Prokuratura w Gdańsku umorzeniem zakończyła śledztwo w sprawie utonięcia znanego lekarza Michała Kąkola. Postępowanie nie wykazało, by do tragedii przyczyniły się osoby trzecie.
Na czwartek gdańska prokuratura zaplanowała sekcję zwłok Michała Kąkola. To zaginiony lekarz onkolog z Sopotu, którego ciało morze wyrzuciło na brzeg w Kłajpedzie na Litwie. Prokuratura czeka jeszcze na dokumenty, m.in. z autopsji przeprowadzonej przez Litwinów.
Gdańska prokuratura zawnioskowała do służb litewskich o wydanie dokumentacji procesowej oraz ciała Michała Kąkola. Lekarz zaginął w połowie listopada ub.r. w Sopocie, a jego zwłoki odnaleziono w Kłajpedzie na Litwie.
Jak dowiedziała się "Wyborcza", w Kłajpedzie na Litwie odnaleziono ciało Michała Kąkola, chirurga onkologa, który zaginął w październiku ubiegłego roku w Sopocie.
W poszukiwania Michała Kąkola, lekarza onkologa z Sopotu, włączyła się Grupa Specjalna Płetwonurków RP, fachowcy od odnajdywania osób zaginionych na wodzie. - Poprzeczka zawieszona jest wysoko, poszukiwania obejmują bardzo duży obszar - mówi "Wyborczej" Maciej Rokus, szef grupy.
Wciąż nie odnalazł się zaginiony 16 października w Sopocie 46-letni lekarz onkolog Michał Kąkol. Sprawę poszukiwań przejął wydział kryminalny gdańskiej komendy wojewódzkiej.
Michała Kąkola, chirurga onkologa z Sopotu, rodzina i policja szukają już ponad dwa tygodnie. Bliscy zaginionego znaleźli się w trudnej sytuacji finansowej, bo konta lekarza zostały zablokowane, a na poszukiwania rodzina wydała już około 50 tys. zł.
Przez ostatnie dni Michał Kąkol szukany był na terenie pasa nadmorskiego przez psy tropiące, drony, policjantów i wolontariuszy. Bez skutku. Płaszcz, który znaleziono, nie należał do zaginionego. Jeden z tropów prowadzi w kierunku Gdańska.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.