Milos Krasić udzielił kilka dni temu wywiadu portalowi Sport.pl, w którym zarzucił Piotrowi Stokowcowi, że ten boi się piłkarzy z charakterem, mających własne zdanie. Żalił się również, że trener Lechii zbyt szybko go skreślił. Ten nie omieszkał dość złośliwie odpowiedzieć Serbowi.
Serb Milos Krasić nie jest już zawodnikiem Lechii. 34-letni pomocnik rozwiązał kontrakt z gdańskim klubem za porozumieniem stron.
Serb nie trenuje z Lechią, mimo iż jego kontrakt obowiązuje jeszcze przez rok. Trener Piotr Stokowiec nie widzi go w drużynie, w związku z czym trwają rozważania, jak rozwiązać umowę.
W dwóch ostatnich meczach Lechii świetnie prezentował się Milos Krasić, który niemal całą pierwszą rundę sezonu zasadniczego miał wręcz fatalną. Czy to oznacza reaktywację Serba?
Wiele osób w Gdańsku było w szoku, gdy Milos Krasić wrócił z Serbii. Okazało się, że z planowych pięciu tygodni przerwy pomocnik Lechii wrócił do treningów zaledwie po kilku dniach.
Wrócił w wypożyczenia ze Śląska Wrocław i pokazuje, że nie zamierza oddawać miejsca w składzie. Aleksandar Kovacević imponuje formą w przedsezonowych przygotowaniach.
Chociaż historia spotkań pomiędzy Lechią i Bruk-Bet Termaliką Nieciecza nie jest zbyt długa, to jest to jedyna drużyna spośród wszystkich w Lotto Ekstraklasie, z którą biało-zieloni nigdy nie wygrali w Gdańsku.
- Na pewno zasłużyliśmy na to zwycięstwo, uważam, że końcowy wynik jest sprawiedliwy. Te trzy punkty są dla nas bardzo ważne, bo nie straciliśmy kontaktu z czołówką i nadal liczymy się w walce o najwyższe lokaty - mówił po wygranym 1:0 meczu z Zagłębiem Lubin kapitan Lechii Milos Krasić.
W rundzie jesiennej o sile Lechii w dużej mierze stanowił bałkański duet Mario Maloca - Milos Krasić. Wiosną obaj spisują się zdecydowanie poniżej możliwości, co ma przełożenie na wyniki zespołu.
Niedzielny mecz Lechii z Legią Warszawa (godz. 18) ma olbrzymi ciężar gatunkowy. Te mecze przypominają mi starcia Interu z Juventusem - powiedział Milos Krasić.
Milos Krasić przedłużył w czwartek kontrakt z Lechią do czerwca 2019 roku. Obecna umowa wygasała wraz z końcem obecnego sezonu.
- Poziom emocji w meczu w Poznaniu był porównywalny z tym, który czasami udziela się piłkarzom w spotkaniach derbowych. Niepotrzebnie wdaliśmy się w zbyt nerwową, chaotyczną grę i przez to nie mogliśmy pokazać naszych atutów piłkarskich - mówi piłkarz Lechii Milos Krasić.
- Za nami dopiero dwie kolejki i nie możemy popadać ze skrajności w skrajność. Tak jak z Jagiellonią nie zagraliśmy wyśmienicie, tak z Bruk-Bet Termalicą wcale nie wyglądaliśmy źle. Jestem zadowolony z początku rundy wiosennej, chociaż zdaję sobie sprawę z błędów, jakie popełniliśmy - mówi trener Lechii Piotr Nowak przed sobotnim meczem z Cracovią. Początek spotkania na stadionie Energa Gdańsk o godz. 18.
W zremisowanym 1:1 wyjazdowym meczu z Bruk-Bet Termalicą Nieciecza w zespole Lechii bardzo widoczny był brak Milosa Krasicia, którego z gry wyeliminowała grypa. Serb jest już w pełni sił, we wtorek wznowił treningi z zespołem i zgłosił gotowość występu w sobotnim meczu z Cracovią.
Kontrakt Milosa Krasicia z Lechią kończy się w czerwcu tego roku, ale mocno zaawansowane są negocjacje w sprawie przedłużenia umowy. - Prawdopodobnie zostanę w gdańskim klubie na kolejny sezon lub nawet dwa - przyznaje Serb.
