Mój jest ten kawałek podłogi, czyli jak mieszkają studenci

Największą frajdą studenckiego życia jest dla większości żaków samodzielne mieszkanie - z dala od rodziców czy młodszego rodzeństwa, za to z przyjaciółmi czy znajomymi ze studiów.

Możliwości samodzielnego mieszkania jest wiele - dom studencki, stancja, mieszkanie studenckie czy nawet cały dom z pokojami do wynajęcia. Wśród studentów nie brakuje też i takich, którzy decydują się na mieszkanie z rodzicami - bo mają sentyment do rodzinnego domu, bo im tak wygodniej, bo nie muszą płacić czynszu.

Zajrzeliśmy do różnych studenckich pokoi, żeby zobaczyć, jak mieszkają gdańskie żaki.

Ilona Nedzvedz pochodzi z Wilna na Litwie. Na Uniwersytecie Gdańskim studiuje drugi rok filologię rosyjską. Wspólnie z chłopakiem Robert, studentem ostatniego roku informatyki, mieszka w Domu Studenckim nr 11 w Brzeźnie.

- On robi jeść, ja sprzątam - śmieje się Ilona.

W "11" są tylko pokoje dwuosobowe. W każdym pokoju jest aneks kuchenny, łazienka, dwa łóżka, szafa, dwa biurka, półki i szafki.

- Mamy nawet telefon w pokoju, na który czasem dzwonią z portierni - mówi Ilona. - Mamy bardzo dużo miejsca na swoje rzeczy, moja poprzednia współlokatorka nawet nie dała rady zapełnić wszystkich półek - dodaje.

W DS nr 11 Ilona mieszka pierwszy rok, wcześniej zajmowała pokój w "Dwójce".

- Tam było okropnie - wspólna łazienka, wspólna kuchnia, cały czas hałas, ciągle ktoś wchodził do pokoju - wspomina Ilona.

W pokoju Ilona spędza dużo czasu - tu śpi, uczy się, przyjmuje znajomych. Za pokój płaci 420 zł.

Sebastian studiuje na II roku filmoznawstwa i IV roku psychologii na Uniwersytecie Gdańskim. Mieszka w starej willi w Oliwie, którą jego znajomy, Jaś, odziedziczył kilka lat temu po dziadku.

Przez 25 lat willa popadała w ruinę. Sebastian i jego znajomi własnymi siłami wyremontowali budynek, żeby można się było do niego wprowadzić - posprzątali, ustawili meble, powiesili zasłony, otynkowali i pomalowali ściany.

Dom ma trzy piętra i osiem pokoi. W tej chwili mieszka w nim siedem osób, każdy ma swój pokój, a jeden jest przestrzenią wspólną, gdzie wszyscy siadają, rozmawiają o tym, jaki film widzieli, czy na jakiej wystawie byli, odprężają się.

- Stwierdziliśmy, że rozkręcimy miejsce, w którym będą mieszkać nasi znajomi i w którym dziać się będą różne wydarzenia artystyczno-intelektualne - mówi Sebastian. - W większości mieszkamy ze znajomymi, chociaż część osób jest też z ogłoszenia. Niektórzy są jeszcze studentami - etnologii, filozofii, filmoznawstwa, niektórzy już pracują - w sklepie muzycznym i w pizzerii - dodaje.

Sebastian od dziecka często zmieniał miejsce zamieszkania, w domu przy Tetmajera mieszka dwa lata.

- Przez 8 lat mieszkałem w 16 różnych miejscach, w tym w dwóch krajach i trzech województwach. Czuję, że w końcu jestem u siebie, że to jest moje miejsce, które tworzę i z którego się nie wyprowadzę, dopóki nie będę miał niczego swojego - dodaje.

Za pokój Sebastian płaci 450 zł, ma zniżkę, bo zajmuje się szukaniem lokatorów do wolnych pokoi.

Maciej Pogorzelski, student I roku filozofii na UG mieszka jeszcze z rodzicami w domu jednorodzinnym przy Jaśkowej Dolinie.

W tej chwili w domu mieszka jeszcze młodszy brat, Tomasz, uczeń liceum ogólnokształcącego, reszta rodzeństwa już się wyprowadziła.

Maciek chciałby w przyszłości wynająć mieszkanie ze znajomymi ze studiów, jednak na razie nie chce się wyprowadzać z rodzinnego domu.

- Mieszkam w bardzo ładnym miejscu, wszędzie jest stąd blisko, bardzo lubię tę lokalizację. Gdziekolwiek bym się nie przeprowadził, byłoby gorzej, ale wiem, że jest to nieuniknione. Z rodzicami różnie bywa, ale raczej się dogadujemy. Bez sprzeczek się nie obejdzie, ale myślę, że mogło być gorzej - mówi Maciek. - Sam muszę dbać o takie rzeczy jak pranie czy jedzenie, rodzice mnie w tym nie wyręczają.

Diana Drake pochodzi z Ukrainy. Jest studentką II roku stosunków międzynarodowych na Uniwersytecie Gdańskim.

Zajmuje pokój w mieszkaniu studenckim na Chełmie, na siódmym piętrze bloku z wielkiej płyty. W mieszkaniu oprócz Diany mieszkają jeszcze trzy dziewczyny.

