- Borys nie jest głupi, nie wyleciał z domu, żeby chować się po stajenkach czy laskach. Nawet jeśliby uznać, że policja ma rację, że jest głupi, to, do cholery, dość sprawnie im ucieka - Paweł Moczydłowski, socjolog, kryminolog, były dyrektor Centralnego Zarządu Zakładów Karnych, zarzuca policji opieszałość i teatralność w poszukiwaniach Grzegorza Borysa.