Przez ostatnie lata w Lechii Gdańsk grało wielu obcokrajowców. Ich dalsze losy toczyły się różnie, ale większość lądowała na marginesie poważnego futbolu. Przypominamy kilkunastu z nich.
Prawy obrońca Jakub Bartkowski, który ostatnie cztery lata spędził w Pogoni Szczecin, będzie nowym piłkarzem Lechii Gdańsk. Od podpisania umowy dzielą go już tylko testy medyczne.
Piłkarze Lechii Gdańsk po miesięcznych urlopach znów spotkają się 2 stycznia, kiedy udadzą się na pierwsze zgrupowanie w Cetniewie. Podczas drugiego obozu, który odbędzie się w Turcji, czekają ich ciekawe sparingi.
29-letni Simeon Sławczew zdaniem bułgarskich mediów lada moment może trafić do Lechii. Dla tego piłkarza byłby to powrót do gdańskiego klubu po ponad czterech latach. Ostatnio grał w Lokomotiwie Sofia.
Przez ostatnie lata przez zespół Lechii przewinęło się dziesiątki zagranicznych piłkarzy. Jak radzili sobie po opuszczeniu gdańskiego klubu? Losy niektórych z nich są doprawdy intrygujące, zwiedzili oni niemal cały świat.
25-letni napastnik z Uzbekistanu Bobur Abdikholikov znalazł się w gronie piłkarzy, którymi zainteresowana jest Lechia Gdańsk. To aktualny król strzelców ligi białoruskiej, w sezonie 2022 zdobył 26 goli dla zespołu Energietyk-BGU Mińsk.
6928 osób - taka była średnia frekwencja na domowych meczach Lechii Gdańsk w rundzie jesiennej obecnego sezonu ekstraklasy. Od momentu przenosin na obiekt w Letnicy, nie licząc "covidowego" sezonu 2020/21, tak źle pod tym względem jeszcze nie było.
Siedmiu młodzieżowców zagrało w barwach Lechii w rundzie jesiennej Ekstraklasy. Realny wkład w grę zespołu mieli tylko Jakub Kałuziński oraz Kacper Sezonienko, mimo tego gdański klub zajmuje wysokie 5. miejsce w klasyfikacji Pro Junior System.
Piłkarze Lechii Gdańsk przebywają obecnie na urlopach, a w klubie trwają prace nad wzmocnieniem zespołu przed rundą wiosenną. To, że potrzebne są transfery, nie podlega żadnej dyskusji, głośno domaga się ich również trener Marcin Kaczmarek.
Przemysław Frankowski, Vanja Milinković-Savić, Filip Mladenović oraz Steven Vitoria - tych czterech byłych piłkarzy Lechii Gdańsk zagrało podczas mistrzostw świata w Katarze. Wszyscy już pożegnali się z turniejem, kto wypadł najlepiej?
Piłkarze Lechii Gdańsk w rundzie jesiennej męczyli się w wielu aspektach piłkarskiego rzemiosła. Zespół miał wielkie problemy - jak mawiał klasyk - zarówno w ofensywie, jak i defensywie, ale w oczy kłuła przede wszystkim bezradność w grze do przodu. Potwierdzają to liczby.
Dla kibiców Lechii Gdańsk zakończona niedawno runda jesienna długo była jednym wielkim koszmarem. Zespół zaliczył niesamowity wręcz zjazd, na półmetku rozgrywek ma aż o 16 punktów mniej niż w poprzednim sezonie! Jednak i tak mogło być gorzej.
Piłkarze Lechii Gdańsk pokonali w meczu sparingowym III-ligową Gedanię 1:0. Zespół Marcina Kaczmarka trenować będzie jeszcze do 2 grudnia, potem uda się na miesięczne urlopy. W styczniu planowane są dwa zgrupowania - pierwsze w Cetniewie, drugie w Turcji.
W Lechii Gdańsk powoli dobiega końca era dwójki napastników - Flavio Paixao i Łukasza Zwolińskiego. Pierwszy za kilka miesięcy kończy karierę, drugi może odejść jeszcze tej zimy. Wzmocnienia na tej pozycji są więc konieczne natychmiast.