Jej pokój ma niecałe 8 m kw. powierzchni, ma w nim łóżko, szafę, biurko z krzesłem i dwie szafki.

- Najbardziej podoba mi się widok z okna. Przy ładnej pogodzie mogę zobaczyć nawet kawałek morza - mówi Diana.

Za pokój Diana płaci 600 zł, jeśli zużyje mniej prądu czy wody, to rachunek jest niższy.

Jakub Matysiak, student I roku historii na Uniwersytecie Gdańskim, mieszka w mieszkaniu studenckim we Wrzeszczu wspólnie z dwoma kolegami ze swojej rodzinnej miejscowości Bartoszyce na Warmii i Mazurach.

Chłopaki - dwaj koledzy Kuby już pracują - zajmują trzypokojowe mieszkanie na parterze starej kamienicy. Za wynajem płacą 2,5 tys. zł, do tego dochodzi rozliczenie za prąd.

Ze sprzątaniem mieszkania nie mają kłopotów - co sobota każdy ma dyżur na sprzątanie części wspólnej, czyli kuchni, przedpokoju i łazienki. Pokoje każdy sprząta we własnym zakresie.

- Znamy się od dziecka, więc bardzo dobrze się ze sobą dogadujemy. Jeśli mamy wolny wieczór, to siedzimy ze sobą i gadamy - mówi Kuba.

Monika Wojtkiewicz jest studentką religioznawstwa na Uniwersytecie Gdańskim. Wspólnie z parą znajomych od prawie roku wynajmuje mieszkanie po dziadku swojego ojczyma w czteropiętrowym bloku z wielkiej płyty przy Kołobrzeskiej na Przymorzu, wcześniej mieszkała z rodzicami we Wrzeszczu. Za pokój płaci 500 zł.

W mieszkaniu są dwa pokoje - duży z balkonem i mały, kuchnia, łazienka i korytarz. Monika nie tylko studiuje, ale też pracuje, w mieszkaniu nie ma jej od rana do nocy.

- Wychodzę o 7, wracam o 21, 22. Weekendy spędzam u rodziców, często wyjeżdża, potrafi mnie nie być całe wakacje. Do tego dochodzi jeszcze nauka angielskiego i siłownia. Ze współlokatorami widzę się tylko w przelocie - mówi Monika.

- Pasuje mi tu mieszkać, wiem, że nikt mi nie zrobi "nalotu na chatę". Jestem zadowolona, bo moi rodzice tu nie przychodzą, nie sprawdzają. Możemy robić wszystko, co chcemy, np. przemeblowanie. W pokoju mam wielką szafę, łóżko, biurko i półkę pod telewizor. Zawsze mieszkałam w większych pokojach, tu jest mi trochę ciasno, ale nie narzekam, więcej mnie tu nie ma niż jestem - dodaje.

Karolina Bulińska studiuje na ostatnim roku zarządzania na Politechnice Gdańskiej, zaocznie studiuje też geodezję na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie.

Karolina wynajmuje pokój w domu jednorodzinnym na Wzgórzu Mickiewicza - na parterze mieszkają właściciele, na pierwszym piętrze są dwa pokoje, z których jeden zajmuje Karolina, na drugim jest kawalerka, którą zajmuje para. Wejście do domu jest wspólne, wszyscy lokatorzy spotykają się na klatce schodowej. Na piętrze jest również kuchnia i łazienka.

Karolina mieszka tu od początku roku i w najbliższym czasie nie zamierza się stąd wyprowadzać, wcześniej mieszkała na Chełmie, w mieszkaniu studenckim.

- Moim zdaniem to najlepsze rozwiązanie. Nigdy nie ma problemów z parkowaniem auta. Właściciel domu we wszystkim pomaga, nie ma nic przeciwko, żeby przychodzili do mnie goście. Studiuje na dwóch kierunkach, dużo się uczę i nie wyobrażam sobie mieszkania w akademiku - mówi Karolina.

Za pokój Karolina płaci 700 zł ze wszystkimi opłatami.

Tomasz Cętkowski jest studentem IV roku krajoznawstwa i turystyki na Uniwersytecie Gdańskim. Pochodzi z Aleksandrowa Kujawskiego, wcześniej studiował na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu. Tam też mieszkał w domu studenckim.

Od trzech tygodni mieszka w akademiku nr 9 w Sopocie, zajmuje dwuosobowy pokój wspólnie ze studentem I roku z Malborka. Za akademik Tomek płacił ok. 400 zł. W pokoju jest szafa, umywalka, dwa łóżka, jeden stolik, dwie półki - po jednej nad każdym łóżkiem. Lodówka jest wspólna na całe piętro, tak samo jak łazienka i kuchnia.

- Kiedyś mieszkałem w mieszkaniu studenckim, ale w akademiku dużo bardziej mi się podoba. Jest dużo ludzi, łatwo o nowe znajomości, ciągle coś się dzieje, jest co robić - mówi Tomek.

Jak chłopaki radzą sobie ze sprzątaniem?

- Sprząta ten, który spodziewa się gości, chociaż u nas sprzątać za wiele nie trzeba - śmieje się Tomek.