Po sobotnim meczu z GKS Katowice Lechia Gdańsk ogłosiła, że nowym trenerem drużyny został 59-letni John Carver.
Jak można zagrać dwie aż tak różne połowy meczu? Pierwsza niemrawa, bez pomysłu, niedokładna. Druga ofensywna, przebojowa, energiczna. Drugie 45 minut w wykonaniu Lechii było świetne, ale w ekstraklasie to nie wystarczy nawet na słabą na wyjazdach Pogoń.
Lechia Gdańsk w ofensywie nie stwarzała żadnego zagrożenia i zremisowała 0:0 w Kielcach z Koroną. Bohaterem gdańszczan był bramkarz Bogdan Sarnavski, który świetnie interweniował w kilku sytuacjach.
W Gdańsku Polki zagrają o rekord. Ale najważniejszy cel to przybliżenie się do historycznego awansu. Żeby tak się stało, w dwumeczu drużyna Niny Patalon musi pokonać reprezentację Rumunii.
Do skandalicznej sytuacji doszło podczas meczu pomorskiej V ligi pomiędzy Stoczniowcem Gdańsk i Sokołem Bożepole Wielkie. - Na trybuny wbiegli kibole Lechii Gdańsk i pobili naszych sympatyków: 9- i 14-letniego chłopca oraz osobę niepełnosprawną - relacjonuje klub gości.
Rozpędzona po dwóch kolejnych zwycięstwach Lechia pojechała do Białegostoku. Niespodziewanie to biało-zieloni przez większość meczu dominowali, ale trzy minuty i dwa błędy w obronie wystarczyły, żeby to Jagiellonia zdobyła komplet punktów.
Grupa zamaskowanych kiboli wbiegła na trybunę gości, gdzie siedziało pięć osób, w tym trzy z niepełnosprawnościami. Prezes czwartoligowego klubu z Gdańska Michał Jadanowski został uderzony w twarz, upadł i krwawił. Policjanci nawet nie weszli na stadion.
Kibice w Zabrzu byli świadkami emocjonującego widowiska, w którym padły efektowne bramki. Ostatecznie piłkarze Lechii Gdańsk wygrali w Zabrzu z Górnikem 3:2 i było to pierwsze zwycięstwo drużyny trenera Szymona Grabowskiego w tym sezonie.
Deklasacja, bo chyba tak trzeba to nazwać. Puszcza rozbiła Lechię w piątkowym meczu ekstraklasy. Absolutnie zdominowani zostali biało zieloni w Krakowie. Gra Lechii może niepokoić, a w tabeli gdańszczanie mają tylko dwa punkty.
Bez medalu olimpijskiego wielu nawet utytułowanych sportowców nie jest w stanie zaistnieć w wyobraźni polskiego kibica. Niestety, nawet medal nie jest gwarancją wiecznej pamięci.
Lechia wróciła do ekstraklasy w niezłym stylu. Tomasz Neugebauer zdobył piękną bramkę, która dała gdańszczanom remis 1:1 w wyjazdowym meczu z wicemistrzem Polski Śląskiem Wrocław.
- Piłkarze siedzą w szatni załamani, ale nie próbuję podnosić ich teraz na duchu, bo wiem, że to nic nie da - komentował po meczu trener Arki, Wojciech Łobodziński
Piłkarze Arki mają przed sobą decydujący mecz w kontekście awansu do Ekstraklasy. Żółto-niebieskim do sukcesu wystarczy remis, ale jako przeciwnika będą mieli rozpędzony, pewny siebie zespół GKS-u Katowice. Jak na formę gdynian wpłynie wizyta kibiców na treningu?
W derbowym hicie Fortuna I Ligi Lechia Gdańsk odprawiła z kwitkiem Arkę Gdynia, wygrywając 2:1. Biało-zieloni zapewnili sobie tym samym tytuł mistrza rozgrywek. Na trybunach Polsat Plus Areny zjawiło się ponad 36 tys. kibiców, którzy wraz z piłkarzami obu ekip stworzyli fenomenalne widowisko - zarówno na boisku, jak i poza nim.
To będą ze wszech miar wyjątkowe derby Trójmiasta. W meczu na szczycie I ligi Lechia podejmie Arkę, a pojedynek ten po raz pierwszy od niemal ośmiu lat obejrzą kibice obu drużyn. Wiadomo już także, że padnie rekord frekwencji na drugim poziomie rozgrywkowym w Polsce. Czy biało-zieloni zrewanżują się gdynianom za jesienną porażkę?
