Arka Gdynia znów została skrzywdzona przez sędziego, który podyktował przeciw niej rzut karny "z kapelusza". Jednak ostatecznie potrafiła w końcówce meczu ze Ślaskiem Wrocław przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść, wygrywając 2:1.
Arka Gdynia rozegra w niedzielę pierwszy po restarcie rozgrywek mecz na własnym stadionie. Przy pustych trybunach podejmie Śląsk Wrocław (godz. 15). Gdzie można zobaczyć transmisję?
W niedzielę piłkarze Arki Gdynia zmierzą się - przy pustych trybunach Stadionu Miejskiego - ze Śląskiem Wrocław. Początek spotkania o godz. 15 (transmisja w Canal+Sport).
Już we wtorek piłkarze Arki Gdynia zmierzą się w derbach Trójmiasta z Lechią Gdańsk. Jednak w kontekście walki o utrzymanie dużo ważniejszy mecz czeka ich w sobotę, kiedy podejmą Śląsk Wrocław. Początek spotkania o godz. 18.
W meczu ze Śląskiem Wrocław (2:0) zastąpił przeziębionego Tadeusza Sochę. I była to zmiana trafiona w punkt. Damian Zbozień przedstawił się gdyńskiej publiczności bardzo dobrym występem.
Oprócz Tadeusza Sochy swoje największe sukcesy w barwach Śląska Wrocław osiągał inny zawodnik Arki, Antoni Łukasiewicz. W sobotę po raz pierwszy w żółto-niebieskich barwach stanął naprzeciwko byłemu klubowi.
Brazylijczyk Marcus da Silva znowu zagrał bardzo dobry mecz w barwach Arki i znowu trafił do siatki. Forma gdyńskiego pomocnika ciągle rośnie.
W meczu ze Śląskiem Wrocław (2:0) znowu błysnęła ofensywa Arki. Grę żółto-niebieskich kreował Mateusz Szwoch, bez końca na lewej stronie biegał Marcin Warcholak, a Damian Zbozień bardzo dobrze zastąpił chorego Tadeusza Sochę. Oceny trojmiasto.sport.pl w skali 1-6.
Po kolejnym meczu w Gdyni Arka ma powody do niemałej radości. Żółto-niebiescy ograli Śląsk Wrocław 2:0 (1:0) i znowu przed własną publicznością spełnili większość założeń taktycznych.
- Kiedyś taki dzień musiał nadejść, nie da się nie przegrywać w sporcie - powiedział na gorąco po porażce w Gdyni trener Śląska Wrocław Mariusz Rumak.
Gdyńska forma Arki jest imponująca. Żółto-niebiescy po raz trzeci wygrali przed własną publicznością, nie tracąc bramki. Z zerem do domu wracał tym razem Śląsk Wrocław, przegrywając 0:2 (0:1).
Oba zespoły w tygodniu poprzedzającym bezpośrednie starcie zagrały w 1/16 finału Pucharu Polski. Wydawać by się mogło, że szanse są zatem wyrównane, bo wszyscy będą tak samo zmęczeni. Nic bardziej mylnego. Arka nad sobotnim rywalem z Wrocławia ma pewnego rodzaju przewagę.
Tadeusz Socha, czyli wychowanek Śląska Wrocław, który odchodził z klubu w ponurej atmosferze. - Rozumiem, że nie byłem w wizji trenera i zarządu - jasne, to jest normalne w sporcie, tę sprawę zaakceptowałem. Problem miałem jedynie ze sposobem, w jaki się ze mną pożegnano - mówi. Teraz jest podstawowym obrońcą w ekstraklasowej Arce i po raz pierwszy stanie naprzeciwko klubu, w którym się wychował.
W sobotę (godz. 15.30) przeciwko Śląskowi Wrocław Arka będzie miała szansę udowodnić, że mimo słabych meczów wyjazdowych, w Gdyni czuje się, jak... ryba w wodzie. Czy trzeci mecz na własnym boisku zakończy się trzecim triumfem żółto-niebieskich?
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.