"Gdyby nie GW, musielibyśmy chwalić się sami" - napisał na Twitterze Jerzy Kwaśniewski, prezes Stowarzyszenia Ordo Iuris, ciesząc się z informacji, że programu edukacji seksualnej "Zdrovve love" nie ma już w gdańskich szkołach.
Kontrola kuratorium oświaty nie wykazała naruszania praw rodziców przy realizacji gdańskiego programu Zdrovve Love. O kontrolę wnioskowały radna PiS Joanna Cabaj i katolickie stowarzyszenie Odpowiedzialny Gdańsk, dla których edukacja seksualna to "deprawacja".
Katolickie stowarzyszenie Odpowiedzialny Gdańsk, które za pomocą oszczerstw walczy z finansowanymi przez miasto dobrowolnymi zajęciami edukacji seksualnej, samo dostaje z miasta granty na warsztaty rodzinne i bal ojców z córkami. I nie widzi w tym sprzeczności.
Ortodoksyjnie katolickie stowarzyszenie Odpowiedzialny Gdańsk, walczące z miejskim programem edukacji seksualnej "Zdrovve Love", miało w piątek przedstawić dowody na "oszczerstwa i pomówienia GW", ale niczego takiego nie zrobiło. Na konferencji OG pojawił się za to wiceprezydent Gdańska, który odpierał zarzuty stowarzyszenia. Okazało się też, że korzysta ono z miejskich grantów.
Po obejrzeniu brytyjskiego serialu "Sex education" poczułem się jakbym żył na innej planecie.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.