Na wtorkowej sesji rady miasta Gdańska grupa mieszkanek i mieszkańców wywiesiła transparent skierowany do radnej PiS Anny Kołakowskiej: "Dość homofobii, dość przemocy, Anno Kołakowska". Radna próbowała ostatnio zablokować II Trójmiejski Marsz Równości, słynie ze swoich homofobicznych i agresywnych wypowiedzi.
Pobłażliwość miasta w zakresie rejestrowania zgromadzeń publicznych o wyraźnie agresywnych zamiarach, skierowanych przeciw manifestacjom obrońców demokratycznych pryncypiów, jest naszym zdaniem niedopuszczalna - piszą w liście otwartym do władz państwowych, wojewódzkich i miejskich członkinie Trójmiejskiej Akcji Kobiecej.
Komendant główny o wstępnych wynikach kontroli w gdańskiej policji: - Funkcjonariusze zachowali się profesjonalnie, ale mamy wątpliwości co do zastosowanego środka przymusu. Szef NSZZ policjantów: - Gdyby policja była zbyt brutalna, zatrzymana nie uśmiechałaby się. Przykro mi to mówić, ale zostaliśmy opuszczeni przez własnego ministra.
Trzy dni po głośnym starciu się z policją, rodzina radnej PiS Anny Kołakowskiej stanęła przed gdańskim sądem za zablokowanie zeszłorocznego Marszu Równości w Gdańsku. Zeznania policjantów przerwał telefon o podłożonym w budynku ładunku wybuchowym.
Minister Mariusz Błaszczak wszczynając wewnętrzne dochodzenie w sprawie zatrzymania Marii Kołakowskiej, córki radnej PiS, dał policjantom jasny sygnał: jeśli będziecie interweniować w stosunku do "naszych ludzi", miejcie się na baczności.
Komenda Główna Policji na polecenie ministra Mariusza Błaszczaka ma sprawdzić, czy funkcjonariusze nie przekroczyli uprawnień w stosunku do córki radnej PiS, która uczestniczyła w burdach z policją. - To zdumiewające, że minister stanął po stronie córki partyjnej koleżanki, a nie policjantów, których nadzoruje - mówią gdańscy radni PO i apelują do władz PiS o wyciągnięcie konsekwencji wobec radnej Anny Kołakowskiej.
II Trójmiejski Marsz Równości. - Badania pokazują, że osoby, które nie akceptują gejów i lesbijek, często zmieniają zdanie, gdy poznają ich osobiście. Dlatego właśnie organizujemy Marsz Równości, żeby ludzie nas zobaczyli i poznali. Najgorsze, co moglibyśmy zrobić, to dać się zastraszyć i wrócić "do szafy" - mówią organizatorzy Trójmiejskiego Marszu Równości.
We wtorek na cmentarzu żołnierzy radzieckich w Gdańsku odbyła się uroczystość upamiętniająca zdobycie Gdańska przez wojska sowieckie 29 marca 1945 r. Składanie wieńców przy grobach poległych zakłóciła Anna Kołakowska, gdańska radna PiS.
Policja postawiła zarzuty gdańskiej radnej PiS, która odpowie za blokowanie Marszu Równości w Gdańsku. To już drugie złamanie Kodeksu wykroczeń przez Annę Kołakowską. O wymiarze kary zdecyduje sąd.
Poseł Andrzej Jaworski, pełnomocnik okręgowy PiS na Pomorzu, wziął sobie na celownik trójmiejską redakcję "Wyborczej". Zamiast posypać głowę popiołem i przywołać swoją radną do porządku, kolejny raz atakuje dziennikarzy i pokazuje, że nie ma szacunku ani do prawa, ani do sprawiedliwości.
- Przekonywała na lekcjach, że jak ktoś czyta "Harry'ego Pottera", to opętał go szatan, a wejście do Unii Europejskiej to najgorsze zło dla Polski - wspomina była uczennica radnej PiS Anny Kołakowskiej, która uczy historii w gdańskiej podstawówce.
Szefowa oświatowej "Solidarności" wyraziła sprzeciw wobec kroków podjętych przez urzędników w sprawie gdańskiej radnej PiS uczącej w podstawówce historii oraz dyrektorki tej szkoły. Pierwsza apelowała na marszu równości do policji: "zróbcie coś z tymi pedałami", druga nie podjęła interwencji. Bożena Brauer kwestii homofobicznych haseł wygłaszanych przez nauczycielkę również nie poruszyła.
Wiceprezydent Gdańska Piotr Kowalczuk chce, by komisja dyscyplinarna dla nauczycieli wszczęła postępowanie w sprawie dyrektor Szkoły Podstawowej nr 65. Powód: kontrowersyjne wypowiedzi oraz akceptowanie łamania prawa przez radną PiS, która uczy w szkole historii.
Siedmiu osobom zostały postawione zarzuty w związku z zakłócaniem i blokowaniem sobotniego Marszu Równości w Gdańsku. Za próbę powstrzymania legalnego zgromadzenia odpowie też radna PiS, która wraz z mężem i dziećmi usiadła na jezdni.
Wszczęcie postępowania wyjaśniającego wobec radnej PiS oraz interwencja kurator oświaty w sprawie dyrektor gdańskiej podstawówki, w której Anna Kołakowska uczy historii - to konsekwencje wtorkowego artykułu "Wyborczej". - Trudno, będę miała jeszcze więcej wykładów dla Polonii - wyśmiewa radna, która w trakcie sobotniego Marszu Równości apelowała do policji, by "zrobiła porządek z tymi pedałami".
Wojewoda pomorski razem z kurator oświaty i rzecznikiem dyscyplinarnym dla nauczycieli zajmą się sprawą radnej PiS, która uczy historii w gdańskiej podstawówce - ustaliła "Wyborcza". Anna Kołakowska razem z narodowcami protestowała w sobotę w przeciwko homoseksualistom i apelowała do policji, żeby "zajęła się tymi pedałami", a wcześniej obraziła sąd oraz zorganizowała nielegalne zgromadzenie.
Godzinę przed rozpoczęciem pierwszego Marszu Równości w Gdańsku swoją kontrmanifestację zorganizowali narodowcy z ONR. Wzięło w niej udział ok. 100 osób, które postanowiły zademonstrować swoją nienawiść do osób o orientacji homoseksualnej.
- Do protestów przeciwko odczytom tekstu sztuki "Golgota Picnic" przygotowywaliśmy się całą rodziną. Musieliśmy bronić Pana Boga, skoro państwowe instytucje odmówiły - tłumaczyła w środę przed sądem gdańska radna PiS Anna Kołakowska powody, dla których jej nastoletnia córka rozpyliła gaz w siedzibie Krytyki Politycznej.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.