Po wygranym przez Arkę Gdynia finale Pucharu Polski, media społecznościowe zalały zdjęcia z wyjątkowej radości piłkarzy i fala gratulacji napływająca z całego świata. Wyrazy uznania dla Żółto-Niebieskich wyraził m.in. reprezentant Polski, Kamil Grosicki.
Swój 250. mecz w barwach Arki Gdynia rozegrał w finale Pucharu Polski 35-letni Krzysztof Sobieraj. Drużyna dlatego też poprosiła go, by poprowadził ją w roli kapitana w tym wyjątkowym dla niej spotkaniu.
Ogrom emocji towarzyszył piłkarzom Arki po wygranym finale w Pucharze Polski z Lechem Poznań. W strefie mieszanej oprócz radości można było dostrzec łzy bohaterów tego popołudnia.
Niespodziewanie w finale Pucharu Polski od początku zagrał Przemysław Trytko, a na końcu spotkania wzniósł Puchar Polski. Jak mówi, takie chwile to potwierdzenie, że podjął słuszną decyzję, wracając do Arki.
O tym marzyło się nad polskim morzem 38 lat! Po raz drugi w historii Arka Gdynia zdobyła Puchar Polski, wygrywając w finale z Lechem Poznań 2:1.
Blisko 38 lat temu miał miejsce największy sukces w historii Arki Gdynia, która w 1979 roku sięgnęła po Puchar Polski. Dzisiaj ma okazję napisać nowy rozdział w klubowych annałach, bo w finale tych rozgrywek zagra z Lechem Poznań.
Po tym, jak Arka w meczu z Lechem (1:4) przegrywała do przerwy trzema bramkami, w gdyńskiej szatni zawrzało. - Czego oczekiwać po 0:3 do przerwy? Trener nas głaskać nie będzie - mówi skrzydłowy gdynian Marcus da Silva. W drugiej połowie zespół gospodarzy wyglądał nieco lepiej.
Piątkowego wieczora na Lecha Poznań trudno było znaleźć sposób. - Zagraliśmy słabo w obronie, ale Lech też pokazał swoją siłę. To na dzień dzisiejszy najlepszy zespół w ekstraklasie, jest w wyśmienitej formie i wykorzystuje każde, nawet najdrobniejsze błędy - przyznał po przegranym 1:4 meczu obrońca Arki Damian Zbozień.
Choć ambicji żadnemu z piłkarzy Arki odmówić nie można, to żaden nie wyróżnił się niczym specjalnym. Przede wszystkim dlatego, że konkretów piłkarskich gospodarze nie mieli zbyt wielu. Oceny trojmiasto.wyborcza.pl w skali 1-6.
Arka przegrała z Lechem wyraźnie (1:4). Widać było w tym meczu różnice klas między obiema drużynami, choć gdynianie grali bardzo ambitnie i prowadzili często grę. O ostatecznym wyniku zadecydowała jednak pierwsza połowa.
Lech Poznań nie pozostawił w Gdyni złudzeń i wygrał z Arką 4:1. Goście zagrali perfekcyjnie w pierwszej połowie, gospodarze zaś choć walczyli ambitnie, to popełniali mnóstwo błędów w obronie.
Niewątpliwie na jednej z gorszej muraw przyszło grać Arce ostatni ligowy mecz w Gdyni z Koroną Kielce. Jak boisko wygląda tuż przed meczem z Lechem Poznań (piątek, 20.30)?
W piątek skrzydłowy Dariusz Formella stanie naprzeciwko drużyny, z której został wypożyczony. To będzie jego pierwszy taki mecz. - Jestem pierwszym wypożyczonym piłkarzem Lecha od dłuższego czasu, który może zagrać w lidze przeciwko niemu. To dzięki menedżerom - zdradza 21-latek.
Nastroje w Arce przed szlagierowym meczem z Lechem Poznań (piątek, 20.30) dopisują, lecz Grzegorz Niciński zdaje sobie sprawę z pozycji z jakiej do tego meczu przystępują jego piłkarze. - Murowani faworycie nie zawsze wygrywają. Liczę, że przeciwstawimy się rozpędzonemu Lechowi - ma nadzieje.
