- Ksiądz Jan pracował do ostatniej chwili, przygotował cały plan, jak mamy zarządzać hospicjum, kiedy go zabraknie - mówi Anna Jochim-Labuda, wiceprezes Hospicjum św. o. Pio w Pucku. - Wydaje nam się, że wyjątkową częścią tego planu było to, że odszedł rano, podczas świąt Wielkiej Nocy. Głęboko wierzymy, że w miejscu, do którego się udał, również będzie pomagać potrzebującym, bo takim zapamiętamy go na zawsze.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.