Przeprowadzono już sekcję zwłok 26-letniego Pawła Parzymiesa, którego ciało - po tygodniu poszukiwań - odnaleziono w sobotę w Gdańsku. Śledczy mają już wstępne wyniki. - Obecnie nie ma podstaw, aby przyjąć, że do śmierci mężczyzny przyczyniły się inne osoby - informuje prokuratura.
Ok. godz. 13 w Gdańsku Lipcach znaleziono ciało młodego mężczyzny. Policjanci potwierdzają obecnie tożsamość zmarłego.
Policja zapewnia, że sprawdzono nagrania z monitoringu z wszelkich tras, jakimi weekendowej nocy mógł poruszać się Paweł Parzymies. W akcji poszukiwawczej użyto policyjnego śmigłowca. Bez rezultatu. Rodzice apelują do osób, które jechały nocnym autobusem N5 z Pruszcza Gdańskiego do Gdańska z soboty na niedzielę.
Młody mężczyzna wracał od kolegi do domu. Wsiadł w Pruszczu Gdańskim w nocny autobus do Gdańska i ślad po nim zaginął. Zanim jego telefon przestał odpowiadać, Paweł kilkukrotnie dzwonił do znajomych - nikt nie odebrał. - Paweł jest spokojnym i ułożonym facetem. Nigdy nic głupiego nie przyszłoby mu do głowy - mówi jego przyjaciel.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.