Agnieszka Michajłow, była dziennikarka Radia Gdańsk, znowu przeprowadza wywiady. Teraz w serwisie gdansk.pl i na platformie Spotify. Pierwszą rozmówczynią była wiceprezydentka Gdańska Monika Chabior, która mówiła m.in. o uchodźcach i migrantach w Gdańsku.
Nowe kierownictwo publicznego Radia Gdańsk z nadania PiS chce zwalniać dziennikarzy za to, że dali lajka na Facebooku albo ćwierć wieku temu pracowali w "Gazecie Wyborczej". Brzmiałoby śmiesznie, gdyby to nie było przerażające.
Adam Chmielecki, prezes publicznego Radia Gdańsk, zapragnął ocenzurować wypowiedzi użytkowników amerykańskiej firmy Facebook - Agnieszki Michajłow, znanej dziennikarki tego Radia i Zygmunta Zmudy-Trzebiatowskiego, znajomego szefa PiS na Pomorzu. Trudno o bardziej kuriozalny strzał we własne kolano.
Radio Gdańsk przemilczało protest katolików pod gdańską kurią. Jego współorganizator powołując się na informacje od pracowników radia, powiedział o zakazie informowania o wydarzeniu, a była dziennikarka skomentowała, że to "czysta UBECJA". Rozgłośnia grozi im pozwem.
Rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar poprosił prezesa Radia Gdańsk Dariusza Wasielewskiego o wyjaśnienia w związku z doniesieniami o stosowaniu cenzorskich praktyk w rozgłośni. RPO powołał się na wywiad, który "Wyborcza" przeprowadziła z Agnieszką Michajłow, wieloletnią dziennikarką Radia Gdańsk.
Aleksandra Wojciechowska prowadząca serwisy informacyjne w Radiu Gdańsk zdecydowała się odejść z pracy. Mówi, że powodem są naciski polityczne. Pracę w rozgłośni rozpoczął natomiast Maciej Naskręt, były dziennikarz portalu trojmiasto.pl.
- Rozstać się z Radiem Gdańsk jest bardzo trudno. To jest dla mnie jakaś forma żałoby. Żegnam się z miejscem i ludźmi tak, jakby ktoś albo coś mi umarło. Ale to nie jest dokładnie kwestia umierania, bo mam przekonanie, że oni mi ukradli radio. Przyszli w brudnych buciorach, rozpanoszyli się i mnie z niego wywalili - mówi redaktor Agnieszka Michajłow, dziennikarka publicznego Radia Gdańsk, którą po 25 latach pracy zmuszono do odejścia z rozgłośni.
Jako powód rozwiązania umowy z dziennikarzami prezes Radia Gdańsk wymienia utratę zaufania. Po tym ruchu resztkę zaufania utracą do rozgłośni słuchacze.
"Zawsze dawali świadectwo najwyższej etyki dziennikarskiej, rzetelnie i bezstronnie reprezentując Opinię Publiczną w konfrontacji z politykami wszystkich opcji politycznych" - piszą słuchacze Radia Gdańsk w petycji do premiera i członków Rady Mediów Narodowych, wyrażając sprzeciw wobec zamiaru zwolnienia z pracy dziennikarzy Agnieszki Michajłow i Jacka Naliwajka.
Prezes publicznego Radia Gdańsk Dariusz Wasielewski chce zwolnić z pracy wieloletnich dziennikarzy - Agnieszkę Michajłow i Jacka Naliwajka. W piśmie do związków zawodowych pisze o utracie zaufania, ale nie jest tajemnicą, że w rozgłośni trwają polityczne zmiany.
Znana trójmiejska dziennikarka Agnieszka Michajłow poinformowała, że nie będzie już prowadzić "Rozmowy kontrolowanej", porannej audycji z politykami. "Spuszczam zasłonę milczenia nad tymi, którzy domagali się mojego zwolnienia z pracy, którzy próbowali mnie zastraszyć, którzy nękali mnie telefonami i smsami, którzy pisali na mnie obrzydliwe donosy. W Radiu Gdańsk na razie zostaję" - napisała na Facebooku. To kolejne przetasowanie wśród dziennikarzy Radia Gdańsk za rządów PiS.
Na chwałę 2015 r. wybieram Oscara dla "Idy", polskie drogi zupełnie odmienione i uruchomienie Pomorskiej Kolei Metropolitalnej - pisze Agnieszka Michajłow, dziennikarka Radia Gdańsk, autorka "Rozmów kontrolowanych".
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.