Do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie wpłynęła skarga na decyzję derogacyjną wydaną przez regionalnego dyrektora ochrony środowiska dla rewitalizacji parku Opływu Motławy. Co to oznacza?
Prywatny właściciel jeziora Wielkie Oczko na Kaszubach ogrodził je wysokim płotem na całej długości. Wyciął przy tym drzewa, zniszczył roślinność i zagrodził zwierzętom dostęp do wody.
Nasze prawnuki prawdopodobnie nie obejrzą już orłowskiego klifu. Na skutek erozji i sztormów ściana urwiska cofa się średnio o metr rocznie, a zasady ochrony rezerwatu Kępa Redłowska zakazują jakichkolwiek interwencji.
Na Pomorzu i w całej Polsce lawinowo rośnie liczba przemysłowych ferm hodowlanych, które przenoszą się do nas z Zachodu. Zdaniem przyrodników stanowią one zagrożenie dla środowiska oraz zdrowia ludzi. - Apelujemy do samorządów, aby przez plany miejscowe ograniczały ilość tych ferm - mówi szefowa RDOŚ w Gdańsku.
Coraz mniej dziwi nas widok spacerującego obok nas dzika czy lisa zasadzającego się na kaczkę pływająca w miejskim stawie. Dzikie zwierzęta coraz częściej pojawiają się w naszym otoczeniu. O tym, jak z nimi postępować, mówi seria filmów, które powstały na zlecenie Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska i Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska.
- Po drodze widzieliśmy budki na drzewach; to domki, które powiesiliśmy dla nurogęsi - wyjaśnia ornitolog. - Ptaki te żywią się rybami, a młode tracze - w przeciwieństwie do rybitw, które na początku karmione są przez rodziców - od razu same łapią sobie pokarm. Oczywiście po odpowiednim poinstruowaniu przez matkę
Krystalicznie czyste wody jezior lobeliowych zanieczyszczane są m.in. przez substancje humusowe wypłukiwane z bagien. Ochrona tych jezior jest trudna i skomplikowana, dlatego spieszmy się je zobaczyć, póki jeszcze są.
- Rezerwat chroni bardzo rzadkie jeziora lobeliowe - mówi Emilia Rekowska, botaniczka, która oprowadzi nas po Pełcznicy. - O unikalności tych jezior stanowią specyficzne gatunki roślin podwodnych. Do życia wymagają one określonych warunków: zbiorników ubogich w substancje odżywcze i wapń, co oznacza, że woda jest bardzo przejrzysta. Tych jezior jest coraz mniej, a ich ochrona jest skomplikowana; przyszłe pokolenia mogą niestety nie mieć już szansy ich zobaczyć.
Kilkanaście gatunków zaobserwowanych ptaków w ciągu trzygodzinnego spaceru plus te, które tylko słyszeliśmy - rezerwat Beka to prawdziwy raj dla ornitologów.
- Taka grobla to ewenement. Niech Mierzeja Messyńska będzie dla ptaków, a grobla dla ludzi, nawet jeśli dostępna tylko przez część roku - przekonuje przewodniczący Rady Dzielnicy Wyspa Sobieszewska. - Przechodząc groblą, ludzie trafiają na plażę Mierzei - płoszą gniazdujące tam ptaki i ich pisklęta. A to przecież rezerwat, jedyne miejsce w tym rejonie przeznaczone dla ochrony ptaków - przypomina Regionalny Dyrektor Ochrony Środowiska w Gdańsku.
Rezerwat Beka to unikalne miejsce, gdzie ?działania ochronne? wykonują konie i krowy. Wypasane na słonawach, czyli łąkach halofilnych, zwierzęta dbają, by łąki nie zarastały trzciną.
"Rezerwat? A co mnie to obchodzi" - taką odpowiedź słyszą ornitolodzy prowadzący badania na Mewiej Łasze. Wchodzący na chronioną plażę turyści to plaga, nie pomagają zakazy i tablice informacyjne. Po naszym artykule na ten temat Regionalny Dyrektor Ochrony Środowiska w Gdańsku postanowił ubiegać się o środki na profesjonalną ochronę rezerwatu. Zaczęłaby działać w przyszłym roku.
Do prac przy nowym planie zagospodarowania terenów należących do Nadleśnictwa Gdańsk zaproszono mieszkańców Trójmiasta.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.