Trener Lechii Gdańsk Piotr Stokowiec już od wielu miesięcy zapowiadał, że jego zespół ma grać bardziej ofensywnie i odważnie. Ta zmiana powoli zaczyna być zauważalna, chociaż wciąż jest dużo do poprawy, jeśli chodzi o egzekwowanie przewagi w polu oraz skuteczność pod bramką rywali.
Lechia Gdańsk niemal przez cały mecz z Zagłębiem Lubin miała dużą przewagę, ale zdobyła tylko punkt, remisując 1:1. Kolejnego gola zdobył Flavio Paixao.
Mija dokładnie rok, od kiedy Żarko Udovicić został odstawiony na boczny tor przez trenera Lechii Gdańsk Piotra Stokowca. Serb, przechodząc z Zagłębia Sosnowiec, liczył, że przeżyje w nowym klubie piękne chwile, póki co jedynym uczuciem może być rozczarowanie. Czy jeszcze dostanie swoją szansę?
Po niesamowitym meczu piłkarze Lechii Gdańsk zremisowali na wyjeździe z Zagłębiem Lubin 4:4. Goście prowadzili trzykrotnie, przez moment nawet dwiema bramkami, ale ostatecznie ledwo dowieźli remis.
5 marca ubiegłego roku Piotr Stokowiec został ogłoszony nowym trenerem Lechii. Na koniec pierwszych 12 miesięcy pracy w Gdańsku zmierzy się w poniedziałek na wyjeździe z Zagłębiem Lubin - czyli swoim poprzednim klubem, w którym zapisał piękną kartę.
Wygrana z Zagłębiem Lubin sprawiła, że Lechia traci już tylko dwa punkty do trzeciego miejsca. W najbliższy wtorek o godz. 20.30 biało-zieloni zagrają na Stadionie Energa Gdańsk z Pogonią Szczecin, a więc ekipą plasującą się aktualnie na najniższym stopniu podium. - Na spotkaniu z dziennikarzami przed meczem w Lubinie mówiłem, że jeśli strzelimy z Zagłębiem dwie bramki, to zwyciężymy. I moja prognoza się sprawdziła. Dlatego teraz liczę, że moje słowa o wygranej z Pogonią również będą dobrym znakiem dla naszej drużyny - mówi Mario Maloca.
- Byliśmy drużyną, która bardziej zasługiwała na zwycięstwo - mówił Sebastian Mila po wygranym meczu z Zagłębiem Lubin. Lechia zaprezentowała dojrzały futbol i nie spanikowała nawet wtedy, gdy zdarzył się jej moment lekkiej drzemki, który zakończył się utratą gola na 1:1. Końcówka spotkania była już jednak popisem gdańszczan, który nie pozwolili rywalom na zbyt wiele.
Lechia wygrała z Zagłębiem Lubin 2:1 i duża w tym zasługa Aleksandara Kovacevicia. Na pierwszy rzut oka jego praca jest niedostrzegalna, ale tak naprawdę kluczowa. W sobotę zadaniem Serba było "zaopiekowanie" się najlepszym zawodnikiem Miedziowych Filipem Starzyńskim. - Chciałem się z tego założenia wywiązać jak najlepiej. Myślę, że wyszło nieźle i mój pojedynek z Filipem zakończył się moim zwycięstwem 1:0 - przyznał po spotkaniu zadowolony Kovacević.
Pierwsza połowa w wykonaniu Lechii była niemal perfekcyjna, Zagłębie wręcz nie istniało na boisku. Jednak pierwszy kwadrans po przerwie był chaotyczny. Gospodarze doszli do głosu, potrafili wyrównać i przez moment zrobiło się nerwowo, ale koniec końców trzy punkty pojechały do Gdańska. - To jest najważniejsze. Myślę, że w rundzie jesiennej podobny mecz pewnie byśmy zremisowali albo przegrali, a dziś jesteśmy na tyle mocną i zgraną ekipą, że do samego końca wiemy co chcemy grać - przyznał napastnik biało-zielonych Grzegorz Kuświk.
W sobotę 16 kwietnia Piotr Nowak mógł po raz pierwszy od momentu przejęcia stanowiska trenera gdańskiej Lechii świętować wygraną swojej drużyny w meczu wyjazdowym. Biało-zieloni pokonali w Lubinie miejscowe Zagłębie 2:1. - Gospodarze grali bardzo dobrze i było nam ciężko. Pomimo posiadania piłki pozostało nam niewiele miejsca. Ciężko było się przebić z akcjami i do końca wynik spotkania był otwarty - przyznał po końcowym gwizdku trener gdańszczan.