Sławomir Czarniecki został nowym członkiem rady nadzorczej Lechii Gdańsk. Doświadczeniem nabytym przez lata pracy w Bayerze Leverkusen ma pomóc w działaniach pionu sportowego dotyczących polityki transferowej oraz rozwoju klubowej akademii.
Podczas rozpoczętych w niedzielę w Katarze piłkarskich mistrzostw świata zagrać może czterech byłych piłkarzy Lechii Gdańsk. W tym gronie jest jeden wychowanek Przemysław Frankowski, a także dwóch Serbów i Kanadyjczyk.
- Mogę powiedzieć wiele rzeczy o sposobie gry, taktyce, umiejętnościach, ale jednego tej grupie ludzi nie mogę zarzucić - braku chęci i zaangażowania w próbie wyjścia z tej trudnej sytuacji - mówił trener Lechii Gdańsk Marcin Kaczmarek po wygranym 2:1 meczu z Górnikiem Zabrze.
Piłkarze Lechii Gdańsk przez dobre 80 minut nie mieli żadnych argumentów, żeby pokonać dużo lepszego w tym meczu Górnika Zabrze. Jednak w końcówce zdarzył się cud, zespół Marcina Kaczmarka zdobył dwa gole, wygrał 2:1 i wykaraskał się ze strefy spadkowej.
Lechia Gdańsk piątkowym meczem z Górnikiem Zabrze zakończy rok najszybciej od momentu powrotu do ekstraklasy, choć i tak kilka dni później niż cała liga. Jednak te ostatnie spotkania zazwyczaj kończyły się jej porażkami.
Lechia Gdańsk straciła szansę, żeby spędzić zimę w miarę komfortowej sytuacji, jednak wciąż może wyrwać się ze strefy spadkowej. Potrzebna jest do tego wygrana w piątkowym meczu z Górnikiem Zabrze. Czy uda się w nim poprawić grę w ataku pozycyjnym?
Przed piłkarzami Lechii Gdańsk ostatni tegoroczny mecz - w piątek podejmą Górnika Zabrze. Tylko zwycięstwo pozwoli im spędzić przerwę zimową poza strefą spadkową. - W obliczu porażki z Piastem dobrze, że zostało nam to zaległe spotkanie. Mamy szanse mimo wszystko optymistycznie zakończyć rok - mówi kapitan zespołu Maciej Gajos.
Niesamowite fatum wisi ostatnio nad bramkarzem Lechii Gdańsk Dusanem Kuciakiem. W dwóch kolejnych meczach ligowych zaliczył on dwa bardzo pechowe trafienia samobójcze. Na dodatek jego zespół przegrał oba te spotkania, choć wcale nie musiał.
Piłkarze Lechii Gdańsk przegrali z Piastem Gliwice 1:3 po meczu, w którym długimi minutami prezentowali się po prostu słabo, ale mieli też gigantycznego pecha. Jakieś fatum wisi szczególnie nad Duszanem Kuciakiem, który zaliczył samobójcze trafienie w drugim, kolejnym spotkaniu.
W ostatniej kolejce rundy jesiennej Lechia Gdańsk zmierzy się na własnym stadionie z Piastem Gliwice. Potem rozegra jeszcze zaległy mecz z Górnikiem Zabrze, ale właśnie niedzielne starcie na Polsat Plus Arenie ma ogromne znaczenie w kontekście ucieczki ze strefy spadkowej.
W meczu 1/8 finału Pucharu Polski z Legią Warszawa, trener Lechii Marcin Kaczmarek zaproponował ustawienie z trójką środkowych obrońców i dwójką wahadłowych. Po raz ostatni gdański zespół zaczął spotkanie w takim ustawieniu w... marcu 2018 roku. Czy teraz będzie stosowane regularnie?
W piątek zespół Lechii mocno postawił się Legii Warszawa w meczu ligowym, w dość nieszczęśliwych okolicznościach przegrywając 1:2. Już we wtorek obie drużyny spotkają się ponownie - tym razem w Gdańsku - w 1/8 finału Pucharu Polski.
