W zremisowanym 1:1 meczu z Zagłębiem Lubin bardzo dobrą zmianę w zespole Lechii dał Michał Mak. 27-letni skrzydłowy rozruszał grę drużyny i zdobył wyrównującą bramkę. Czekał na nią od lutego 2016 roku, kiedy po raz ostatni trafił dla biało-zielonych w lidze.
Michał Mak piłkarzem Lechii został latem 2015 roku. Przez ten czas prześladowały go kontuzje, dwukrotnie był wypożyczany, jednak ważną postacią był tak naprawdę przez kilka miesięcy. Teraz dokładnie po trzech latach przerwy zdobył bramkę dla gdańskiego zespołu i ma nadzieję, że pomoże mu w walce o dublet.
26-letni skrzydłowy jest w tym sezonie podstawowym piłkarzem Lechii. Trochę na skutek braku konkurencji w zespole, ale przede wszystkim dlatego, że jest w dobrej formie. Brakuje mu jednak liczb. On sam liczy jednak, że już w najbliższym meczu z Miedzią Legnica (piątek, godz. 18) się to zmieni.
Nieodpowiedzialne zachowanie Sławomira Peszki w meczu z Jagiellonią mocno skomplikowało sytuację Lechii na bokach pomocy. W tej chwili klasycznych skrzydłowych tak naprawdę jest tylko dwóch - Michał Mak i Lukas Haraslin. Na dodatek obaj nie są jeszcze w pełni sił po niedawno przebytych kontuzjach. Nie lepiej jest w ataku.
- Jeśli jestem zdrowy, to mogę dać sporo drużynie - przekonuje Michał Mak, który wraca do Lechii i ma uzasadnione nadzieje na grę w ekstraklasie.
Piłkarz Lechii Michał Mak pomyślnie przeszedł testy medyczne w Śląsku Wrocław i został na rok wypożyczony do tego klubu.
- Przepracowałem cały okres przygotowawczy beż żadnej kontuzji, fizycznie czuję się bardzo dobrze. Piłkarsko też jestem pewny swoich umiejętności. Myślę, że krok po kroku będą miał coraz więcej okazji do udowodnienia swojej przydatności i wszyscy w Gdańsku będą mieli jeszcze dużo radości z mojej gry - mówi skrzydłowy Lechii Michał Mak. W sobotę jego zespół zmierzy się na Stadionie Energa Gdańsk z Cracovią. Początek meczu o godz. 18.
Po półrocznym pobycie w Arminii Bielefeld Michał Mak zdecydował się na powrót do Lechii. - Myślałem, że w Niemczech będę grał więcej. Wracam z podkuloną nogą i chcę się przypomnieć gdańskim kibicom - podkreśla skrzydłowy.
Po półrocznym pobycie w niemieckiej Arminii Bielefeld Michał Mak wraca do Lechii. Gdański klub podjął decyzję o skróceniu wypożyczenia zawodnika.
W ostatnim dniu okienka transferowego z Lechią pożegnało się w sumie aż siedmiu zawodników. Większość ruchów jest jak najbardziej uzasadnionych, wątpliwości może budzić tylko rozstanie z Michałem Makiem, który w poprzednim sezonie był jednym z wyróżniających się piłkarzy gdańskiego zespołu. - W mojej ocenie nie wrócił on po kontuzji do dawnej dyspozycji i stawiałem po prostu na innych. Michał wraz ze swoim menedżerem zwrócili się z prośbą o zgodę na transfer i taką dostali - tłumaczy trener Lechii Piotr Nowak.
Michał Mak został wypożyczony do Arminii Bielefeld do końca czerwca 2017 roku. Niemiecki drugoligowiec zagwarantował sobie również prawo pierwokupu zawodnika.
Piłkarz Lechii Michał Mak przebywa na testach medycznych w zespole 2. Bundesligi Arminii Bielefeld. Jeśli wypadną one pomyślnie zawodnik zostanie prawdopodobnie wypożyczony do niemieckiego klubu z opcją wykupu. W tej sprawie toczą się jeszcze rozmowy między klubami.
Michał Mak doszedł już do pełni zdrowia po niedawno przebytej kontuzji, ale trener Piotr Nowak wciąż nie widzi go w składzie. Wszystko wskazuje więc na to, że piłkarz jeszcze w tym oknie transferowym zmieni klub. Zainteresowanych nie brakuje.
- Pierwszy raz w życiu chodziłem o kulach i na początku sprawiało mi to problemy. Jednak kiedy je odrzuciłem mogłem skupić się na treningach i powrocie do formy - mówi Michał Mak, który walczy z czasem, by zdążyć na inaugurację sezonu 2016/17. - Zrobię wszystko, by na mecz z Wisłą Płock być gotowym, ale jeśli będę czuł, że nie wszystko jest tak jak ma być, to poczekamy z moim powrotem na boisko. Czasami warto poczekać tydzień niż wrócić za wcześnie i zaprzepaścić dwanaście tygodni ciężkiej pracy - dodaje skrzydłowy Lechii.
