W Porcie Wojennym w Gdyni odbyło się uroczyste podniesienie bandery na najdłużej budowanym polskim okręcie. Minister Mariusz Błaszczak zapewnił podczas uroczystości, że w sprawie zakupu nowych okrętów podwodnych rząd zdecydował się na rozwiązanie "pomostowe".
Po 18 latach od rozpoczęcia budowy okręt "Ślązak" trafił do Marynarki Wojennej. Jego budowa kosztowała 1,2 mld zł.
Niemal równo po 18 latach od rozpoczęcia budowy patrolowiec "Ślązak" w piątek ma zostać przekazany Marynarce Wojennej. Podniesienie bandery na jednostce planowane jest nieoficjalnie na 28 listopada, czyli w 101. rocznicę utworzenia MW.
Budowany od niemal 18 lat okręt "Ślązak" prawdopodobnie po raz kolejny zaliczy opóźnienie. Oficjalnie miał zostać przekazany wojsku pod koniec czerwca, tymczasem właśnie zlecono "kilkanaście prac dodatkowych".
W środę około południa na pokładzie patrolowca "Ślązak" - odbywającego aktualnie próby morskie przed włączeniem go do służby w polskich siłach zbrojnych - doszło do niegroźnego wypadku z udziałem pracownika Stoczni Wojennej. Patrolowiec wrócił z morza i przekazał poszkodowanego zespołowi karetki pogotowia.
Budowany od przeszło 17 lat patrolowiec "Ślązak" przechodzi ostatnie próby zdawczo-odbiorcze, po których ma zostać przekazany do służby Marynarce Wojennej.
Po raz pierwszy od 17 lat, kiedy rozpoczęto budowę okrętu, najnowszy polski patrolowiec oficjalnie "pokazał się" światu. W sobotę na pikniku marynarskim z okazji 100-lecia utworzenia Marynarki Wojennej zacumował przy Nabrzeżu Pomorskim przy skwerze Kościuszki w Gdyni.
Po 17 latach od rozpoczęcia budowy, najprawdopodobniej w środę, okręt "Ślązak" w asyście holowników opuści dok Stoczni Wojennej w Gdyni i wypłynie na pierwsze próby morskie. Mają potrwać do marca przyszłego roku.
Stocznia Wojenna PGZ zakłada, że próby morskie na budowanym przeszło 17 lat okręcie "Ślązak" potrwają ok. pół roku. Tymczasem podobne próby zupełnie nowy i dużo mniejszy okręt "Kormoran" przechodził aż 15 miesięcy. Czy termin zdania patrolowca do marca 2019 roku jest realny?
Budowany od przeszło 17 lat okręt patrolowy "Ślązak" wciąż nabija licznik z milionami złotych i nie wiadomo, kiedy się zatrzyma. Inspektorat Uzbrojenia MON oficjalnie mówi o już wydanym 1 mld 171 mln zł, ale ostatecznego kosztu nie potrafi nawet oszacować, a końca budowy, jak na razie, nie widać.
Jest szansa, że prace nad dokończeniem najdłużej budowanego polskiego okrętu wkrótce zostaną wznowione. Inspektorat Uzbrojenia MON przejął budowany od 17 lat patrolowiec i negocjuje kontynuowanie budowy ze Stocznią Wojenną.
Spór o kontynuowanie prac nad budową najdłużej powstającego polskiego okrętu zatacza coraz szersze kręgi. Syndyk, który nie może dojść do porozumienia z Inspektoratem Uzbrojenia MON, prosi o interwencję najważniejsze instytucje w państwie. A w samej stoczni trwają zwolnienia.
Za zawieszenie budowy "Ślązaka" Inspektorat Uzbrojenia MON obwinia syndyka, a syndyk za wszystko wini inspektorat - ustaliła "Gazeta Wyborcza". Do tego nie wiadomo, kiedy prace zostaną wznowione, a w tle szykuje się spór sądowy o 220 mln zł, który na lata przylgnie do najdłużej budowanego polskiego okrętu.
Kolejne problemy najdłużej budowanego polskiego okrętu. Mimo optymistycznych zapowiedzi resortu obrony o dokończeniu budowy w 2018 roku, prace powstającego 17 lat "Ślązaka" ponownie zawieszono. Zaczęły się również zwolnienia w przejętej przez państwo Stoczni Marynarki Wojennej, gdzie powstaje patrolowiec. Na liście pierwszych kilkadziesiąt nazwisk.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.