Kazimierz Smoliński przyznał, że jego syn miał problem ze swoją spółką budowlaną i dlatego szukał zatrudnienia w grupie Energa. Wiceminister Smoliński nie widzi nic złego w tym, że chodzi o firmę zależną od rządu, którego jest członkiem. - Gdzieś te nasze dzieci muszą pracować - ocenił Smoliński na antenie Radia Gdańsk.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.