Tylko w ciągu pierwszych 10 minut, jakie spędziłam w tym miejscu, byłam świadkiem dwóch groźnych sytuacji. Kobieta jadąca rowerem prosto, w kierunku gdyńskiego magistratu, o mały włos znalazłaby się pod kołami samochodu skręcającego w prawo. Druga sytuacja była jeszcze bardziej niebezpieczna.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.