Z okazji 90. rocznicy istnienia Dworca Morskiego w Gdyni, mieszczące się tam dziś Muzeum Emigracji przygotowuje niezwykły projekt. Na czym polega, opowiadają osoby najbardziej z nim związane: Łukasz Podlaszewski, główny specjalista ds. wystawy stałej, Maksymilian Bochenek, pełnomocnik dyrektorki ds. programowych i Paweł Kowalewski, koordynator projektu.
Uciekłam do Polski przed wojną, zanieczyszczonym powietrzem, brudną wodą i strachem. Miałam 31 lat, nigdy nie byłam w Polsce, nie znałam ani słowa po polsku. Zrobiłam to dla mojego synka Dawida. Polacy pomogli mi, teraz ja pomagam tym, którzy zostali w Ukrainie.
Polska dwukrotnie odmówiła mu ochrony międzynarodowej, a gdy wyjechał do Belgii, nasz kraj upomniał się o niego i na mocy ustawy dublińskiej został stamtąd deportowany. O tym, co usłyszał od polskich pograniczników, nie chce mówić. Te słowa bolą bardziej niż kamienie.
Zdaniem policji przed przyjazdem patrolu "strony doszły do porozumienia i podpisały wypowiedzenie umowy najmu lokalu". - Czyżby? Moją koleżankę zmuszono do wyprowadzki, ukradziono jej kaucję i wylądowała w szpitalu - komentuje koleżanka Białorusinki.
- Najczęściej dzwonią kobiety z Ukrainy, które uciekły od przemocowego męża, który został w kraju. Chcą wziąć rozwód i zacząć tu nowe życie. Dzwonią też uchodźczynie, które zostały zgwałcone. Nie dzwonią kobiety doświadczające przemocy psychicznej, tylko fizycznej od mężczyzn Polaków - mówi Tetiana Sus, psycholożka, która obsługuje numer 888 88 79 88.
Do gdyńskich izolatoriów wybudowanych na postawie tzw. ustawy covidowej mieli trafiać mieszkańcy na kwarantannę. Od kilku miesięcy dwa budynki stały puste, teraz są domem dla sześciu rodzin z Ukrainy.
Kosze z pomocą dla uchodźców z Ukrainy w marketach świecą pustkami, coraz częściej słyszę, że ludzie nie chcą już niczego dawać Ukraińcom. A ta wojna się nie skończyła. Trwa już prawie rok. W każdej chwili może zapukać do naszych drzwi, jak do moich zapukała Lidia.
- Uchodźcy by pan pomógł, jakby przyszedł do pana? - pytam gospodarza spod polsko-rosyjskiej granicy, ze wsi Grzechotki. - A po co ma do mnie przychodzić, jak my biedujemy? Sto procent więcej płacimy za rachunki, paliwo. Tu nie tak łatwo przejść przez granicę - odpowiada.
Czy zapowiedziane przez Rosję "otwarcie nieba" nad Kaliningradem zwiastuje kryzys uchodźczy na granicy polsko-rosyjskiej? Gen. Różański: - Może powtórzyć się sytuacja, którą zapoczątkował Łukaszenka.
Program wsparcia dzieci uchodźczych w Sopocie realizowany będzie do końca sierpnia przyszłego roku. W jego ramach najmłodsi będą mieli zapewnioną m.in. opiekę zdrowotną, wsparcie psychologiczne czy półkolonie zimowe i letnie.
W marcu władze Gdyni informowały, że dwa izolatoria wybudowane na podstawie tzw. ustawy covidowej przy ul. płk. Dąbka są już gotowe. Jednocześnie zmieniono ich przeznaczenie - mieli tu trafić uchodźcy z Ukrainy. Dlaczego nadal nikt tam nie zamieszkał?
