- My chyba po prostu raz na jakiś czas musimy dać d... - te słowa Damiana Zbozienia w zasadzie mówią wszystko. Arka potrafi rozgromić rywala, po czym doprowadzić swoich kibiców do białej gorączki. Ogromna dysproporcja, którą ciężko wytłumaczyć.
Arka bez problemów mogła wypunktować w rewanżu 1/4 finału Pucharu Polski Chrobrego Głogów, ale tego nie zrobiła. Ostatecznie tylko zremisowała w Gdyni 1:1, a trener Leszek Ojrzyński na konferencji odetchnął.
W środę (godz. 18) Arkę czeka rewanż ćwierćfinału Pucharu Polski z Chrobrym Głogów. Trener Leszek Ojrzyński ma nie tylko komfort wygranej z pierwszego meczu (2:0), ale też ten kadrowy. Ilu zmian w składzie dokona?
Przed meczem z Sandecją Nowy Sącz trener Arki przestrzegał zawodników, że żadne prowadzenie nie jest bezpieczne, jako przykład podając Borussię Dortmund, która straciła właśnie czterobramkową przewagę.
Yannick Sambea w meczu ze Śląskiem (2:1) miał zagrać. W ostatniej chwili, podczas rozgrzewki, wyeliminowała go kontuzja kolana. Jemu też szkoleniowiec Arki zadedykował wygraną.
Na półmetku sezonu zasadniczego Lotto Ekstraklasy Arka ma 19 punktów. Czy to wynik dobry i czy należy patrzeć na niego pod kątem samej liczby?
- Jeśli ktoś chce skończyć na meczu z Lechią i nie kibicować nam dalej, to ma do tego prawo. Może ciągle odgrzewać derbowego kotleta, ale my nie mamy zamiaru tego robić - mówi trener Arki Leszek Ojrzyński.
Kilka zaskakujących decyzji w wyjściowym składzie Arki na derby Trójmiasta dokonał Leszek Ojrzyński. Personalnych i taktycznych. Po porażce winę po części wziął na siebie.
- Ten mecz to była typowa rąbanka, a my nie udźwignęliśmy jego ciężaru. Graliśmy za nerwowo, zbyt szybko pozbywaliśmy się piłki, po prostu to spotkanie nam nie wyszło - mówił po przegranym 0:1 meczu z Lechią Gdańsk trener Arki Leszek Ojrzyński.
- Chcieliśmy odczarować ten stadion, sprawić niespodziankę. Najbardziej mi szkoda pierwszych trzydziestu minut. Przynajmniej jedną bramkę powinniśmy wtedy zdobyć. Legia musiałaby się odkryć, atakować i więcej by było nerwowości w jej poczynaniach. To już jednak tylko gdybanie - mówił trener Arki Leszek Ojrzyński.
Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że Chrobry Głogów nie ma prawa wyeliminować Arki w ćwierćfinale Pucharu Polski. Ale czy to właśnie nie jest najmocniejszy z jego argumentów?
Na piłkarzy Arki czeka odnowienie starej znajomości. Gdynianie zagrają w 1/4 finału Pucharu Polski z Chrobrym Głogów, czyli przeciwko swojemu byłemu trenerowi, Grzegorzowi Nicińskiemu.
W meczu z Jagiellonią Białystok trener Arki często sięgał za pazuchę i, całując różaniec, dziękował opatrzności za pomoc. Podziękował też po sytuacji, gdy bramka dla przeciwnika nie padła tylko przez cud.
Leszek Ojrzyński nie ukrywał po remisie w Niecieczy z Bruk-Bet Termalicą (1:1), że nie jest zadowolony z braku korzyści po rzutach rożnych. Jego zawodnicy aż 16-krotnie dośrodkowywali w tym meczu z narożnika boiska.
Arka Gdynia jedynie zremisowała z Cracovią 1:1. Jedynie, bo rywal był i ciągle jest w głębokim kryzysie, lecz tego żółto-niebiescy nie wykorzystali. Sami zagrali bardzo słabe spotkanie.
