Nie wiemy, na ile Grzegorz Borys jest niebezpieczny dla osób, które może spotkać. Okoliczności spotkania mogą być różne - poszukiwany może chcieć do kogoś podejść albo ktoś natknie się na niego przypadkiem. To budzi strach i jednocześnie podtrzymuje zainteresowanie tą sprawą.
Mimo że teren obejmujący rejon zbiornika wodnego Lepusz już dwa tygodnie temu był przeszukiwany przez wojskowych i strażackich płetwonurków, nie zdołano wtedy dokładnie sprawdzić całego obszaru. Teraz policja konsultuje się z ekspertami z zakresu hydrologii.
Policja zawęziła teren poszukiwań, a żandarmi wojskowi chodzą po lesie z georadarami, szukając Grzegorza Borysa w kryjówkach pod ziemią. Z policyjnego profilu psychologicznego mordercy wynika, że prawdopodobnie nie jest zdolny do odebrania sobie życia. Ma poczucie doznanej krzywdy i jest nastawiony na przetrwanie.
Pomorska policja poinformowała, że prokurator zastosował dozór oraz poręczenie majątkowe wobec 19-latka za to, że utrudniał postępowanie dotyczące zabójstwa oraz czynności poszukiwań.
MON informuje "Wyborczą", że przełożeni Grzegorza Borysa i jego współpracownicy nie zauważyli u niego niepokojących zachowań. Psycholożka: Żołnierze niechętnie sięgają po pomoc psychologiczną, która bywa przez nich postrzegana jako rodzaj słabości i oznaka "nieradzenia sobie".
- Borys nie jest głupi, nie wyleciał z domu, żeby chować się po stajenkach czy laskach. Nawet jeśliby uznać, że policja ma rację, że jest głupi, to, do cholery, dość sprawnie im ucieka - Paweł Moczydłowski, socjolog, kryminolog, były dyrektor Centralnego Zarządu Zakładów Karnych, zarzuca policji opieszałość i teatralność w poszukiwaniach Grzegorza Borysa.
Trwają poszukiwania 44-letniego Grzegorza Borysa z Gdyni, podejrzanego o zamordowanie sześcioletniego syna. W poniedziałek rozszerzono obszar prowadzonej od piątku obławy. Policja prosi, żeby nie wchodzić do lasu.
Trwają poszukiwania 44-letniego Grzegorza Borysa, podejrzanego o zabicie swojego sześcioletniego syna w Gdyni. Mężczyzna ścigany jest już listem gończym na terenie całego kraju. Policja opublikowała nowe zdjęcia poszukiwanego.
Jak nieoficjalnie dowiedziała się "Wyborcza", żołnierz poszukiwany za zabójstwo sześciolatka w Gdyni zbrodnię zaplanował. Kilka godzin przed znalezieniem zwłok dziecka wyszedł z mieszkania ze sprzętem do survivalu. Zabrał też nóż. - Jest niebezpieczny i świetnie wysportowany - mówią nieoficjalnie policjanci.
Służby ratunkowe o tragedii miała powiadomić matka dziecka, która znalazła w mieszkaniu ciało chłopca. Sprawca to prawdopodobnie ojciec dziecka. Poszukiwany jest żołnierzem Marynarki Wojennej. Policja upubliczniła jego wizerunek i nazwisko.
Nieoczekiwany obrót przyjęła sprawa zabójstwa w bloku na gdańskiej Zaspie. Nożownik, który miał zabić nożem 59-latka, sam zmarł nagle w policyjnej izbie zatrzymań. Zarzutami obciążono także kobiety, które wyniosły ciało z mieszkania i podrzuciły do windy.
Zwłoki mężczyzny znaleziono w windzie bloku na gdańskiej Zaspie. Policja zatrzymała cztery osoby.
Sąd, na wniosek prokuratury, aresztował tymczasowo na trzy miesiące ojca i córkę. W piwnicy ich domu znaleziono zakopane zwłoki trzech noworodków.
Policjanci z Pruszcza Gdańskiego zatrzymali 41-latka podejrzanego o zabójstwo innego mężczyzny. Napastnik zaplanował swoją zbrodnię i przedstawiał fałszywą wersję zdarzenia.
32-letni żołnierz jednostki specjalnej Formoza miał pozbawić życia swoją sześcioletnią córkę i psa. Chwilę później sam odebrał sobie życie. Wszyscy zginęli od ciosów zadanych nożem.
W jednym z mieszkań w Redzie znaleziono ciała dwóch osób, które poniosły śmierć w wyniku ran zadanych ostrym narzędziem. - Wszystko wskazuje na to, że mamy do czynienia z rozszerzonym samobójstwem - twierdzą prokuratorzy z Gdańska.
W marcu tego roku 35-latek miał brać udział w zabójstwie obywatela Republiki Czeskiej i kradzieży samochodu ofiary. Mężczyzna ukrywał się na Pomorzu.
Prokuratura Okręgowa w Gdańsku zakończyła śledztwo w sprawie zabójstwa dwumiesięcznej Mai ze Starogardu Gdańskiego. Zarzuty usłyszeli rodzice dziewczynki, jej babcia oraz siostra matki.
Na promie Stena Line zginęli matka i jej siedmioletni syn. Prokuratura Okręgowa w Gdańsku zmieniła kwalifikację czynu na zabójstwo dziecka i targnięcie się na życie matki.
