Lotos Trefl Gdańsk pokonał na wyjeździe Łuczniczkę Bydgoszcz 3:0 i dalej liczy się w walce o drugie miejsce na koniec rundy zasadniczej, a tym samym udział w play-off.
Takiego spotkania nikt się nie spodziewał. To Lotos Trefl miał nadawać ton grze i potwierdzić tym samym mistrzowskie aspiracje. Tymczasem przyjezdni z Jastrzębia-Zdroju wygrali 3:1 i dali siatkarzom Andrei Anastasiego potężną lekcję siatkówki. Bolesną lekcję.
Siatkarze Lotosu Trefla ponownie gościć będą w Gdynia Arena. Po raz kolejny zagrają tam ważny dla losów sezonu mecz. Tym razem w ramach PlusLigi z Jastrzębskim Węglem. Początek spotkania w sobotę o 14.45.
- Naszym sporym atutem była zagrywka, z którą rywale nie za bardzo sobie radzili. Stwarzało nam to bardzo dużo szans do kontrataku, z których zdobywaliśmy łatwe punkty - mówił po wygranym meczu z Lotosem Trefl przyjmujący Zenita Kazań Matthew Anderson.
Kapitan Lotosu Trefla zagrał jeden z lepszych meczów w tym sezonie. Punktował regularnie, niektóre akcje ze środka iście z topu siatkarskiego. Zachował też znakomity procent skuteczności w ataku. To jednak nie wystarczyło na giganta z Kazania. - Mamy już za sobą mecze z Modeną, teraz z Zenitem. Pewnie obie ekipy zobaczymy w finale - uśmiecha się zawodnik Lotosu Trefla Gdańsk Bartosz Gawryszewski.
Siatkarze Lotosu Trefla walczyli ambitnie, lecz nie mieli argumentów przeciwko potędze po drugiej stronie siatki. Ulegli w Ergo Arenie Zenitowi Kazań 1:3, który pokaz swojej prawdziwej siły zaprezentował w trzecim i czwartym secie.
Wielkie siatkarskie święto w Gdańsku już na horyzoncie. Mecz z Zenitem Kazań to nie tylko możliwość dla kibiców zobaczenia prawdziwych gwiazd w akcji, ale też sprawdzenie dla zawodników Lotosu Trefla, jak wyglądają na tle prawdziwego giganta.
?Oryginalny? przebieg miała konferencje z udziałem trenera Zenitu Kazań Władimira Alekno przed meczem w Lidze Mistrzów z Lotosem Trefl Gdańsk. Rosyjski szkoleniowiec nawiązał... no właśnie. Odkurzył znaną kiedyś wypowiedź Jose Mourinho.
Czas na fazę play-off Ligi Mistrzów siatkarzy. Na gdańszczan czeka rosyjski gigant - Zenit Kazań. Pierwszy mecz już dzisiaj w Ergo Arenie. Początek o godz. 20.
W meczu na szczycie Plus Ligi siatkarze Lotosu Trefla Gdańsk efektownie pokonali PGE Skrę Bełchatów 3:0. Ciężko wyróżnić kogoś indywidualnie, ponieważ żółto-czarni stanowili w tym spotkaniu monolit, wszyscy zagrali po prostu koncertowo. Rywali byli jedynie tłem.
W najbliższą sobotę Lotos Trefl czeka trudne zadanie. W Ergo Arenie zmierzy się z rozpędzoną PGE Skrą Bełchatów, świeżo upieczonym zdobywcą Pucharu Polski. Jakie szanse w tym starciu mają gdańszczanie?
Siatkarze Lotosu Trefla Gdańsk mocno męczyli się z jednym z najsłabszych zespołów PlusLigi AZS Częstochowa, ale przetrwali wszystkie turbulencje i ostatecznie zgarnęli kolejne trzy punkty wygrywając 3:1.
Siatkarze Lotosu Trefla niewątpliwie odczuwają trudy tego sezonu. Częste granie - do minionego weekendu nawet na trzech frontach - nie wpłynęło zbyt dobrze na ich formę. Odezwał się syndrom debiutanta w Lidze Mistrzów. Czym ów syndrom jest?
Siatkarze Lotosu Trefla Gdańsk, poczynając od najbliższej środy, rozegrają w Ergo Arenie trzy trudne mecze w ciągu siedmiu dni. By nikomu z kibiców nie zabrakło sił do dopingowania, siatkarze wysyłają w miasto posiłki. W poniedziałek, czwartek i piątek na gdańskich skrzyżowaniach na kierowców czekać będzie gorąca klubowa kawa serwowana przez hostessy.
