Po ostatnim meczu derbowym emocje poniosły dwóch piłkarzy Lechii, którzy kopali nadmuchaną gumową lalkę ubraną w żółto-niebieskie barwy. Zdecydowane stanowisko w tej sprawie zajęli trener i piłkarze Arki Gdynia.
Reprezentant Polski nie będzie mógł zagrać w piątkowym starciu ze względu na nadmiar żółtych kartek, jednak początkowo mimo wszystko chciał pojechać do Gdyni, by wspierać kolegów. Ostatecznie klub wybił mu taki pomysł z głowy.
40. derby Trójmiasta pomiędzy Arką a Lechią obejrzy z pewnością ponad 12 tys. widzów. Rekordu frekwencji z tego sezonu, który ustanowił jesienny mecz z gdańszczanami, z pewnością nie będzie.
- Myślę, że statystyki meczu z Arką dobrze oddają postęp, jaki uczyniliśmy pod względem przygotowania fizycznego. Z tygodnia na tydzień jest coraz lepiej. Wiemy, że czeka nas teraz siedem trudnych meczów, ale plan jest taki, żeby jak najszybciej uspokoić sytuację i zapewnić sobie utrzymanie - mówi piłkarz Lechii Daniel Łukasik.
Przed drugim w ciągu tygodnia meczem z Lechią trener Arki Leszek Ojrzyński ma niemały ból głowy. Zastanawia się, jak zestawić personalia na to spotkanie, by starczyło mu dobrej jakości na jeszcze ważniejsze starcie rewanżowe półfinału Pucharu Polski z Koroną Kielce cztery dni później.
- Moim celem na ten sezon było utrzymanie i obrona Pucharu Polski. W obu przypadkach jesteśmy na bardzo dobrej drodze. Derby są bardzo istotne, owszem, ale podstawowe zadania są inne i z nich będę rozliczany. Derby muszę przełknąć jako gorzką pigułkę zwłaszcza od kibiców - mówi w rozmowie z "Wyborczą" trener Arki Leszek Ojrzyński.
Błyskawiczną okazję do choćby częściowego zamazania koszmarnego obrazu z minionych derbów Trójmiasta (2:4) dostaną Leszek Ojrzyński i jego piłkarze. Podstaw do optymizmu jednak nie ma.
- Czym prędzej te ponowne derby, tym lepiej. Ale to nie jest szansa na uratowanie honoru. My go mamy i nie musimy chodzić z głową w dół. Nawaliliśmy i każdy to rozumie, ale nie damy sobie wmówić, że jesteśmy słabi - mówił po przegranych w fatalnym stylu derbach z Lechią pomocnik Arki Mateusz Szwoch.
- Fajnie, że strzeliłem trzy gole w derbach, ale najważniejsze jest zwycięstwo drużyny. Mam nadzieję, że pozwoli nam to wyjść z kryzysu - przyznaje Flavio Paixao. Portugalczyk był bohaterem sobotnich derbów Trójmiasta, w których strzelił trzy gole.
Załamani swoją postawą w meczu z Lechią byli piłkarze Arki Gdynia, którzy zawiedli na całej linii (2:4). - Ogromny wstyd. To, co zrobiliśmy, to był blamaż. Przegraliśmy w fatalnym stylu i nie ma co szukać wymówek - mówił bez ogródek obrońca Arki Damian Zbozień.
Trudny do opisania w słowach mecz rozegrali piłkarze Arki zwłaszcza w pierwszej połowie derbów Trójmiasta z Lechią. Stracili w niej aż cztery gole, pokazując absolutną degrengoladę futbolu. Oceny trojmiasto.wyborcza.pl w skali 1-6.
Hat trick Portugalczyka przejdzie do historii, ale nie tylko on był tego dnia w znakomitej dyspozycji. Kapitalnie zagrali też m.in. Sławomir Peszko, Lukas Haraslin czy Simeon Sławczew. Oceny trojmiasto.wyborcza.pl w skali 1-6.
- Już dawno nie rozegraliśmy tak dobrej połowy. Jak zobaczyłem, że w 28. minucie jest wynik 3:0, to aż nie mogłem uwierzyć. A jeszcze przed meczem mówiłem chłopakom w szatni: zagrajmy jak Liverpool z Manchesterem City, no i coś w tym było - śmiał się po zwycięstwie 4:2 z Arką Gdynia w derbach Trójmiasta skrzydłowy Lechii Sławomir Peszko.
