Po niemal dwuletniej przerwie Marynarka Wojenna przywróciła całodobowe dyżury ratownicze SAR w dwóch jednocześnie bazach lotniczych. W gotowości będą śmigłowce w Gdyni i w Darłowie.
Szef MON na lotnisku w Babich Dołach oglądał pokaz ratowniczy zmodernizowanych śmigłowców SAR. Zapowiedział, że "należy rozważyć" modernizację kolejnych śmigłowców, nie wykluczając przy tym zakupu zupełnie nowych maszyn. Konkrety? - Podam na początku przyszłego roku - mówił Antoni Macierewicz.
Zmodernizowane śmigłowce MW dla zadań SAR już ratują ludzi potrzebujących pomocy na Bałtyku. W poniedziałek późnym wieczorem udzielono pomocy mężczyźnie, u którego podejrzewano udar mózgu.
Z zakładów lotniczych w Świdniku ponad rok po terminie wracają ratownicze anakondy. Zyskały nowoczesne wyposażenie, które sprawniej pozwoli ratować życie potrzebującym na Bałtyku. Ale czy nowe maszyny rozwiązują problemy polskiego ratownictwa morskiego?
Ponad pół roku temu z zakładów PZL-Świdnik do Marynarki Wojennej miało wrócić pięć zmodernizowanych śmigłowców dla służby SAR. Maszyn nadal nie ma, a rząd zaczyna rozmowy z nowymi-starymi oferentami w sprawie zakupu śmigłowców. Kiedy na Bałtyku będzie bezpieczniej?
- Ratowanie życia jest celem nadrzędnym, a jednocześnie lekko zapomnianym, bo interesujemy się nim, kiedy już dojdzie do nieudanej akcji - mówi kpt. mar. Mirosław Orzeszek.
Od pół roku do zadań ratowniczych na Bałtyku Polska w stałym dyżurze utrzymuje tylko jeden śmigłowiec Marynarki Wojennej. - Jak poradzimy sobie, kiedy dojdzie do poważnej katastrofy, i kiedy Marynarka Wojenna dostanie nowe śmigłowce ratownicze? - zapytał w interpelacji Stanisław Lamczyk z PO. Z odpowiedzi Bartosza Kownackiego, wiceszefa MON, wypływa jeden wniosek: nie wiadomo.
Po publikacjach "Wyborczej Trójmiasto" o złym stanie bezpieczeństwa na polskiej części Bałtyku poseł PO Stanisław Lamczyk złożył interpelację do szefa MON. - Jak poradzimy sobie, kiedy dojdzie do poważnej katastrofy, i kiedy Marynarka Wojenna dostanie nowe śmigłowce ratownicze? - pyta polityk.
Nie wszystkie śmigłowce ratownicze Marynarki Wojennej są wyposażone w sprzęt pozwalający ratować nocą. Dotarliśmy do raportu Państwowej Komisji Badań Wypadków Morskich z wypadku z sierpnia 2014 r. Śmigłowiec nie mógł wtedy wylecieć do akcji, bo nie miał reflektorów i kamer termowizyjnych. Do akcji ruszył dopiero nad ranem i od razu odnalazł ciało 14-latka.
Z powodu braku sprawnych śmigłowców na lotnisku w Gdyni Babich Dołach nie ma dyżurów ratowniczych. ?Wyborcza? ujawniła, że to poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa ludzi pracujących na morzu. Po naszym tekście interwencję w tej sprawie zapowiadają pomorscy posłowie z PO i PiS.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.