Czy pora rozgrywania meczu może mieć wpływ na piłkarzy? - Rozgrywanie meczów po 20 to najlepsza pora dla zawodników - mówi trener Arki Leszek Ojrzyński. Z Cracovią Arka zagra o godz. 20.30.
Wiemy już, z kim Arka Gdynia zagra w 1/4 finału Pucharu Polski w październiku i listopadzie. Rywalem w dwumeczu będzie Chrobry Głogów prowadzony przez byłego szkoleniowca Arki Grzegorza Nicińskiego.
- My jesteśmy pucharową drużyną, każdy mecz to pokazuje. Najpierw finał Pucharu Polski, potem Superpucharu, przez europejskie puchary, aż po mecz z tej edycji ze Śląskiem Wrocław. A i tym razem kibice myśleli o karnych, a my rozstrzygnęliśmy to spotkanie wcześniej - mówi trener Arki Leszek Ojrzyński po wygranej w 1/8 finału z Podbeskidziem Bielsko-Biała (2:1).
Swojego czasu obecny trener Arki Leszek Ojrzyński prowadził ekipę Podbeskidzia Bielsko-Biała - najbliższego rywala gdynian w Pucharze Polski. Został jednak z niego zwolniony, mimo że wypełniał postawione cele sportowe.
Marcus da Silva ma 33 lata i w Arce płynie mu już szósty rok. Kibice od dawna traktują go jak swojego, znają na wylot. Dawno jednak jego dyspozycja nie była tak enigmatyczna.
- Wydawało się, że będzie to lepiej wyglądało. Przepraszamy kibiców, którzy nam pomagali i byli z nami. Kiedy przegrywasz w domu, to najbardziej boli, bo zawodzisz swoich kibiców - mówił po przegranym 0:3 meczu z Pogonią Szczecin trener Leszek Ojrzyński.
Kiedy obejmował stery w Arce, miał na karku serię 20 straconych goli w pięciu meczach. - Przede wszystkim trzeba poprawić grę obronną - grzmiał od początku swojej pracy trener Leszek Ojrzyński. Dziś gdynianie mają najlepszą defensywę w lidze. W sobotę (godz. 15.30) zagrają zaś z najgorszą w niej ofensywą.
W Zabrzu przy okazji meczu z Arką Gdynia fani Górnika, delikatnie mówiąc, nie przywitali z entuzjazmem swojego byłego trenera, Leszka Ojrzyńskiego. Gwizdy to była najprzyjemniejsza z form.
- Myślę, że zagraliśmy zdecydowanie lepiej niż Górnik. Byliśmy bliżej zwycięstwa. Mieliśmy uważać przez pierwsze dwie minuty po zdobyciu gola, ale znowu nasze gapiostwo zostało ukarane. Tu i w Danii było podobnie - analizuje remis z Górnikiem Zabrze trener Arki Leszek Ojrzyński.
- W pucharach wyczyniamy niesamowite rzeczy, gramy niesamowite spektakle - podsumował imponujący mecz Arki ze Śląskiem Wrocław (4:2) jej trener Leszek Ojrzyński.
Czy w Arce na stanowisku trenera zasiadł w końcu właściwy człowiek? Patrząc na osiągnięcia z ostatnich miesięcy - bez wątpienia. Ale czy w polskich warunkach Leszek Ojrzyński ma szansę przetrwać jako trener jednego zespołu na przykład dekadę?
W zremisowanym 0:0 meczu z Sandecją Nowy Sącz Arka nie wykreowała sobie zbyt wielu sytuacji z gry. Ratunkiem miały być stałe fragmenty gry, którym Leszek Ojrzyński poświęcał sporo uwagi na treningach. Niestety, w tym elemencie gdynianie zawiedli.
