Wiosenne powodzie były kiedyś dla ludzi czymś niemal tak naturalnym, jak śnieg czy deszcz. Ale w XIX w. człowiek rzucił wyzwanie naturze - na dolnym odcinku Wisły pracę rozpoczęły lodołamacze, które miały sprawić, że wiosenne powodzie będziemy znali tylko z kronik.
Najstarsza wzmianka o wiosennej powodzi na Żuławach pochodzi z 1328 r. Wisła pokonała słabe wówczas wały i zalewając Żuławy Gdańskie dotarła aż do Gdańska. Inne, tragiczne powodzie miały miejsce w latach 1526, 1540, 1543, 1829, 1888. Najtragiczniejsza była jednak wielka powódź z kwietnia 1829 r. W okolicy Steblewa pękły wały wiślane na szerokości prawie pół kilometra. Zator lodowy sięgał bowiem aż do Twierdzy Wisłoujście. W samym Gdańsku pod wodą stały Stogi, Nowy Port, Brzeźno. Woda dotarła aż do nieistniejącego dziś jeziora Zaspa, znajdującego się niedaleko dzisiejszego stadionu piłkarskiego. Woda przelała się przez jezioro i znalazła ujście na wydmach dzisiejszego Brzeźna. Liczbę ofiar szacuje się na kilkadziesiąt, cudem fal uniknęła ludność wsi Wisłoujście, która znalazła schronienie w twierdzy.
Wszystkie komentarze