Na półfinale zakończyli swój występ w turnieju Final Eight Puchar Polski siatkarze Lotosu Trefla. W walce o awans do wielkiego finału gdańszczanie bezdyskusyjnie przegrali z ZAKS-ą Kędzierzyn-Koźle 0:3. Tym samym nie obronią trofeum wywalczonego przed rokiem.
Od piątku do niedzieli we wrocławskiej hali Orbita odbędzie się finałowy turniej Puchar Polski siatkarzy. Weźmie w nich udział osiem zespołów, w tym obrońca trofeum Lotos Trefl Gdańsk.
Drużynie Andrei Anastasiego wypominano wielokrotnie, że nie posiada odpowiednich siatkarzy na ławce rezerwowych. Że ci, którzy na niej siedzą, nie będą w stanie zagrać tak, jak pierwszoplanowe gwiazdy. Damian Schulz i Miłosz Hebda postanowili jednak zagrać na nosie wszystkim sceptykom.
Pierwsze spotkanie 1/6 finału play-off Ligi Mistrzów siatkarzy, w którym Lotos Trefl Gdańsk podejmie obrońcę tytułu rosyjski Zenit Kazań, odbędzie się 16 lutego (wtorek) o godz. 20. Na tym samym etapie rozgrywek Ligi Mistrzyń siatkarki PGE Atomu Trefl Sopot zmierzą się z włoską Nordmeccanicą Piacenza. Pierwszy mecz również rozegrany zostanie w Trójmieście, 10 lutego (środa) o godz. 20.30. Bilety na te spotkania trafią do sprzedaży w drugiej połowie tygodnia.
Siatkarze Lotosu Trefla musieli zostawić na parkiecie niemało zdrowia, by zdobyć trzy punkty w meczu z Effectorem. Zwycięstwo było wręcz wyszarpane, a na swój właściwy tor gdańszczanie weszli dopiero w ostatnim - czwartym secie.
Od zdobytych tytułów przez każdego z poszczególnych siatkarzy Zenitu Kazań, aż w głowie się kręci. Do tego wszystkiego fakt, że zespół prowadzi znany wszystkim Władimir Alekno. Lotos Trefl jest w tym wszystkim, jak stażysta w wielkiej korporacji.
Która pomorska inwestycja zasługuje na wyróżnienie? Jakie wydarzenie kulturalne dostarczyło nam największych emocji? I kto jest najlepszym sportowcem? Zapraszamy do głosowania w plebiscycie Pomorskie Sztormy 2015!
- To wspaniała rzecz móc się spotkać z taką drużyną. Jeszcze niedawno nawet nie marzyliśmy, że mieszkańcy Pomorza będą mogli obserwować na żywo naszą drużynę w starciu z tak utytułowanym rywalem - zwycięzcą Ligi Mistrzów - ocenia losowanie 1/6 Ligi Mistrzów siatkarzy prezes Lotosu Trefla Piotr Należyty.
To, co przepowiadał na Twitterze prezes Lotosu Trefla Piotr Należyty, stało się faktem - gdańszczanie w 1/6 finału Ligi Mistrzów zagrają dwumecz z gigantem i zwycięzcą poprzedniej edycji - Zenitem Kazań. W zespole z Rosji gra m.in. "ulubieniec" polskiej publiczności - Aleksiej Spiridonov.
Lotos Trefl dopełnił formalności. Pewnym zwycięstwem 3:1 nad Vojvodiną Nowy Sad przypieczętował drugie miejsce w grupie Ligi Mistrzów. Zespół Andrei Anastasiego zobaczymy wśród najlepszej dwunastki Europy.
Znamy już nieco więcej szczegółów na temat kontuzji widmo przyjmującego Lotosu Trefla Mateusza Miki. Uraz, który wciąż jest nazywany przeciążeniem kolana, to ni mniej ni więcej, a obrzęk w okolicy rzepki kolanowej.
Siatkarze Lotosu Trefla wtorkowym, wyjazdowym meczem z Vojvodiną Nowy Sad zakończą grupowa fazę Ligi Mistrzów. Pewni już awansu do fazy play-off gdańszczanie po raz kolejny zagrają bez Mateusza Miki. Początek spotkania o godz. 20.
Był remis 13:13 w piątym secie meczu Lotos Trefl - Modena. Atakował po stronie gości Lucas i... no właśnie. Powtórki pokazały, że atak Brazylijczyka zahaczył gdański blok i punkt powinien być przyznany Włochom. To samo twierdzi rozgrywający gdańszczan Marco Falaschi. Decyzja była jednak inna.