Arka doznała kolejnej, ósmej porażki w derbowych starciach z Lechią w ekstraklasie. Ta jednak była inna niż wszystkie. Piłkarze z Gdyni wręcz się skompromitowali. - Zgadzam się. Ale my się podniesiemy - zapewnia trener Leszek Ojrzyński.
- Na pewno priorytetem były dziś trzy punkty. To dla nas nieocenione zwycięstwo, ale mamy też kolejny materiał do analizy, bo nie wszystko mi się podobało. Już myślę, co przed nami, bo zdaję sobie sprawę, że walka dopiero się zaczyna - mówił po wygranych 4:2 derbach Trójmiasta z Arką Gdynia trener Lechii Piotr Stokowiec.
Wyniki 30. kolejki sprawiły, że już w kolejnej serii gier dojdzie do następnych derbów Trójmiasta. Odbędą się one w najbliższy piątek o godz. 18, tym razem w Gdyni.
39. derby Trójmiasta zakończyły się pewnym zwycięstwem Lechii. Gdańszczanie po fenomenalnej pierwszej połowie mieli Arkę na łopatkach, a po przerwie już tylko pilnowali przewagi i ostatecznie wygrali 4:2.
Coraz więcej dla Arki znaczy gruziński pomocnik Luka Zarandia. Czy w najważniejszym dla kibiców meczu sezonu również zostanie ich bohaterem?
- Derby to odrębny byt; bez względu na to, co działo się w ostatnich tygodniach, stworzą swoją historię. Wiemy, w którym miejscu jesteśmy, i musimy wziąć sprawy w swoje ręce. Potrzebne są czyny; widzę, jak zawodnikom bardzo zależy na przerwaniu złej passy, i wierzę, że podołają zadaniu - mówi przed derbowym meczem z Arką Gdynia trener Lechii Piotr Stokowiec. Początek sobotniego meczu na Stadionie Energa o godz. 18.
Podobnie jak jesienią piłkarze Lechii przed derbami z Arką są pod presją swoich kibiców, którzy - mimo katastrofalnej formy zespołu - nie wyobrażają sobie porażki z odwiecznym rywalem.
W tym momencie sprzedanych jest ponad 16 tys. biletów oraz karnetów na sobotnie starcie biało-zielonych z Arką. Klub prognozuje, że ostateczna frekwencja oscylować będzie w okolicach 22 tys.
- Na pewno podejmiemy walkę, oddamy w sobotę na boisku całe serce, ale chcemy też w końcu pokazać piłkarską jakość, którą mamy. Miejsca w tabeli pokazują, że musimy do Arki podchodzić z respektem, jednak przed własnymi kibicami, ze wsparciem z trybun, chcemy rozegrać mecz na własnych warunkach i w końcu zdobyć trzy punkty - mówi przed derbami Trójmiasta z Arką Gdynia skrzydłowy Lechii Sławomir Peszko.
Przed derbami Trójmiasta z Lechią trener i piłkarze Arki mają jeden podstawowy cel: uniknąć złego ukierunkowania mentalnego, które miało miejsce w jesiennym starciu obu drużyn. - Zagramy w zupełnie innym stylu - zapowiada szkoleniowiec Leszek Ojrzyński.
- Miałem w karierze bardzo mocne porażki, oberwało mi się nieraz i wiem, co trzeba w takich sytuacjach robić. Nie będę zakłamywać rzeczywistości i mówić, że pod względem mentalnym jesteśmy w topowej dyspozycji. Ale mamy doświadczoną drużynę, trzeba po prostu sięgnąć do przeszłości i przypomnieć, w jaki sposób sobie w takich sytuacjach radziliśmy - mówi przed sobotnimi derbami Trójmiasta z Arką Gdynia obrońca Lechii Jakub Wawrzyniak. Początek meczu na Stadionie Energa Gdańsk o godz. 18.
- Wielu uważa, że to Arka będzie faworytem derbów, ale ja się z tym twierdzeniem nie zgadzam. Przede wszystkim chciałbym, żeby stały one na wyższym poziomie niż te jesienne, a wynik jest sprawą otwartą - mówi były piłkarz Lechii i Arki Bogusław Kaczmarek.
