Choć są już pieniądze na budowę Drogi do Wolności, to nadal nie ma pozwolenia na budowę. Jego wydanie blokuje procedura wpisu do rejestru zabytków. W dodatku pomorska konserwator zabytków uważa, że projekt trzeba uzgodnić na nowo. - Należałoby rozważyć jak teren powinien być upamiętniony i czy projekt sadzenia jabłoni to dobre rozwiązanie - mówi Agnieszka Kowalska.
Prawdopodobnie w przyszłym roku ruszy w końcu opóźniona budowa tzw. Drogi do Wolności, czyli pieszo-rowerowej promenady przez dawne tereny Stoczni Gdańsk. Jednocześnie na wiosnę w pobliżu Drogi ruszy budowa dwóch biurowców na niezagospodarowanej działce za Europejskim Centrum Solidarności.
Wciąż nieznany jest termin rozpoczęcia prac przy budowie Drogi do Wolności. Reprezentacyjna promenada na terenach postoczniowych ma kosztować około 10 mln zł. Miasto nie chce finansować przedsięwzięcia z własnego budżetu.
Co najmniej rok później, niż zakładano, ruszy budowa Drogi do Wolności. Będzie to porośnięta sadem jabłoni reprezentacyjna promenada spacerowa biegnąca przez tereny postoczniowe. Architekci zrezygnowali z pomysłu posadzenia grabów na placu Solidarności, bo na to nie chciał zgodzić się pomorski konserwator zabytków.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.