Piłkarze Lechii w poniedziałek na dobre rozpoczęli przygotowania do rundy wiosennej w Lotto Ekstraklasie. Początkowo brakowało jednak m.in. Milosa Krasicia, który do zespołu dołączył dopiero w środę rano. - Miałem być w Gdańsku już w poniedziałek, jednak wszystko się przeciągnęło przez warunki atmosferyczne - mówi Serb, który w najbliższych dniach ma usiąść do rozmów odnośnie przedłużenia wygasającego w czerwcu w kontraktu.
To co działo się w Lechii w 2016 roku przypominało trochę klasyczny amerykański film sensacyjny, również za sprawą przesiąkniętego tamtejszą kulturą trenera Piotra Nowaka. Dużo akcji, zwrotów sytuacji, zabawnych dialogów, ale czasami również scenariuszowe dziury i bohaterowie, których pojawienie się na ekranie nie do końca można wytłumaczyć. Jednak ogólnie cała biało-zielona ekipa imponowała świetnymi produkcjami, a my postanowiliśmy przyznać jej nasze Oscary.
Bez pauzującego za żółte kartki Milosa Krasicia, a także bez kontuzjowanych Mario Malocy i Simeona Sławczewa będzie musiała sobie radzić drużyna Lechii w sobotnim meczu z Koroną Kielce (godz. 15.30). Absencję tego pierwszego będzie chciał wykorzystać jego rodak Aleksandar Kovacević, który w obecnych rozgrywkach niezbyt często pojawiał się na boiskach Lotto Ekstraklasy.
- Uważam, że stać nas na mistrzostwo Polski, ale w tej chwili nie zaprzątamy sobie głowy tą myślą. Chcemy stawiać krok po kroku, dlatego skupiamy się nie na ostatecznym celu, ale na każdym kolejnym meczu - mówi pomocnik Lechii Milos Krasić. W sobotę biało-zieloni zmierzą się na stadionie Energa Gdańsk z Pogonią Szczecin (godz. 20.30).
Zespół Lechii w dwóch pierwszych kolejkach wywalczył trzy punkty, w poniedziałek po długiej przerwie wreszcie wygrał na wyjeździe, ale styl pozostawia wiele do życzenia. - Musimy dalej mocno pracować, żeby z naszą grą w kolejnych spotkaniach było dużo lepiej - nie ma wątpliwości pomocnik biało-zielonych Milos Krasić.
- W Łęcznej chcemy pokazać nasz prawdziwy potencjał. Pokażemy, że porażka z Wisłą Płock była jedynie wypadkiem przy pracy - mówi Milos Krasić.
Od sezonu 2016/17 w zespole ekstraklasy równocześnie na boisku będzie mogło przebywać tylko dwóch zawodników spoza Unii Europejskiej. Tymczasem w kadrze Lechii takich piłkarzy jest trzech - to Serbowie Vanja Milinković-Savić, Milos Krasić oraz Aleksandar Kovacević. To dla trenera Piotra Nowaka niewątpliwie kłopot, bo wszyscy z nich są kandydatami do gry w pierwszym składzie.
Wiele mówiło się latem o Milosu Krasiciu w kontekście jego odejścia z Lechii. Zwolennikiem talentu Serba był były już trener warszawskiej Legii Stanisław Czerczesow. Wygląda jednak na to, że doświadczony pomocnik zostanie w Gdańsku na kolejny sezon. - Jakieś kluby kontaktowały się z Lechią, ale o żadnych konkretach nie wiem. Nie dotarła do mnie żadna oficjalna oferta - mówi Krasić.
Pomocnik Lechii Milos Krasić dotarł do Gniewina, gdzie gdański zespół przygotowuje się do nowego sezonu.
Zespół Lechii udał się w poniedziałek na przedsezonowe zgrupowanie w Gniewinie. Kadra na obóz liczy 29 piłkarzy, ale Milos Krasić ma dojechać w środę.
- Patrząc na kadrę Lechii nie ma potrzeby przeprowadzenia transferów na siłę, właściwie na żadnej pozycji nie ma pożaru, który trzeba by było natychmiast ugasić. Utrzymanie trzonu z poprzedniego sezonu i dodanie jednego-dwóch jakościowych zawodników, którzy wzmocnią konkurencję powinno wystarczyć, aby walczyć o najwyższe cele - mówi były reprezentant Polski, ekspert nc+ Maciej Murawski.