Od zwycięstwa piłkarze gdańskiej Lechii rozpoczęli rywalizację w grupie mistrzowskiej. Na początek biało-zieloni pokonali na wyjeździe Zagłębie Lubin 2:1 po bramkach Grzegorza Kuświka i Flavio Paixao (przewrotką!). Dla podopiecznych Piotra Nowaka to pierwsza wygrana na obcym stadionie od... 174 dni! Lechia zagrała w Lubinie dojrzały, wyrachowany futbol i w pełni zasłużenie zgarnęła komplet punktów. Popisy Michała Chrapka czy Milosa Krasicia w środkowej strefie boiska sprawiały, że aż chciało się wstać i bić brawo.
W sobotnim spotkaniu Zagłębia Lubin z Lechią Gdańsk dojdzie do pojedynku dwóch zawodników, którzy walczą o wyjazd na Euro 2016 - Filipa Starzyńskiego oraz Sebastiana Mili. - Ten pierwszy od początku wiosny prezentuje się znakomicie, ale Sebastian też wraca do gry. Ich bezpośrednie starcie może być równie ciekawe jak sam mecz i dać trenerowi Nawałce dużo odpowiedzi - mówi ekspert nc+ Maciej Murawski.
W tym roku trener Lechii Piotr Nowak skorzystał już z trzech bramkarzy, w sumie między słupkami miały miejsce aż cztery zmiany. W tej chwili najbliżej pozycji numer 1 jest Vanja Milinković-Savić. - Nie puszczając gola z Ruchem zyskałem sporo pewności siebie, choć zdaję sobie sprawę, że nie był to mój najlepszy mecz - podkreśla młody Serb.
Już w sobotę piłkarze Lechii rozpoczną rywalizację w grupie mistrzowskiej. Na początek czeka ich niezwykle ważny, wyjazdowy mecz z Zagłębiem Lubin (godz. 18). Jeśli biało-zieloni myślą o włączeniu się do walki o europejskie puchary nie mogą pozwolić sobie na porażkę. - Wiara w dobry wynik narastała w chłopakach z każdym tygodniem. Teraz już wiedzą, że nadszedł ich czas, cieszą się grając ze sobą i dając radość kibicom. To może dać nam dobry wynik - mówi trener Lechii Piotr Nowak.
Na wtorkowym posiedzeniu Komisji Ligi zadecydowano o ukaraniu gdańskiej Lechii za zachowanie kibiców podczas wyjazdowego meczu z Legią Warszawa. Fani biało-zielonych otrzymali zakaz na jedno spotkanie ekstraklasy, w związku z czym zabraknie ich w sobotę w Lubinie (początek o godz. 18).
- Byłem lekko zaskoczony defensywnym ustawieniem Zagłębia. Jednak z drugiej strony oni zdawali sobie sprawę, że jesteśmy dobrą drużyną, znali naszą wartość - mówi Marco Paixao. Biało-zieloni przegrali w Lubinie 0:1, grając... dość przeciętnie. Utrzymywaniem się przy piłce i ciągłym graniem wszerz boiska ciężko jest wygrywać mecze. Brakowało strzałów.
Lechia przegrała w Lubinie 0:1, ponosząc szóstą porażkę z rzędu na wyjeździe. - Każdy widział jak wyglądał ten mecz. Zagłębie stało praktycznie całą drużyną na 30. metrze od własnej bramki i ciężko było nam znaleźć na to sposób. Niebywałe jest to, że można tak grać na własnym stadionie. Jednak to oni wygrali i to oni będą się cieszyć tego wieczora - mówi bramkarz Lechii Łukasz Budziłek.
- Zagraliśmy zbyt przewidywalnie, ale tak naprawdę naszym jedynym mankamentem było to, że nie oddawaliśmy strzałów z dystansu, chcieliśmy wjechać z piłką do bramki - powiedział trener Lechii Piotr Nowak po przegranym 0:1 spotkaniu z Zagłębiem Lubin.
Na serię zwycięstw kibice i piłkarze gdańskiej Lechii będą musieli jeszcze trochę poczekać. Po pokonaniu Piasta Gliwice biało-zieloni nie sprostali w meczu wyjazdowym Zagłębiu Lubin, przegrywając 0:1 i rozgrywając najsłabsze spotkanie pod wodzą Piotra Nowaka. Była to zarazem szósta z rzędu porażka gdańszczan na wyjeździe.
- Cały czas chcemy grać tak jak do tej pory, czyli odważnie, ofensywnie, do przodu. Zagłębie ma podobną filozofię zatem szykuje się ciekawe widowisko - mówi szkoleniowiec Lechii Piotr Nowak przed wtorkowym spotkaniem w Lubinie. Początek meczu o godz. 20.30.
We wtorkowym meczu z Zagłębiem Lubin trener gdańskiej Lechii Piotr Nowak nie będzie mógł skorzystać z usług Sebastiana Mili i Sławomira Peszki. Pierwszego zmogła choroba, z kolei skrzydłowy narzeka na uraz.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.