja z Lechem Wałęsą i bojkotem bardzo pomogła.