Milos Krasić w wygranym 2:0 spotkaniu z Legią Warszawa po raz kolejny udowodnił, że na wiosnę jest jednym z najlepszych piłkarzy ekstraklasy. Znów rządził w środku pola i zdobył efektowną bramkę na 2:0. - Rzeczywiście czuję się w tej chwili bardzo dobrze, ale to jest również zasługa całego zespołu, który gra świetnie i pomaga mi zaprezentować swoje prawdziwe umiejętności - przyznaje Krasić.
Jeszcze kilka miesięcy temu, widząc poczynania Serba w rundzie jesiennej, mało kto by w to uwierzył, ale Piotr Nowak od niego zaczyna ustalanie składu. Mózg drużyny, człowiek dyktujący tempo gry. To od niego wszystko zależy. Milos Krasić przeszedł zimą niesamowitą metamorfozę. - Chcę za to podziękować trenerowi Nowakowi. Czuję się bardzo dobrze. Ostatni raz tak dobrze grałem w Juventusie - przyznaje Krasić.
We wtorek piłkarze Lechii wrócili do treningów po świątecznej przerwie. Wśród nich był Milos Krasić, który z powodu kontuzji nie zagrał w ostatnim meczu biało-zielonych z Termaliką Bruk-Bet Nieciecza. Zabrakło trzech piłkarzy, któ yz nie wrócili jeszcze ze zgrupowań narodowych reprezentacji oraz trenera Piotra Nowaka.
W wygranym 5:1 meczu z Jagiellonią Białystok lider Lechii Milos Krasić po raz kolejny pokazał wręcz profesorską grę, a gol zdobyty z rzutu karnego był tylko wisienką na torcie. - Zagrałem po profesorsku? Bez przesady. Meczu z Jagiellonią nie wygrał sam Milos Krasić, tylko cała drużyna - podkreślił Serb.
Pomocnik Lechii Milos Krasić w meczu z Piastem Gliwice mógł zostać bohaterem tragicznym. W pierwszej połowie grał klasyczną profesurę, był najlepszym piłkarzem świetnie grającego zespołu Piotra Nowaka. Jednak tuż po przerwie w nieodpowiedzialny sposób osłabił zespół i jego koledzy przez długi czas musieli grać w osłabieniu. Na szczęście dla Serba dowieźli oni zwycięstwo do końca spotkania.
- Po meczu w Kielcach byliśmy na siebie bardzo źli, bo nie jesteśmy słabszym zespołem niż Korona. Z Piastem czeka nas bardzo trudne spotkanie, teoretycznie to rywal jest faworytem, ale to my gramy u siebie i chcemy to wykorzystać - mówi piłkarz Lechii Milos Krasić przed meczem z liderem z Gliwic. Początek spotkania na Stadion Energa Gdańsk o godz. 18.
- Według mnie w ostatnich latach poziom polskiej ligi znacznie wzrósł. Wiadomo, że nie jest to Serie A, ale zdążyłem się już przekonać, że są tutaj dobrzy zawodnicy i dobre zespoły. W Polsce na pewno nie gra się lekko - mówi pomocnik Lechii Milos Krasić.
Milos Krasić przed laty uchodził za jednego z najlepszych europejskich skrzydłowych. Jednak jesienią męczył się w Lechii okrutnie. Wiosną mamy zobaczyć odrodzonego Serba, bo trener Piotr Nowak wymyślił dla niego zupełnie nową pozycję - środkowego pomocnika. - Chciałem dać mu trochę wolności, żeby wykorzystać jego niesamowitą kreatywność - tłumaczy szkoleniowiec Lechii.
Dyspozycja całej drużyny Lechii Gdańsk podczas zimowego zgrupowania w Turcji pozostawia jeszcze wiele do życzenia, ale jest paru piłkarzy, o których śmiało można powiedzieć, że już złapali odpowiedni rytm. Bardzo korzystnie na pozycji środkowego pomocnika wypada Milos Krasić, z kolei za strzelanie bramek odpowiada wracający po kontuzji Adam Buksa.
Według mediów z Kazachstanu Milos Krasić jeszcze podczas zimowego okienka transferowego może opuścić Lechię Gdańsk. Serb prowadzi rozmowy z kilkoma klubami tamtejszej ekstraklasy. W grę wchodzi też transfer do jednego z Arabskich drużyn.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.