13 grudnia 2017 roku wojewodowie postanowili gremialnie pozmieniać nazwy ulic na mocy PiS-owskiej ustawy dekomunizacyjnej. W kilku miastach ulice zmieniły się w Aleje Lecha Kaczyńskiego. Były prezydent musi przewracać się w grobie. Jestem przekonany, że nigdy by nie chciał, aby uczczono go na mocy ustawy, w tak przemocowy sposób jak zrobił to PiS. Bo odpowiedzią na to będzie inna przemoc i sądowe spory o patronów ulic, ze szkodą dla tychże patronów.
Lewicowe organizacje zaapelowały do władz Gdańska, żeby te zaskarżyły do sądu ewentualną decyzję wojewody pomorskiego o zmianie nazwy ulicy Dąbrowszczaków. Zebrano już ponad 500 podpisów mieszkańców tej ulicy, którzy sprzeciwiają się zmianie nazwy. - Dąbrowszczacy w większości nie byli komunistami, pojechali do Hiszpanii walczyć z faszyzmem i nie powinni podlegać dekomunizacji - argumentują.
Ustawa dekomunizacyjna przyjęta w ub. roku przez PiS powoduje, że w wielu samorządach usuwa się patronów ulic, którzy z komunizmem nie mieli wiele wspólnego. W Gdańsku rozpoczął się spór o ulicę Dąbrowszczaków. - Mamy do czynienia z fanatyzmem dekomunizacyjnym - mówi w rozmowie z Gazetą Przemysław Kmieciak ze Stowarzyszenia Lepszy Gdańsk.
Mieszkańcy ulicy Dąbrowszczaków w Gdańsku nie zgadzają się na zmianę nazwy ich ulicy, a obawiają się, że właśnie tak się stanie z powodu ustawy dekomunizacyjnej przyjętej przez PiS. Lewicowe organizacje chcą pomóc mieszkańcom w zachowaniu patrona. Wspiera ich część historyków, którzy uważają, że Dąbrowszczacy nie byli "stalinowcami" i należy ich zostawić w spokoju.
W życie weszła ustawa dekomunizacyjna, która zobowiązuje samorządy do usunięcia z nazw ulic komunistycznych patronów. IPN przyznaje, że problem z nimi jest dziś już niewielki. W Gdańsku spór dotyczy właściwie jednej ulicy Dąbrowszczaków.
Copyright © Agora SA