Jeden mecz dyskwalifikacji to kara dla trenera Nenada Bjelicy za wtargnięcie na boisko w przerwie spotkania Lecha Poznań z Lechią Gdańsk. Sławomir Peszko, z którym starł się wtedy szkoleniowiec, dostał trzy mecze kary
Stadion Miejski na spotkanie Arki Gdynia z Lechem Poznań będzie w całości otwarty - taką decyzję podjął wojewoda pomorski Dariusz Drelich, umarzając postępowanie w sprawie przeprowadzenia imprezy masowej.
W hicie 24. kolejki Lotto Ekstraklasy piłkarze Lechii Gdańsk przegrali na wyjeździe z Lechem Poznań 0:1. Biało-zieloni nie wytrzymali ciśnienia i kończyli mecz w dziewiątkę po czerwonych kartkach dla Grzegorza Kuświka i Sławomira Peszki.
W niedzielę o godz. 18 na stadionie przy ul. Bułgarskiej w Poznaniu dojdzie do hitu 24. kolejki Lotto Ekstraklasy. Rozpędzony Lech zagra z liderem z Gdańska. - My i Lech gramy ofensywnie, strzelamy dużo bramek. Przede wszystkim nie bronimy - przyznaje trener Piotr Nowak
Po powrocie do Poznania z wypożyczenia do Arki Dariusz Formella wiązał spore nadzieje z Lechem. W rozmowie z "Wyborczą" mówi o kulisach rozmów z szefostwem "Kolejorza" i ogromnej determinacji gdyńskiego klubu w kwestii powtórnego pozyskania go.
Dlaczego Bruk-Bet Termalica Nieciecza wygrywała na stojąco? Kto jest kluczowym zawodnikiem najlepszej defensywy w ekstraklasie? Jakie statystyki ma Konstantin Vassiljev, najlepszy piłkarz rundy jesiennej w lidze? W czym najgorszy jest Piast Gliwice? Przedstawiamy - klub po klubie - statystyczne podsumowanie pierwszej części sezonu ekstraklasy.
To, o czym mówiono od tygodnia, teraz oficjalnie zostało potwierdzone przez poznański klub. Dariusz Formella ponownie został wypożyczony do Arki. We wtorek oba kluby podpisały umowę, która obowiązywać będzie w rundzie wiosennej.
Jednym z czwórki zwartego bloku defensywnego Arki w meczu z Lechem (0:0) był Marcin Warcholak. - Nie pozwoliliśmy Lechowi na wiele, mimo że ten prowadził grę. Sytuacji stuprocentowych jednak nie tak naprawdę miał żadnych - mówi lewy obrońca gdynian.
Jak zawsze z dystansem, potrafiący jednak też konkretnie odpowiadać na pytania dziennikarzy Adam Marciniak, tym razem wybrnął z kwestii krótkiego spięcia z Damianem Zbozieniem, gdy piłkarze schodzili w przerwie meczu z Lechem (0:0) do szatni.
Przez problemy żołądkowe Dariusza Zjawińskiego, od początku meczu w Poznaniu z Lechem (0:0) zagrał Paweł Abbott. Sam zainteresowany był tym faktem nieco zaskoczony.
Przeciwko rozpędzającemu się Lechowi zdobycie punktu to wynik godny podziwu. Dokonali tego piłkarze Arki, którzy bezbramkowy remis mogą zawdzięczać swojej bardzo dobrej organizacji w defensywie. Oceny trojmiasto.sport.pl w skali 1-6.
Bardzo dobrze dysponowana obrona Arki była kluczem do wywiezienia ze stolicy Wielkopolskiej punktu. Gdynianie bezbramkowo zremisowali z rozpędzającym się Lechem i wracają do Trójmiasta w szampańskich nastrojach.
Boisko w Poznaniu zawsze było dla gdynian trudnym terenem. Ciężko tam żółto-niebieskim zdobywa się punkty, a nawet bramki. Ostatniego gola przy Bułgarskiej Arka zdobyła... w 2006 roku. Autorem był obecny trener zespołu, Grzegorz Niciński.
Lechia Gdańsk pokonała Lecha Poznań 2:1, choć to goście jako pierwsi strzelili gola za sprawą Marcina Robaka. Dla biało-zielonych trafiali Marco Paixao oraz... Maciej Wilusz, który w samej końcówce niefortunnie wpakował piłkę do własnej bramki. A wszystko to w obecności 26 054 kibiców, co jest najlepszym wynikiem w tym sezonie w całej lidze.
Wypożyczony z Lechii do Lecha Poznań Maciej Makuszewski będzie mógł zagrać w niedzielnym meczu na Stadionie Energa Gdańsk (początek o godz. 15.30).