- Dzieci nie chcą już wracać na Ukrainę. Zostawiły tam swoich przyjaciół, ale w Polsce czują się bezpieczniej - mówi 34-letnia Raisa, która od marca żyje w hostelu dla uchodźców
Projekt wspierający sąsiadów z Ukrainy, którzy zatrzymali się w Gdańsku (takich osób jest ok. 220 tys.), nosi nazwę "Buddy w O4". Dlaczego buddy? Bo to znaczy po angielsku "kumpel".
Zawiesił działalność punkt informacyjny Gdańsk Pomaga Ukrainie przy ulicy Karmelickiej 1. W ciągu trzech miesięcy ze wsparcia w tym miejscu skorzystało ok. 10 tysięcy osób.
W sobotę w południe w Porcie Tolkmicko Piotr Nowak, działacz sportowy, wskoczy do wody, by przepłynąć na drugi brzeg Zalewu Wiślanego. Pokonanie 8 km zajmie mu ok. 3 godzin.
W punkcie zbiórki darów dla kobiet i dzieci z Ukrainy prowadzonym przez MOPR w Gdańsku brakuje długoterminowej żywności. Potrzebne są m.in. produkty, z których można przyrządzić obiad lub ciepłą kolację.
W Gdańsku i Gdyni rozpoczęły działalność punkty doraźnej pomocy gotówkowej dla uchodźców z Ukrainy.
Lech Wałęsa pochwalił się na swoim facebookowym profilu zdjęciami z meczu Boston Red Sox - Houston Astros.
Około 30 tys. uchodźców z Ukrainy, którzy znaleźli się na Pomorzu, mieszka w prywatnych domach. - Fala wsparcia wobec osób z Ukrainy opada. Polacy goszczący uchodźców coraz częściej spotykają się z negatywnymi komentarzami - mówi psycholożka Hanna Hakiel.
W niedzielę 1 maja przestały obowiązywać bezpłatne przejazdy komunikacją miejską dla uchodźców z Ukrainy. Nie pojadą już za darmo m.in. w Gdańsku, Gdyni i Wejherowie.
Chociaż 64. dnia od inwazji Rosji na Ukrainę boom na pomaganie się skończył, Tomek, Michalina i Agnieszka pomagają dalej, nocami, po godzinach. - Coraz trudniej jest pomagać - przyznają.
Przez cały ubiegły rok i kwartał obecnego, liczba ludności w Polsce wzrosła do ponad 40 mln. Sam Gdańsk mieszkańców ma więcej o 34 proc. W tak duży wzrost nie dowierzają nawet wolontariusze, na co dzień pomagający uchodźcom z Ukrainy.
Ludmiła z 15-letnim synem Wielkanoc spędzą na gdańskich Karczemkach. - Nawet mi nie przyszło do głowy, żeby ich pominąć - mówi Małgosia, która udostępniła im swój pokój.
- Matki z dziećmi chodzą od jednego punktu do drugiego, i albo nie dostają nic do jedzenia, albo ryż, cukier i zupki chińskie. Biorą, bo nie mają czym nakarmić dzieci - mówi gdańszczanka zaangażowana w pomoc gościom z Ukrainy.
Coraz więcej samorządowców decyduje się sprzeciwić decyzji Ministerstwa Spraw Wewnętrznych o włączeniu syren alarmowych we wszystkich województwach. Weto postawił Jacek Karnowski, prezydent Sopotu.
Władze Gdyni zastanawiają się nad dalszym losem zrujnowanego budynku w Demptowie, w którym funkcjonował kiedyś dom dziecka. Gotowy jest już plan odnowienia terenu wokół obiektu, a być może sama nieruchomość czasowo posłuży uchodźcom z Ukrainy.
Na uroczystej sesji Rady Miasta Sopotu z okazji 120-lecia miasta połączono się z władzami nowego miasta partnerskiego - Białogrodu nad Dniestrem. - Mogliśmy zrobić wielką wystawę na jubileusz, ale pomagamy Ukrainie i uchodźcom - mówił prezydent Jacek Karnowski.
