Piłkarze Arki Gdynia wciąż uczą się siebie i filozofii trenera Zbigniewa Smółki. Celem na najbliższy mecz z Wisłą Płock (sobota, godz. 18) jest uzyskanie przewagi w środku pola.
- Drużyna zawsze była ze mną. Chłopaki, które są tutaj dłużej, pomagały mi, wspierały, klepały po plecach i mówiły, żebym się nie przejmował, bo presja w Arce jest o wiele większa niż w innych klubach - mówi pomocnik Arki Dawid Sołdecki.
Spotkanie z Wisłą Płock kosztowało Arkę utratę nie tylko jakże cennych punktów, ale też swojego podstawowego obrońcy. Czwartą, a chwilę później piątą żółtą kartkę w sezonie obejrzał w tym meczu Michał Marcjanik i z jego usług w meczu ze Śląskiem (piątek, godz. 18) nie będzie można skorzystać.
- Ja kryłem Heberta i zawiniłem przy golu, więc biorę na siebie tę drugą bramkę. Uciekł mi, wbiegł przede mnie i już nic nie mogłem zrobić - mówił po przegranym 1:2 (0:1) meczu z Piastem Gliwice obrońca Arki Dawid Sołdecki.
W najbliższy poniedziałek Arka zainauguruje rozgrywki ekstraklasy wyjazdowym meczem z Bruk-Bet Termaliką Nieciecza. Szczególne znaczenie to spotkanie będzie miało dla Dawida Sołdeckiego, który latem ze "Słonia" przeobraził się w "Śledzia".
Jesteś tak dobry, jak twój ostatni sezon - powinno brzmieć motto każdego piłkarza. A po jakich jak na razie sięga Arka? Porównajmy tych, którzy już się pojawili, z tymi, których zastąpili.
Można śmiało powiedzieć, że piątek należy do gdyńskiej Arki. Po wypożyczeniu Adriana Błąda poznaliśmy kolejne nazwiska, które zasilą żółto-niebieskich. To doświadczony łotewski bramkarz Pavels Steinbors oraz środkowy obrońca Dawid Sołdecki.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.