Piłkarze Lechii Gdańsk pokonali na wyjeździe Wisłę Kraków 4:3 i zapewnili sobie awans do PKO Ekstraklasy. Do elity wracają po zaledwie roku, w znakomitym stylu i z (wreszcie) optymistycznymi perspektywami.
Przerwę na mecze reprezentacji narodowych zespół Lechii Gdańsk wykorzystuje nie tylko na mocne treningi, ale rozegrał również spotkanie sparingowe z łotewską Valmierą. No i podtrzymał świetną dyspozycję strzelecką aplikując rywalom aż pięć goli.
Lechia Gdańsk ma w tej chwili serię pięciu zwycięstw z rzędu, co w historii klubu nie zdarzało się często. Zespół Szymona Grabowskiego jest na tropie kilku rekordów, choć jeden z nich pewnie nie zostanie pobity już nigdy.
Lechia Gdańsk jako lider, Arka Gdynia jako wicelider - taka konfiguracja tabeli podczas ostatniej w tym sezonie przerwy reprezentacyjnej z pewnością pozwala uruchomić wyobraźnię. Przed decydującą fazą walki o awans do Ekstraklasy w obu klubach buzuje optymizm, jak spędzą one najbliższe kilkanaście dni?
Arka Gdynia dwukrotnie przegrywała z Odrą Opole, dwukrotnie doprowadzała do wyrównania, a przy odrobinie szczęścia mogła nawet wygrać. Jednak goście również mieli swoje szanse, więc wynik 2:2 uznać należy za sprawiedliwy.
15 goli zdobyła Lechia Gdańsk w pięciu dotychczasowych meczach rundy wiosennej. Trzy bramki na spotkanie to imponująca średnia, ale paradoksalnie słaba skuteczność jest chyba największą bolączką zespołu. Szczególnie Tomasa Bobceka, który po spotkaniu dostał wyjątkowe wsparcie od kibiców.
W kolejnym meczu I ligi Lechia Gdańsk wysoko pokonała Zagłębie Sosnowiec 4:0. Gospodarze powinni zdobyć dużo więcej bramek, jednak brakowało im skuteczności. Zwłaszcza Tomasowi Bobcekowi, który sam mógł zdobyć kolejne cztery gole.
Lider I ligi Lechia Gdańsk w piątek podejmie na Polsat Plus Arenie ostatnie w tabeli Zagłębie Sosnowiec. Pod każdym względem oba zespoły dzieli prawdziwa przepaść i trudno spodziewać się innego wyniku niż wysokie zwycięstwo gospodarzy.
Jednym z wyróżniających się piłkarzy Lechii Gdańsk w rundzie wiosennej jest Dominik Piła. Zawodnik, który przychodził do zespołu jako klasyczny skrzydłowy, coraz lepiej odnajduje się na boku obrony. Zdaniem trenera Szymona Grabowskiego, to dla niego optymalna pozycja.
Lechia Gdańsk w trzech pierwszych tegorocznych meczach wygrywała pewnie i wysoko, ale dopiero podczas wyjazdowego starcia z Podbeskidziem Bielsko-Biała przeszła prawdziwy test charakteru. Zdała go również dlatego, że po raz pierwszy w sezonie zwycięską bramkę zdobył piłkarz wchodzący z ławki rezerwowych.
Piłkarze Lechii Gdańsk w meczu z Podbeskidziem Bielsko-Biała szybko stracili bramkę, a gra długo im się nie układała. Jednak podopieczni Szymona Grabowskiego po przerwie pokazali charakter, zdobyli dwa gole i wywalczyli niezwykle cenne trzy punkty. Dało im to awans na fotel lidera I ligi.
W hitowo zapowiadającym się spotkaniu I ligi, lider tabeli Arka Gdynia zremisowała z Wisłą Kraków 1:1. Biorąc pod uwagę przedmeczowe oczekiwania, piłkarze obu drużyn raczej zawiedli, dawkując kibicom emocje w dawkach homeopatycznych. Ale końcowy wynik uznać należy za sprawiedliwy.
Lechia Gdańsk świetnie rozpoczęła rundę wiosenną, a w niedzielę czeka ją wyjazdowy mecz z przedostatnim w tabeli I ligi Podbeskidziem Bielsko-Biała. Zabraknie w nim pozyskanego w tym tygodniu Bohdana Wjunnyka, a jego były klub Szachtar Donieck zapowiada pozew przeciwko piłkarzowi oraz Lechii. Dlaczego?