- Ludzie na początku wojny od razu chcieli udzielać schronienia uchodźcom, ale my musieliśmy te miejsca zweryfikować. Okazało się, że na tysiąc mieszkań faktycznie dostępnych było tylko trzysta. Za to wsparcie od mieszkańców jesteśmy jednak bardzo wdzięczni - mówi "Wyborczej" Monika Chabior, wiceprezydentka Gdańska.
Gdańsk podjął decyzję, żeby zawiesić do odwołania punkt pomocowy na Dolnym Mieście. Powód? Według urzędników do miasta przyjeżdża mniej uchodźców.
Politycy PiS wiedzą, że nie mają moralnego prawa do tego, żeby występować dziś z propozycją relokacji uchodźców z Ukrainy. Na szczęście część z nich sama się rozlokowuje po całej Europie, bo inne kraje nie zatrzaskują przed nimi drzwi.
Prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz: Trzeba nieustannie powtarzać - przyjęcie w Polsce tak wielkiej liczby uchodźców z Ukrainy było możliwe dzięki społeczeństwu obywatelskiemu. To organizacje pozarządowe, osoby prywatne i samorządy wzięły na siebie cały ciężar.
- Trzeba jak najszybciej uruchomić rządowe ośrodki wypoczynkowe, które można wykorzystać na noclegi dla uchodźców. Nie możemy wciąż tylko liczyć na wspaniałych ludzi, którzy nie są już w stanie unieść tak wielkiego ciężaru - mówili na wspólnej konferencji w Gdańsku przedstawiciele Lewicy, Zielonych i KOD.
W momencie, gdy w Europie potrzebna jest solidarność jak nigdy dotąd po II wojnie światowej, PiS widzi wroga na zachodniej granicy. Takiej propagandy nie powstydziłoby się Ministerstwo Prawdy z "Roku 1984".
W mobilnym posterunku całodobowo służbę pełnią gdańscy policjanci. Stanął on przy dworcu, gdzie codziennie docierają pociągi z uciekającymi przed wojną ludźmi.
Punkt Take&Go działa od soboty. Na razie są tam ubrania, ale wolontariusze proszą, żeby przynosić także inne dary. Najbardziej potrzebne są w tej chwili buty dla dzieci oraz nowa damska bielizna.
Trwa 16. dzień rosyjskiej inwazji na Ukrainę. W powiecie gdańskim uchodźcy stanowią w tej chwili 3 proc. wszystkich mieszkańców, jest ich ok. 4 tys. Przez punkt Dolna Brama 8 w Gdańsku przewinęło się ok. 5 tys. Ukraińców, a dla 500 dzieci miasto szuka miejsc w placówkach oświaty.
Tana Pigal ze ślepym psem Foksem i 21 kotami uciekła przed wojną na Ukrainie. Ona i jej czworonogi znaleźli dach nad głową w Gdyni, w mieszkaniu, które udostępniła prywatna osoba, za darmo. Zresztą nikt z osób zaangażowanych w pomoc Tanie nie wziął od niej złotówki.
Każdy z nas chce pomóc, ale psychologowie przypominają, by nie przesadzać, nie narzucać się. Ograniczyć swoją pomoc do codziennych spraw, komunikatów: tu możesz się położyć, tu masz wodę, a tu jedzenie, tu jesteś bezpieczny/bezpieczna. Nie zmuszać do rozmowy.
366 - tyle miejsc w pomorskich szpitalach czeka na rannych Ukraińców. - Placówki są przygotowane na to, by tę bazę powiększyć - zapowiada Jerzy Karpiński, dyrektor Wydziału Zdrowia Urzędu Wojewódzkiego w Gdańsku.
Wielu uciekających przed wojną w Ukrainie znajduje schronienie w Sopocie. By skoordynować działania pomocowe i udzielić uchodźcom jak najlepszego wsparcia, powstało Centrum Wsparcia Ukrainy.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.