To był hit wieczoru. Oprócz samego zwycięstwa Lotosu Trefla nad Modeną, bohaterem został trener gdańszczan Andrea Anastasi. Co zrobił? Postanowił sam pokazać, jakiego według niego błędu dopuścił się Bruno Rezende. Wyszło komicznie. Włoch rozbawił wszystkich, włącznie z zawodnikami gości.
Po tym fenomenalnym triumfie chce się tylko klaskać. Lotos Trefl ograł gwiazdozbiór z Modeny i może chodzić z podniesioną głową. - To historyczna wygrana. Gdybym się cofnął o kilka lat i ktoś powiedziałby mi, że Lotos Trefl pokona Modenę naszpikowaną gwiazdami, to pewnie bym się zaśmiał. Bardzo się cieszę, że doczekałem tego dnia w klubie - mówi kapitan gdańszczan Bartosz Gawryszewski.
Jeżeli wygrywa się z Modeną, to można wygrać z każdym. Lotos Trefl wygrywając 3:2 z gwiazdozbiorem z Modeny pokazał, że ma w sobie naprawdę gigantyczne pokłady potencjału. To zespół, który może sporo namieszać w Europie.
Mecz Asseco Resovii z Lotosem Trefl Gdańsk zapowiadany był jako pojedynek mistrza z wicemistrzem Polski, ale też jako starcie Bartosza Kurka z Mateuszem Miką. W sobotnie popołudnie żadnego z nich na parkiecie jednak nie zobaczyliśmy. Lepiej brak swojego lidera znieśli gospodarze, którzy nie mieli większych problemów z pokonaniem gdańszczan w trzech setach, w pełni rewanżując się za jesienną porażkę w Superpucharze Polski.
Mecz z najwyższego topu w Polsce. Jeszcze dwa lata temu nikt do tej czołówki nie zaliczyłby Lotosu Trefla, ten zaś do Rzeszowa jedzie po pełną pulę i nikt nie puka się w czoło w geście nieosiągalnego zadania.
Od pewnego zwycięstwa nad MKS-em Będzin siatkarze Lotosu Trefla rozpoczęli rok 2016 w PlusLidze. Wygrali 3:0 i ich triumf nie był zagrożony w żadnym momencie spotkania.
Mateusz Mika jest w ostatnich kilkunastu miesiącach chyba najbardziej eksploatowanym polskim siatkarzem. Znowu nie będzie miał zbyt wiele czasu na odpoczynek, znowu gra non stop i... znowu ma lekkie problemy ze zdrowiem. To w końcu może się źle skończyć.
W styczniu i lutym siatkarze Lotosu Trefla Gdańsk rozegrają w Gdynia Arena dwa niezwykle ciekawie zapowiadające się spotkania - najpierw w Lidze Mistrzów z DHL Modena Volley, a później w PlusLidze z Jastrzębskim Węglem. Wejściówki na oba mecze są już w sprzedaży, w pierwszym etapie będzie można je nabyć w atrakcyjnych pakietach, pozwalających na znaczne oszczędności.
W ramach postanowienia noworocznego wiceprezydent Gdańska Piotr Kowalczuk zamierza zrzucić "kilka" kilogramów. Wtórować mu będzie kierownik Lotosu Trefla Gdańsk Jacek Rybak, a wszystko odbędzie się w ramach akcji "Gdańsk - jeMy zdrowo".
- Myślę, że mamy szansę na końcowe zwycięstwo i jesteśmy w stanie wygrać z każdym, ale oczywiście nie będzie to proste. Dobrze byłoby awansować od razu, ale jeżeli będziemy w trójce i pojedziemy na turniej interkontynentalny, to też będę zadowolony - mówi siatkarz Lotosu Trefl oraz reprezentacji Polski Mateusz Mika, przed rozpoczynającym się we wtorek europejskim turniejem kwalifikacyjnym do igrzysk olimpijskich w Rio de Janeiro.
Najwięcej chwały przysporzyły Trójmiastu, kibicom, sponsorom i sobie samym siatkarskie zespoły z Gdańska i Sopotu. Dziewczyny z PGE Atomu Trefla i panowie z Lotosu Trefla zgodnie zdobyli srebrne medale mistrzostw Polski i godnie reprezentują nasz kraj w Lidze Mistrzów.
W terminarzu meczów siatkarzy Lotosu Trefla w PlusLidze nastąpiły dość istotne zmiany, dlatego pierwsze w 2016 roku spotkanie przed własną publicznością rozegrają oni w rozgrywkach Ligi Mistrzów - 21 stycznia z Modeną. W lidze po raz pierwszy u siebie gdańszczanie zaprezentują się dopiero 30 stycznia, kiedy zmierzą się z Effectorem Kielce.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.