- Trzy tygodnie temu odstawiłem kule. Wszystko idzie w dobrym kierunku i w czwartek wreszcie mogłem potruchtać na boisku - mówi Michał Mak. Lekarze robią wszystko, by skrzydłowy był do dyspozycji trenera Piotra Nowaka na pierwszy trening przed nowym sezonem.
Michał Mak to obecnie jeden z najbardziej łakomych transferowych kąsków w zespole Lechii, jego osobą zainteresowane jest m.in. FC Koeln. Jednak piłkarz póki co myśli tylko o tym, aby być w pełni zdrowia na początek przygotowań gdańskiej drużyny do nowego sezonu. Ewentualna zmiana klubu to na razie odległy temat.
Bez Michała Maka radzić sobie będzie musiał zespół Lechii już do końca sezonu. Skrzydłowy biało-zielonych w sobotnim meczu z Legią Warszawa doznał kontuzji kolana. W środę piłkarz przeszedł zabieg operacyjny, teraz czeka go ok. sześć tygodni przerwy w treningach.
- Po raz kolejny udowodniliśmy, że bez względu na to z kim gramy, potrafimy zdominować rywala, pokazujemy fajną, ofensywną piłkę i szkoda tylko, że w trzecim meczu z rzędu nie udaje nam się tego podkreślić zwycięstwem. Uważam, że byliśmy dziś lepszym zespołem i zasłużyliśmy na zwycięstwo - mówił po zremisowanym 1:1 meczu z Legią Warszawa pomocnik Lechii Michał Mak.
- Stworzyliśmy dziś mało klarownych sytuacji do zdobycia bramki, to był w naszym wykonaniu rozczarowujący mecz - mówił po zremisowanym 1:1 spotkaniu z Termaliką Bruk-Bet skrzydłowy Lechii Michał Mak.
Po zremisowanym 1:1 meczu z Górnikiem Zabrze wszyscy piłkarze Lechii byli kompletnie załamani. - Jeśli chcemy być klasowym zespołem, to nie możemy w taki sposób tracić punktów. Mieliśmy wiele okazji, aby zakończyć ten mecz zwycięstwem, ale niewykorzystane sytuacje się zemściły - mówił po spotkaniu pomocnik Lechii Michał Mak.
- Mamy bardzo duży potencjał z przodu, jest kilku zawodników, z których każdy może jedną akcją przesądzić losy meczu. Widać, że ta nasza współpraca się zazębia i idzie w dobrą stroną - mówi skrzydłowy Lechii Michał Mak przed niedzielnym meczem z Jagiellonią Białystok. Początek spotkania na Stadion Energa Gdańsk o godz. 15.30.
- Jagiellonia na pewno się cofnie i to my będziemy zmuszeni do gry w ataku pozycyjnym. Musimy być cierpliwi - mówi Michał Mak przed niedzielnym starciem z białostoczanami. Początek meczu Lechia - Jagiellonia o godz. 15.30. Będzie on miał niezwykły ciężar gatunkowy, wszak spotkają się dwaj bezpośredni rywale w walce o górną część tabeli.
W spotkaniu Lechii z Piastem Gliwice po raz pierwszy przeciwko sobie zagrali bracia bliźniacy Michał oraz Mateusz Makowie. Obaj strzelili po bramce, ale po meczu zadowolony był tylko ten pierwszy grający w Lechii. Jego zespół wygrał bowiem 3:1.
- Nie chciałbym wszystkiego zwalać na czerwoną kartkę Gersona. Przecież później mieliśmy jeszcze sporo czasu na odrobienie strat. Oczywiście ciężko gra się jednego zawodnika mniej. Te akcje jakoś nam się nie zawiązywały, ale na pewno nie jest wytłumaczeniem, że grając w ?dziesiątkę? nie można takich meczów remisować albo wygrywać - powiedział Michał Mak po przegranym przez Lechię 2:4 meczu z Koroną Kielce.
Maciej Makuszewski zostanie wypożyczony z Lechii Gdańsk do Vitorii Setubal. W czwartek piłkarz uda się do Portugalii, by przejść testy medyczne i podpisać umowę.
- Oczekuję, że na wiosnę tych bramek i asyst będzie z mojej strony jeszcze więcej - mówi Michał Mak w rozmowie z Trojmiasto.sport.pl. 24-latek w rundzie jesiennej wystąpił w piętnastu meczach ekstraklasy i pięciokrotnie pokonywał bramkarzy rywali.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.