Piłkarze Lechii Gdańsk długo niemal wzorowo realizowali plan na wyjazdowy mecz z Legią Warszawa, jeszcze na 20 minut przed końcem prowadzili 1:0. Jednak w końcówce nie byli już tak konsekwentni, wielkim pechowcem okazał się też Dusan Kuciak. I ostatecznie przegrali 1:2.
W wygranym 3:0 meczu z Zagłębiem Lubin, bramkarz Lechii Gdańsk Dusan Kuciak już po raz 117 zaliczył spotkanie bez straconego gola w ekstraklasie. Jest pod tym względem absolutnym liderem czasów nowożytnych. - Możemy wygrywać choćby 5:4, w tej chwili liczą się tylko punkty - mówi przed niedzielnym starciem ze Stalą Mielec.
8 maja tego roku Lechia Gdańsk po dramatycznym meczu pokonała Stal Mielec 3:2. Od tego czasu rozegrała na swoim stadionie sześć spotkań i nie wygrała żadnego. W niedzielę podejmie właśnie Stal.
Niezwykle ciekawie dla kibiców Lechii Gdańsk zapowiada się końcówka rundy jesiennej. W ciągu 19 dni będą oni mogli zobaczyć swoją drużynę na Polsat Plus Arenie aż cztery razy. Znamy już termin meczu 1/8 finału Pucharu Polski z Legią Warszawa.
Zespół Lechii w trzech pierwszych spotkaniach pod wodzą Marcina Kaczmarka skupiał się przede wszystkim na działaniach obronnych. W wygranym 3:0 spotkaniu z Zagłębiem Lubin pokazał, jak duży potencjał posiada także w grze ofensywnej.
Piłkarze Lechii Gdańsk w swojej obecnej sytuacji muszą szukać punktów wszędzie i z każdym rywalem. A już szczególnie z takim jak Zagłębie Lubin, które w ostatnich tygodniach wpadło w niemałe tarapaty.
Joeri de Kamps zawodnikiem Lechii Gdańsk jest już od niemal dwóch miesięcy. Widać, że ma dużą jakość, jednak na razie wyróżnia się przede wszystkim taśmowo otrzymywanymi kartkami. Najwyższy czas, żeby realnie pomógł zespołowi.
Zespół Lechii Gdańsk w meczu z Rakowem Częstochowa ustępował rywalowi w każdym aspekcie futbolowego rzemiosła. Jednak szczególnie porażające są statystyki pokazujące intensywność i jakość biegania. To była przepaść.
- Ostatnią rzeczą jaką powinniśmy teraz zrobić to spuścić głowy i traktować ten mecz jako wielką tragedię. To jest sytuacja, w której można poczuć się niedobrze w tym, co się robi, ale musimy znaleźć odpowiedź na to, co się dziś stało - mówił po przegranym 0:3 meczu z Rakowem Częstochowa trener Lechii Marcin Kaczmarek.
Raków Częstochowa w bezceremonialny sposób zdemolował Lechię na jej stadionie, a wynik 3:0 nie oddaje w pełni dominacji gości. To było zderzenie dwóch piłkarskich światów.
W poprzedniej kolejce było pierwsze ligowe zwycięstwo od lipca, teraz czas na pierwszą od ponad pięciu miesięcy wygraną na własnym stadionie. Dla piłkarzy Lechii Gdańsk sobotnie spotkanie z Rakowem Częstochowa może być paliwem na kilka kolejnych tygodni.
W wieku 60 lat zmarł Dariusz Raczyński. Był wychowankiem Lechii Gdańsk, w jej barwach rozegrał w sumie 111 meczów, w tym 15 w najwyższej klasie rozgrywkowej. Pod koniec kariery był także piłkarzem Arki Gdynia.
Lechia po raz ostatni wygrała na swoim stadionie 8 maja tego roku ze Stalą Mielec. Kiedy w sobotę przystąpi do spotkania z Rakowem Częstochowa, licznik dni bez zwycięstwa w Gdańsku dobije do 159. To najdłuższy taki okres w XXI wieku.
W dwóch pierwszych meczach pod wodzą Marcina Kaczmarka gra Lechii Gdańsk, delikatnie rzecz ujmując, nie porywała. Jednak bilans punktowy jest zdecydowanie na plus, a pozytywów było zaskakująco dużo.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.