Kadra Arki się uszczupla. Klub podziękował napastnikowi Szymonowi Lewickiemu, z drużyny odchodzi także jeden z liderów, Dominik Hofbauer. Dla trenera Leszka Ojrzyńskiego to niepokojąca wiadomość. - Już w 5-6 kolejce możemy być o wiele słabszą drużyną, jeśli nie będzie szerszego pola manewru - ostrzega szkoleniowiec.
W meczu, który z krzeseł nie zwalił, Arka zasłużenie wygrała ze Śląskiem. Trener Leszek Ojrzyński trafił szczególnie z jedną ze zmian. Michał Nalepa zdobył bowiem swoją pierwszą bramkę w ekstraklasie.
Szkoleniowcem Arki Gdynia jest od kwietnia, a już zdobył dla niej dwa trofea! Leszek Ojrzyński zapisał się w klubowych annałach jako zdobywca Pucharu Polski i Superpucharu Polski w przeciągu zaledwie dwóch miesięcy.
- Dla mnie ideałem byłoby, gdybym miał jeszcze jednego napastnika, skrzydłowego i stopera. Korekty będą też pewnie jeszcze w sztabie szkoleniowym - zapowiada trener Arki Leszek Ojrzyński.
Wraz z utrzymaniem Arki w ekstraklasie pewne stało się, że w dalszym ciągu będzie jej przewodniczyć trener Leszek Ojrzyński. Niepewny jest za to los kapitana Krzysztofa Sobieraja, który pierwotnie po zakończeniu sezonu miał zawiesić buty na kołku.
- Przy tych remisach i porażkach wyjazdowych już dawno mogliśmy być poza grą, ale Opatrzność nad nami czuwała, ciągle daje nam tę szansę - mówi trener Arki Leszek Ojrzyński. Ostatni akt sezonu rozstrzygnie, kto nie zagra w ekstraklasie co najmniej przez rok.
Zachowanie Rafała Siemaszki w meczu Arka - Ruch oraz słowa trenera Leszka Ojrzyńskiego po końcowym gwizdku nie przeszły bez echa. Całą sprawą zajęła się Komisja ds. Etyki i Fair Play PZPN. Nie można wykluczyć, że obaj panowie zostaną ukarani.
- Do tej pory nie miałem okazji przeżyć meczu o taką stawkę na tym etapie rozgrywek. To spotkanie może dużo dać, ale i skończyć marzenia. A moim marzeniem jest zostać w ekstraklasie z Arką, bo chciałbym z nią dalej pracować - mówi o sobotnim meczu z Ruchem Chorzów szkoleniowiec Leszek Ojrzyński.
Nie przebierał w słowach na pomeczowej konferencji trener Arki Leszek Ojrzyński. Dosadnie powiedział, gdzie jego zespół popełniał błędy w przegranym 1:4 meczu ze Śląskiem Wrocław. - Zaczęliśmy strugać profesorów, zamiast punktować rywala. Jednym słowem - wstyd - komentował na gorąco.
Drugi raz w przeciągu niespełna miesiąca do Gdyni przyjeżdża Wisła Płock. W pierwszym spotkaniu goście wywieźli znad morza szczęśliwy punkt. - Byliśmy wtedy bardzo, bardzo blisko - wspomina szkoleniowiec Arki Leszek Ojrzyński.
Arka w końcu wygrała mecz w ekstraklasie, pokonując Górnika Łęczna w być może najważniejszym meczu sezonu 1:0. Tym samym gdynianie przerwali serię dziewięciu meczów bez zwycięstwa w lidze.
Żadnych powodów do zadowolenia po porażce 0:2 z Cracovią nie może mieć trener Arki Leszek Ojrzyński. - Nie wyszliśmy na pierwszą połowę. Ta w naszym wyniku była fatalna - mówił rozgoryczony.
Euforia po triumfie w Pucharze Polski powoli opada, bowiem na horyzoncie być może jedno z największych wyzwań klubu - utrzymać się w ekstraklasie, gdy terminarz ma się najgorszy z możliwych. Arkę czeka istny maraton w walce o ligowy byt.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.