Obnażone ciało Urszuli B. leżało w lesie kilkanaście metrów od drogi. Sprawca udusił ofiarę paskiem od torebki. Po 20 latach od zbrodni policja po raz drugi zatrzymała podejrzanego. Wcześniej zza krat wypuścił go sąd i P. przepadł jak kamień w wodę.
Mężczyzna najpierw przyznał, że ugodził 84-latkę nożem, bo zdenerwowała go jej reakcja podczas kłótni. Potem zmienił zdanie, ale prokuratura uważa, że to przyjęta przez mężczyznę linia obrony. 55-latkowi grozi dożywocie.
We wsi Czarna Woda na Pomorzu 27-latek zamordował 62-letnią matkę siekierą i ciężko zranił 60-letnią sąsiadkę. Mężczyzna został zatrzymany.
Piotr Zieliński, listonosz z Gdańska, zginął od strzałów w głowę 15 maja 1997 r. Dzień wcześniej obchodził 29. urodziny. Jego zabójca przez 26 lat był nieuchwytny.
Jacek K. zażył narkotyki i pobił swoją matkę pogrzebaczem. Lekarze stwierdzili, że był niepoczytalny, ale sąd najpierw skazał go na 14 lat więzienia, a po apelacji sprawę umorzył. Teraz proces ma się rozpocząć od nowa.
We wtorek rano policja otrzymała zgłoszenie o śmierci młodego mężczyzny na terenie ogródków działkowych w Gdyni Redłowie. Na miejscu policjanci zatrzymali 74-latka.
Policjanci zatrzymali 34-latka w Gdyni. Usłyszał już zarzut zabójstwa i trafił do aresztu. W czasie prokuratorskiego przesłuchania przyznał się do winy.
Matka nieżyjącej 5-letniej dziewczynki z Dąbrówna koło Lęborka usłyszała zarzut zabójstwa córki. Kobieta została aresztowana na trzy miesiące.
Do tragedii doszło w Nowy Rok w centrum Wejherowa. W poniedziałek odbyła się sekcja zwłok rocznej dziewczynki. Następnego dnia rodzice usłyszeli zarzuty. Ojcu Martynki grozi dożywocie.
Sąd odnotował, że Patryk uśmiercał zwierzęta "na masową skalę". Kolekcjonował też białą broń. Paulina lekceważyła jego groźby: - On tylko tak mówi - tłumaczyła koleżankom.
We wtorek przed Sądem Okręgowym w Gdańsku odbyła się kolejna rozprawa w sprawie zabójstwa prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza. Oskarżony, Stefan W., złożył wniosek o uchylenie tymczasowego aresztu.
Tragedia koło Dzierzgonia na Pomorzu. W zamrażarce znaleziono ciało noworodka. Sąd oceni, czy 16-letnia matka odpowie za zabójstwo jak dorosły.
22-letni Patryk D., mimo młodego wieku, dostał najsurowszą karę więzienia. Gdański sąd apelacyjny zdecydował się ujawnić szczegóły szokującej zbrodni. I, co rzadkie w wymiarze sprawiedliwości, pozwolił na publiczne pokazanie twarzy skazanego.
Ciało 41-letniego mężczyzny z ranami na ciele znaleziono w poniedziałek. Policja wskazuje na "konflikt rodzinny".
Mężczyzna został zatrzymany w jednym z budynków na terenie Gdyni. Ma na sumieniu nie tylko zabójstwo, lecz także czerpanie korzyści majątkowej z prostytucji i nielegalne używanie karty.
Ciało Stefana S. znaleziono w jeziorze blisko domu ubiegłej zimy. Zmarły miał na sobie jedynie kalesony i but. Na posesji byli w tym czasie żona, córka i dwóch synów Stefana S. Do dziś nikomu nie postawiono zarzutów, a prokurator zarządził ekshumację zwłok.
30-letni Robert G. z Gdańska na przyjazd policji czekał przed domem swojej 25-letniej narzeczonej. Ubrudzony krwią, był ubrany tylko w bieliznę. Wcześniej zażył narkotyki, po których miał urojenia. Prokuratura zakończyła śledztwo.
Śledczy podejrzewają, że między dwoma mężczyznami doszło do kłótni, która zakończyła się sięgnięciem po nóż. Na ciele jednego z mężczyzn ujawniono rany kłute. Druga z ofiar - prawdopodobny sprawca zabójstwa - odebrała sobie życie przed przyjazdem policji.
Trzymiesięczny areszt tymczasowy zastosował sąd w Gdańsku wobec 57-letniego mężczyzny, który jest podejrzany o zabójstwo 68-latka na Przeróbce. Policja i prokuratura na razie nie ujawniają okoliczności zdarzenia.
Tajemniczy prezent Anna znajduje przy wejściu do domu. To bombonierka i pendrive, a na nim krótkie, zapętlone nagranie. Na filmie jest Anna, która w kółko powtarza, jak bliska jej była zamordowana 27 lat temu przyjaciółka Daria Reluga. - Boję się o swoje życie - wyznaje Anna.
Prokuratura Rejonowa Gdańsk-Śródmieście zakończyła śledztwo w sprawie zabójstwa 46-letniego mężczyzny, do którego doszło jesienią zeszłego roku w centrum miasta. Do sądu trafił akt oskarżenia przeciwko 33-latkowi, który według śledczych udusił i okradł swoją ofiarę.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.