- Jeśli Gdynia nie jest ważna dla polskiego kina, to nie wiem, co jest - mówi dyrektor artystyczny Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych Tomasz Kolankiewicz. W rozmowie z "Wyborczą" odnosi się także do tegorocznego pozaregulaminowego poszerzenia selekcji i komentuje swoje relacje z Komitetem Organizacyjnym festiwalu.
W tym roku, wbrew regulaminowi, w Konkursie Głównym Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni wystartuje aż 20 filmów. Filmowców niepokoi jednak nie tylko kontrowersyjny tryb poszerzenia selekcji. Mówią nam o naciskach na dyrektora artystycznego i swoich obawach o przyszłość festiwalu.
Szef PISF-u proponuje włączyć odrzucone wcześniej filmy do konkursu festiwalu w Gdyni. Uzasadnia to szacunkiem dla środowiska filmowego, troską o dobro kinematografii i potrzebą zapewnienia pluralizmu światopoglądowego i artystycznego. Komitet ma przegłosować tę propozycję niezwłocznie.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.