"Gdy [Paweł] zorientował się, że stoję na przystanku, zapytał, dlaczego policjanci nie odwieźli mnie do domu. Po jakimś czasie pojawił się radiowóz i odwieźli mnie" - zeznała Katarzyna J., przyjaciółka Iwony Wieczorek.
Sprawa Iwony Wieczorek. Paweł P. miał wejść do mieszkania Iwony Wieczorek i usuwać z komputera zaginionej "nieokreślone pliki". Według nieoficjalnych informacji miał także wpływać na odsunięcie od sprawy sopockich policjantów.
Pełnomocnik Pawła P. działania Prokuratury Krajowej nazywa hucpą, a mówienie o przełomie uznaje za grę polityczną resortu sprawiedliwości. Twierdzi, że zarzuty mają dotyczyć nie sprawy zaginionej Iwony Wieczorek, ale kilku gramów marihuany.
Copyright © Agora SA