Mężczyzna jest poszukiwany przez policję. Ale to nie jedyny przypadek, gdy człowiek zbliża się do foki, żeby zrobić sobie z nią zdjęcie. - To przykład powszechnej bezmyślności, braku elementarnej wrażliwości i wyobraźni - komentuje bioetyk.
Kilkaset fok szarych zaobserwowano w rezerwacie Mewia Łacha w ujściu Wisły. "Złapał" je dron Stacji Morskiej, który służy do całorocznego monitoringu obecności tych zwierząt w tym siedlisku.
- Przy tak wysokiej presji turystycznej w Mewiej Łasze sporadyczna obecność policji w tym miejscu jest to kropla w morzu potrzeb - przyznają badacze.
Wakacje 2021. Warto wiedzieć, jak najlepiej obserwować fokę, ale tak, żeby jej nie przestraszyć.
Przeszli przez szlaban z zakazem, płot z tablicą informacyjną o siedlisku ptaków, ominęli kolejną tablicę, kolejny płot i zaczęli spacerować po zamkniętej części rezerwatu, na której są gniazda ptaków na piasku.
"Czerwona lista ptaków Polski" przynosi alarmujące wieści dla stanu populacji ptaków w naszym kraju. Najsmutniejsze jest to, że do zagrożenia wyginięciem wielu gatunków rękę przykładają ludzie. Co możemy zrobić, żeby to zmienić?
Wakacje 2020. Foliowe torby, plastikowe opakowania i worki - to wszystko dotarło z nurtem Wisły lub zostało wrzucone do morza, by ostatecznie trafić na brzeg rezerwatu Mewia Łacha. - Plaża jest odzwierciedleniem całego kraju - irytują się urzędnicy i obrońcy przyrody.
Turyści podpływają do łachy, na której wylegują się foki. Obserwują je, próbują robić sobie selfie, a zwierzęta uciekają w popłochu do wody. - Ludzie nie zdają sobie sprawy, że foki nie są atrakcją turystyczną, nie wolno zakłócać ich odpoczynku - mówi Magdalena Wybraniec z grupy badawczej Kuling.
Gdańscy policjanci, strażacy oraz ratownicy SAR kolejny dzień szukają 16-letniej dziewczyny i 21-letniego mężczyzny, którzy w niedzielę wpadli do Wisły w rezerwacie Mewia Łacha w Gdańsku. Warunki na miejscu są bardzo trudne, trzeba wykorzystać specjalny sonar, który jedzie do Gdańska z Giżycka.
- Po drodze widzieliśmy budki na drzewach; to domki, które powiesiliśmy dla nurogęsi - wyjaśnia ornitolog. - Ptaki te żywią się rybami, a młode tracze - w przeciwieństwie do rybitw, które na początku karmione są przez rodziców - od razu same łapią sobie pokarm. Oczywiście po odpowiednim poinstruowaniu przez matkę
Mewia Łacha to rezerwat, gdzie rządzą ptaki. Niezwykłe bogactwo ich gatunków, w tym wiele rzadkich i zagrożonych w skali kraju, a nawet Europy sprawia, że Mewia Łacha to raj dla ornitologów i wszystkich miłośników awifauny.
- Taka grobla to ewenement. Niech Mierzeja Messyńska będzie dla ptaków, a grobla dla ludzi, nawet jeśli dostępna tylko przez część roku - przekonuje przewodniczący Rady Dzielnicy Wyspa Sobieszewska. - Przechodząc groblą, ludzie trafiają na plażę Mierzei - płoszą gniazdujące tam ptaki i ich pisklęta. A to przecież rezerwat, jedyne miejsce w tym rejonie przeznaczone dla ochrony ptaków - przypomina Regionalny Dyrektor Ochrony Środowiska w Gdańsku.
"Rezerwat? A co mnie to obchodzi" - taką odpowiedź słyszą ornitolodzy prowadzący badania na Mewiej Łasze. Wchodzący na chronioną plażę turyści to plaga, nie pomagają zakazy i tablice informacyjne. Po naszym artykule na ten temat Regionalny Dyrektor Ochrony Środowiska w Gdańsku postanowił ubiegać się o środki na profesjonalną ochronę rezerwatu. Zaczęłaby działać w przyszłym roku.
Najgorzej jest w ciepłe weekendy, takie jak choćby ostatnia majówka. - Ludzie wchodzili na chronioną plażę z dziećmi, psami, kocami, alkoholem - po prostu jak na piknik. Informacja, że to rezerwat, była niemal całkowicie ignorowana - mówi Magda Dziermańska z Grupy Badawczej Ptaków Wodnych Kuling. - Przecież tu nic nie ma. Dlaczego nie mogę wejść? - pytali niektórzy.
Cztery spacery po czterech rezerwatach: chronione gatunki zwierząt i roślin, intrygujące fakty z ich życia, tajemnice bytowania. Rozpoczynamy nowy cykl, przygotowany razem z Regionalną Dyrekcją Ochrony Środowiska w Gdańsku. Pierwszy spacer z ekspertem już 25 kwietnia, cel: Kąty Rybackie oraz jego mieszkańcy - kormorany i czaple
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.