Ze względów piłkarskich o poprzednich derbach Trójmiasta lepiej za długo nie wspominać. Zawiodła przede wszystkim Arka, która miała wszystkie argumenty, by wygrać, a pogrążyła się sama w ostatniej akcji meczu. Co musi się stać, by w Gdańsku jej kibice nie przeżyli deja vu?
Mimo iż derby Trójmiasta odbędą się dopiero w sobotę, już teraz czuć, że nie będzie to zwykły mecz. Małą wojnę zaczęli włodarze obu klubów, choć jako pierwszy sygnał do ataku dał Adam Mandziara.
Sobotnie derby Trójmiasta (godz. 18) będą elektryzujące nie tylko ze względu na swoją specyfikę. Jeśli Lechia przynajmniej zremisuje z Arką, gdynianie stracą jakiekolwiek szanse na wejście do grupy mistrzowskiej.
- Jeśli ktoś chce skończyć na meczu z Lechią i nie kibicować nam dalej, to ma do tego prawo. Może ciągle odgrzewać derbowego kotleta, ale my nie mamy zamiaru tego robić - mówi trener Arki Leszek Ojrzyński.
Kilka zaskakujących decyzji w wyjściowym składzie Arki na derby Trójmiasta dokonał Leszek Ojrzyński. Personalnych i taktycznych. Po porażce winę po części wziął na siebie.
Bohaterem 38. derbów Trójmiasta między Arką i Lechią był Flavio Paixao, który w doliczonym czasie gry zdobył zwycięską bramkę dla gości. Portugalczyk przerwał tym samym serię 25 meczów bez gola na wyjeździe, a czekał na to od kwietnia 2016 roku!
- Drużyna walczyła przez pełne 90 minut, widać było, jak bardzo chcieliśmy zmazać plamę po meczu z Koroną. Gdyby derby mogły odbyć się już dzień później, wyglądalibyśmy dokładnie tak samo - nie miał wątpliwości zawodnik Lechii Grzegorz Wojtkowiak po wygranym 1:0 spotkaniu z Arką Gdynia.
- Remis się nam należał mimo wszystko, bo Lechia też nie grała wielkiego meczu. Ale zawaliliśmy, przegrywamy - mówił niesamowicie przybity po derbach Trójmiasta pomocnik Arki Michał Nalepa.
- Trudno sobie coś takiego ułożyć w głowie, kiedy dostajesz u siebie 5:0, a cztery dni później grasz najważniejszy mecz w sezonie. Ja już nawet nie chcę do tego spotkania z Koroną wracać i więcej o nim myśleć. Dzisiejsza wygrana zamyka ten temat - mówi zawodnik Lechii Paweł Stolarski po wygranych 1:0 derbach Trójmiasta z Arką Gdynia.
Z jednej strony Arka może czuć się oszukana, bo sędzia nie podyktował jej ewidentnego rzutu karnego. Z drugiej zaś sama nie zrobiła praktycznie nic, by zbliżyć się do triumfu nad Lechią Gdańsk.
Jednym z najlepszych zawodników derbów Trójmiasta był pomocnik Lechii Daniel Łukasik. Również dzięki niemu gdański zespół kontrolował środek pola i pokazał więcej jakości niż Arka. - Czułem w trakcie meczu, że umiejętności są po naszej stronie, nie wiem, dlaczego rywale w ogóle nie chcieli grać w piłkę - mówił po spotkaniu zawodnik biało-zielonych.
Sporów wokół 38. derbów Trójmiasta nie brakuje. Być może najważniejszy dla losów meczu miał miejsce jeszcze w pierwszej połowie.
Portugalczyk został bohaterem derbowego spotkania, strzelając zwycięską bramkę w ostatnich sekundach. Twierdzi, że wygrana biało-zielonych jest w pełni zasłużona, gdyż gospodarze grali antyfutbol.
Piłkarze Arki w derbach Trójmiasta z Lechią Gdańsk nie pokazali swoim kibicom praktycznie nic, by wygrać spotkanie. Większość piłkarzy zagrała słabo lub niektórzy wręcz katastrofalnie, prezentując "rąbankę". Oceny trojmiasto.wyborcza.pl w skali 1-6.
Pomocnicy Lechii wykonali kapitalną robotę w derbach Trójmiasta. Oceny trojmiasto.wyborcza.pl w skali 1-6.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.