Sześcioosobowa rodzina z Ukrainy może zostać deportowana z Polski. Tylko matka przebywa u nas legalnie, los jej męża i czwórki dzieci leży w rękach urzędników. I jest uzależniony od pieniędzy.
Na odpowiedź z urzędu czekał prawie pół roku, a był to dopiero początek problemów. Gdy pierwsza karta pobytu już wygasła, przyjechała po niego straż graniczna i zamknęła w areszcie. Wyszedł z nakazem wyjazdu z kraju i zakazem powrotu. Lubomir: - Chciałem, by Polska stała się naszą drugą ojczyzną. Żona Tatiana: - Wyjedziemy razem, nic tu po nas.
Mieszkają w różnych zakątkach Ukrainy, we Lwowie, Kijowie, Dnieprze, Równym. W Polsce albo nie byli wcale, albo tylko okazjonalnie. Może kiedyś wybiorą się na dłużej, ale nie do pracy, tylko na zwiedzanie. Chętnie odwiedzą Gdańsk, bo to "miasto europejskie, pełne wolności i równości". O Polakach wiedzą sporo, znają też Wałęsę i "Solidarność".
O ponad 70 proc. wzrosło zapotrzebowanie na pracowników z Ukrainy w usługach z branży hotelarskiej i gastronomicznej. - Ukraińcy są bardzo zaangażowani i oddani pracy, lojalni. Każdemu zależy na takim pracowniku - przyznaje Sylwia Gadomska, dyrektorka m.in. hoteli Mercure w Trójmieście, która zatrudnia u siebie pracowników zza wschodniej granicy.
W czerwcu zniesiono obowiązek wizowy dla Ukraińców podróżujących do krajów Unii Europejskiej, co przełożyło się na znaczący wzrost liczby ukraińskich turystów podróżujących po Europie. Czy Pomorze potrafi z tego skorzystać?
Pomimo wprowadzenia ruchu bezwizowego dla obywateli Ukrainy w zachodnich krajach UE ci nadal wolą pracować w Polsce. Na sezon wakacyjny przyjechało do nas jeszcze więcej Ukraińców niż w ubiegłym roku.
W teorii zniesienie wiz dla Ukraińców nie zmieni zasad regulujących podejmowanie przez nich pracy w Polsce i krajach UE. W praktyce może to być duży krok ku temu, by Ukraińcy odwrócili się od Polski i traktowali ją jako przystanek przesiadkowy przed rynkami pracy w Europie Zachodniej. Problem dostrzegają jednak głównie przedsiębiorcy, a nie rząd.
Podczas ataku grupy pijanych Polaków na dom w Chwaszczynie napastnicy wykrzykiwali, że mieszkający w nim pracownicy z Ukrainy "zabierają im pracę". Na podobne opinie można było natrafić także w komentarzach pod artykułem "Wyborczej" dotyczącym ataku. A jak jest w rzeczywistości?
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.