"Okazuje się, że w Polsce można poradzić sobie ze skutkami żywiołu, ale strasznie trudno wygrać z ludzką podłością" - napisali mieszkańcy sołectwa Rytel po informacji, że ich sołtys Łukasz Osowski rezygnuje z funkcji. Samorządowiec zasłynął z organizowania pomocy mieszkańcom gmin, przez które w sierpniu 2017 r. przeszła potężna nawałnica
W miejscowości, przez którą 1,5 roku temu przeszła nawałnica, liczą, że po 40 latach znowu będą mieli siedzibę gminy.
Niektórzy nawet nie chodzą ścieżkami, które prowadzą przez tereny po nawałnicy. Ludzie szukają innych lasów, wyjeżdżają za Rytel - mówi rok po katastrofalnej nocy (z 11 na 12 sierpnia 2017 r.) Łukasz Ossowski, sołtys Rytla.
Mieszkańcy wsi mówią o Łukaszu Ossowskim, że jest najlepszym sołtysem na świecie. Kiedy w sierpniu ubiegłego roku przez wieś przeszła nawałnica, która powaliła kilka hektarów Borów Tucholskich, skrzyknął ludzi i zabrał się do działania. O małym Rytlu dowiedziała się wtedy cała Polska.
Łukasz Ossowski na miejscu pojawia się pierwszy, a wychodzi ostatni. Każdy czegoś od niego chce, a on dla każdego znajduje czas, jeśli nie teraz, to za pięć minut. Wszyscy mieszkańcy mają numer jego telefonu. Jest tak, odkąd trzy lata temu został sołtysem Rytla.
Większość działań prowadzą ochotnicy albo straż pożarna. Wszyscy liczyliśmy, że pomoc wojska nadejdzie najpóźniej w sobotę po południu. Wojsko pojawiło się w poniedziałek wieczorem - mówi Łukasz Ossowski, sołtys leżącego pod Chojnicami Rytla.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.