Nie ma wielkiego ryzyka w stwierdzeniu, że w rundzie wiosennej nie będzie już w Gdyni meczu wzbudzającego większe emocje niż piątkowe starcie Arki z Wisłą Kraków. Dla obu zespołów to absolutnie kluczowe spotkanie w kontekście walki o awans do Ekstraklasy.
Lechia Gdańsk pozyskała ukraińskiego napastnika Bohdana Wjunnyka, który ostatnio był zawodnikiem Szachtara Donieck. Kontrakt 21-letniego piłkarza obowiązywać będzie do czerwca 2028 roku.
W ostatnim meczu z Resovią, piłkarze Lechii Gdańsk zdobyli w pierwszej połowie aż cztery bramki. Po raz ostatni udało im się to sześć lat temu w starciu z Arką Gdynia, ale żeby znaleźć poprzedni taki przypadek musieliśmy zanurzyć się w czeluści słynnej drogi "Od A klasy do Ekstraklasy" i dotrzeć do spotkania w IV lidze z 2003 roku.
W kolejnym meczu I ligi piłkarze Lechii Gdańsk zdemolowali Resovię 4:0, wszystkie bramki zdobywając przed przerwą, kiedy mecz wyglądał jak starcie zespołów z zupełnie innych bajek. Tym samym biało-zielonych w tabeli wyprzedza już tylko Arka Gdynia.
Lechia Gdańsk w poniedziałek zmierzy się na Polsat Plus Arenie z Resovią i w przypadku zwycięstwa może awansować na pozycję wicelidera tabeli I ligi. Przed tym meczem trener Szymon Grabowski planował zmianę systemu defensywnego, ale prawdopodobnie do tego nie dojdzie. Na razie.
W meczu na szczycie I ligi liderująca w tabeli Arka Gdynia pokonała wicelidera GKS Tychy 1:0 i już zdecydowanie obrała kurs na Ekstraklasę. Zwycięską bramkę zdobył niezawodny Karol Czubak.
Już niemal pięć miesięcy minęło od ostatniego występu Luisa Fernandeza w barwach Lechii Gdańsk. Jest szansa, że Hiszpan znajdzie się w kadrze meczowej na poniedziałkowe starcie z Resovią. Dużą rolę w jego powrocie do zdrowia odegrał angielski specjalista Kevin Paxton.
W piątkowy wieczór wszystkie oczy sympatyków I ligi zwrócone będą na Tychy, gdzie wicelider tabeli GKS podejmie lidera Arkę Gdynia. Jeśli w tym meczu padnie remis, na 1. miejsce może wskoczyć Lechia Gdańsk, która dopiero w poniedziałek zmierzy się z Resovią.
Piłkarze Lechii Gdańsk świetnie rozpoczęli rundę wiosenną, w dwóch meczach wywalczyli komplet punktów. Nastąpiła w nich również znaczna poprawa pod kątem dyscypliny, jednak pod koniec spotkania ze Zniczem Pruszków Tomas Bobcek zobaczył żółtą kartkę z kategorii "głupich". Takich zachowań w całym sezonie jest w zespole zdecydowanie za dużo.
Piłkarze Lechii Gdańsk pokonali na wyjeździe Znicza Pruszków 2:0, chociaż w drugiej połowie spotkania nieco poszarpali nerwy swoim kibicom. Bohaterem meczu był Maksym Chłań, który zaliczył efektowny dublet.
Drugi tegoroczny mecz i kolejna demonstracja siły piłkarzy Arki Gdynia. Podopieczni Wojciecha Łobodzińskiego po kapitalnym meczu roznieśli Stal Rzeszów 5:1. Zaczęło się źle za sprawą pechowej interwencji Dawida Gojnego, który jednak w dalszej części spotkania zapracował na miano jego najlepszego aktora.
Lider I ligi Arka Gdynia w niedzielę podejmie na Stadionie Miejskim Stal Rzeszów. Dla żółto-niebieskich pod wieloma względami będzie to trudniejszy mecz niż na inaugurację wiosny, również z przyczyn prozaicznych. Na pewno nie zagra w nim testowany Ukrainiec Wołodymyr Kostewycz, który ostatni mecz rozegrał... w lipcu 2020 roku.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.