- Polska żywność to niepodległość, dlatego będziemy odwiedzać polityków PiS i przynosić im żywność, żeby nie powiedzieli, że nie widzą problemu - zapowiedziała liderka Agrounii Pomorze.
Z naszą redakcją skontaktowała się wypoczywająca na Półwyspie Helskim Czytelniczka z Krakowa, która od soboty zmaga się z ciężkim zatruciem pokarmowym. Objawy wystąpiły po zjedzeniu kostropaka, znanego też jako ryba maślana.
- Matki z dziećmi chodzą od jednego punktu do drugiego, i albo nie dostają nic do jedzenia, albo ryż, cukier i zupki chińskie. Biorą, bo nie mają czym nakarmić dzieci - mówi gdańszczanka zaangażowana w pomoc gościom z Ukrainy.
Dorodne czereśnie albo składniki na orzeźwiający chłodnik w gorący dzień? - Teraz to luksus tylko dla bogaczy - skarżą się kupujący na Zielonym Rynku, najpopularniejszym targowisku w Gdańsku.
Jadłodzielnia Trójmiasto. W dzieleniu się żywnością jest jedna nadrzędna zasada - należy dać to, co sami byśmy chcieli zjeść.
Bank Żywności w Trójmieście. Dwie tony rezerw zamiast kilkunastu ton to zdecydowanie za mało, żeby wspierać wszystkie osoby, które zgłoszą się po pomoc. Ale jeszcze nie wszystko stracone.
Do Banku Żywności w Trójmieście zgłasza się wiele osób, które wcześniej nie musiały korzystać ze wsparcia, m.in. osoby, które przez pandemię straciły pracę. Żeby im pomóc i przyłączyć się do akcji BŻ, należy wejść na stronę www.robimyzapasy.pl.
W okresie wakacji inspektorzy przeprowadzili ponad 1,2 tys. kontroli w nadmorskich restauracjach i barach. Wyniki są zatrważające!
Powodują nowotwory, zaburzenia płodności, cukrzycę czy otyłość. Dziennie spożywamy co najmniej kilkanaście szkodliwych substancji uwalniających się z plastiku.
W Gdańsku powstał pierwszy sklep społeczny, w którym osoby potrzebujące mogą za darmo otrzymać jedzenie. Produkty z krótkimi terminami ważności przekazują supermarkety.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.