W Lechu już nikt go nie chciał. Został więc wypożyczony do Arki, czyli klubu, który go wychował. Tam Dariusz Formella się odbudował. Zagrał znakomitą wiosnę ubiegłego sezonu I ligi i odmieniony miał wrócić do Poznania. W stolicy Wielkopolski z powrotem mają go dość. "To już koniec. Pakuj się i won do Gdyni" - grzmi strona kkslech.com.
Piłkarze Arki Gdynia mają za sobą pierwszy sparing przed sezonem 2016/17. W Ostródzie minimalnie przegrali z Lechem Poznań po golu w doliczonym czasie gry. Na boisku obecni byli nowi zawodnicy żółto-niebieskich.
Lech Poznań dokonał kolejnego wzmocnienia przed sezonem 2016/17. W piątek kontrakt z Kolejorzem podpisał Maciej Makuszewski, który został wypożyczony na rok z gdańskiej Lechii. Zawodnik będzie mógł grać w meczach przeciwko biało-zielonym.
Wypożyczony na rundę wiosenną z Lecha do Arki Gdynia Dariusz Formella, po sezonie wróci do Poznania - informuje na Twitterze oficjalny profil Kolejorza.
Po remisie w Poznaniu i niekorzystnych wynikach na innych stadionach strata Lechii do miejsca gwarantującego awans do eliminacji do Ligi Europy wzrosła do czterech punktów. Tymczasem do końca sezonu pozostały zaledwie trzy kolejki. - To będą trzy finały. Inne drużyny grają między sobą i pewnie pogubią punkty. My jednak nie możemy się oglądać na innych, skupiamy się na sobie - przyznał napastnik biało-zielonych Grzegorz Kuświk.
Mario Maloca wrócił do wyjściowego składu Lechii i ponownie nie zawiódł. Drużyna nie straciła bramki, a to dla środkowego obrońcy rzecz najważniejsza. Chorwat spisał się wybornie i dostał od trojmiasto.sport.pl najwyższą ocenę spośród wszystkich zawodników. - Myślę, że spisałem się nieźle, ale koledzy znacząco mi pomogli - przyznał Maloca.
Z powodu kontuzji Jakuba Wawrzyniaka w drugiej połowie meczu Lech - Lechia w rolę lewego obrońcy wcielił się... Lukas Haraslin. Dla Słowaka był to debiut na tej pozycji. - Mając 9 czy 10 lat przytrafiło mi się nawet zagrać na stoperze! Łatwo nie było, ale jeśli trzeba pomóc drużynie, to robię wszystko, by wyszło jak najlepiej - podsumował Haraslin w rozmowie z trojmiasto.sport.pl.
- Z przebiegu gry bezbramkowy remis jest wynikiem sprawiedliwym. W pierwszej połowie mieliśmy trochę szczęścia, gdy uratowała nas poprzeczka. Po przerwie oba zespoły próbowały, ale gra nie wyglądała tak jak powinna, szczególnie w naszym wykonaniu. Zakończyliśmy mały maraton z siedmioma punktami i możemy z optymizmem patrzeć w przyszłość - powiedział po remisie w Poznaniu trener gdańskiej Lechii Piotr Nowak.
- Graliśmy tak, jak sobie założyliśmy i nie mogę mieć pretensji do zawodników o walkę do końca i zaangażowanie, ale solą tej gry są bramki, a tu mamy duży problem i to nie od dziś - powiedział trener Lecha Poznań Jan Urban po bezbramkowym remisie z Lechią Gdańsk.
W czwartkowy wieczór piłkarze gdańskiej Lechii bezbramkowo zremisowali na wyjeździe z Lechem Poznań. To pierwszy punkt zdobyty na stadionie przy Bułgarskiej od sezonu 1995/96. Z przebiegu spotkania jest to dla biało-zielonych cenna zdobycz.
Kiedy zawodnicy Lechii mijają tabliczkę z napisem "Poznań" zapominają jak się gra w piłkę. Do takiego wniosku można dojść analizując historię wyjazdowych meczów biało-zielonych z Lechem. Po raz ostatni wygrali oni na stadionie przy Bułgarskiej w 1966 roku, a od momentu powrotu do ekstraklasy (sezon 2008/09) przegrali wszystkie osiem spotkań! Czy tą swoistą klątwę przełamią w czwartek? Początek spotkania o godz. 18.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.