Zespół Lechii Gdańsk w meczu z Pogonią Szczecin wreszcie pokazał trochę dobrej piłki, pokazał też determinację, ale znów nie potrafił zdobyć bramki i przegrał 0:1. Różnica między drużynami polegała na tym, że w jednej z nich grał tylko Bassekou Diabate, a w drugiej aż Kamil Grosicki.
Przed sobotnim meczem Lechii z Pogonią Szczecin nie ma nawet pół argumentu przemawiającego za gdańskim zespołem. Jeśli marzy on choćby o nawiązaniu wyrównanej walki, w jego grze musi zmienić się wszystko.
Nowy prezes Lechii Zbigniew Ziemowit Deptuła dziś oficjalnie rozpoczął swoje rządy w gdańskim klubie. Podczas powitalnej konferencji starał się natchnąć lechijne środowisko pozytywnym przekazem i zapewnił, że pod jego rządami klub będzie działał zdecydowanie bardziej transparentnie.
Niespełna pięć miesięcy przetrwał na stanowisku trenera Arki Gdynia Brazylijczyk Hermes. Zespół pod jego wodzą spisywał się słabo, kierownictwo klubu postanowiło więc sięgnąć po doświadczonego Ryszarda Wieczorka.
Tak jak można się było spodziewać, nowy szkoleniowiec Lechii Gdańsk David Badia nie zdołał w ciągu kilkunastu dni zamienić wody w wino. Zespół nie gra lepiej, co gorsza, Hiszpan nie wyzwolił w nim ognia. W tej sytuacji uniknięcie degradacji z ekstraklasy wydaje się mało prawdopodobne.
Piłkarze Lechii Gdańsk już bardzo wyraźnie obrali kurs na I ligę, a szans na jego zmianę zdecydowanie nie widać. Po kolejnym beznadziejnym spotkaniu biało-zieloni przegrali w Białymstoku z Jagiellonią 0:1 i strata do bezpiecznej strefy wynosi już pięć punktów.
Lechia Gdańsk w Wielkanocny Poniedziałek zmierzy się na wyjeździe z Jagiellonią Białystok w kolejnym niezwykle ważnym meczu w walce o utrzymanie. W spotkaniu zabraknie dwóch kluczowych skrzydłowych - do będącego od dłuższego czasu na liście kontuzjowanych Conrado dołączył Ilkay Durmus.
Mimo kolejnego popisu skuteczności Karola Czubka, który zdobył dwie bramki, Arka Gdynia tylko zremisowała na wyjeździe z GKS Tychy 2:2. Zwycięstwo straciła w niezwykłych okolicznościach.
Zbigniew Ziemowit Deptuła został nowym prezesem Lechii Gdańsk. Zastąpił na tym stanowisku Pawła Żelema, który z końcem marca zrezygnował z pełnionej funkcji z powodu problemów zdrowotnych.
Piłkarze Lechii Gdańsk coraz mocniej dryfują w kierunku spadku do I ligi, w Poniedziałek Wielkanocny rozegrają kolejny mecz o wszystko - z Jagiellonią Białystok. Ewentualny spadek może doprowadzić do katastrofy klubu, co tylko potwierdzają wydarzenia ostatnich tygodni. Jest bardzo źle.
Obradujący w Lizbonie Komitet Wykonawczy UEFA podjął dziś decyzję, że mistrzostwa Europy kobiet w piłce nożnej w 2025 roku odbędą się w Szwajcarii. Tym samym przepadła faworyzowana polska kandydatura, w której współgospodarzami turnieju miały być Gdańsk i Gdynia.
W bezbramkowo zremisowanym meczu ze Śląskiem Wrocław zobaczyliśmy Lechię Gdańsk, jakiej nie widzieliśmy bardzo dawno, albo może nawet nigdy. Ręka nowego trenera Davida Badii widoczna była aż nadto, jednak nie przełożyło się to na zwycięstwo, które było potrzebne niczym tlen.
W pierwszym meczu pod wodzą nowego trenera Davida Badii Lechia Gdańsk bezbramkowo zremisowała ze Śląskiem Wrocław. Gospodarze mieli w tym spotkaniu gigantyczną przewagę, ale rzadko przekładało się to na konkrety. Zabrakło też skuteczności.
Kapitan Lechii Gdańsk Maciej Gajos po pierwszym okresie współpracy z nowym trenerem zespołu Davidem Badią mówi nam o jego metodach pracy, podejściu do piłkarzy, podobieństwach do Tomasza Kaczmarka i czym tak naprawdę jest dla hiszpańskiego szkoleniowca ta mityczna intensywność.
David Badia podczas sobotniego meczu ze Śląskiem Wrocław zadebiutuje w roli trenera Lechii Gdańsk. Przed nim, nie licząc czasów bardzo zamierzchłych, zespół w trakcie sezonu przejmowało do tej pory trzech zagranicznych szkoleniowców. Poradził sobie tylko jeden - Ricardo Moniz.
Dwaj piłkarze Lechii Filip Koperski oraz Jakub Kałuziński zagrali w ostatnich dniach w narodowych barwach. Ten pierwszy miał sporego pecha, gdyż odniósł kontuzję w niespotykanych okolicznościach. Drugi myśli już o kolejnym sezonie, za kilka tygodni pożegna się bowiem z gdańskim klubem.
Przed piłkarzami Lechii Gdańsk trudny bój o utrzymanie w ekstraklasie. Spadek może mieć o wiele poważniejsze konsekwencje od tych czysto sportowych. Jednym ze skutków będzie rozwiązanie umowy o współpracę z miastem Gdańsk, opiewającą na ponad 10 mln zł rocznie. Straty finansowe będą jednak poważniejsze.
David Badia został oficjalnie zaprezentowany jako nowy trener Lechii Gdańsk. Z wielkim optymizmem patrzy on na najbliższe tygodnie i wierzy, że zespół pod jego wodzą może grać skutecznie i wreszcie dawać radość kibicom.
Nowy trener Lechii Gdańsk David Badia doświadczenie jako pierwszy szkoleniowiec zbierał właściwie tylko na Cyprze. Jednym z jego podopiecznych był tam znany z występów w Jagiellonii Białystok i Śląsku Wrocław Igors Tarasovs. Łotysz opowiedział nam, jakim szkoleniowcem jest Hiszpan.
48-letni Hiszpan David Badia zastapił Marcina Kaczmarka w roli trenera Lechii Gdańsk. Swoją szkoleniową karierę zaczynał w FC Barcelona, potem pracował jeszcze m.in. w Turcji i na Cyprze. Bez większych sukcesów.
Marcin Kaczmarek nie jest już trenerem Lechii Gdańsk. Niemal dokładnie pół roku po objęciu stanowiska kierownictwo klubu zadecydowało o zwolnieniu szkoleniowca wraz z całym dotychczasowym sztabem. Jego następcę mamy poznać niebawem.
Po porażce 0:2 z Wartą Poznań znów ożyły spekulacje dotyczące zmiany na stanowisku trenera Lechii Gdańsk. Marcin Kaczmarek bierze pełną odpowiedzialność za postawę zespołu, ale poddawać się nie zamierza. Jaka będzie decyzja kierownictwa klubu?
W kolejnym spotkaniu I ligi piłkarze Arki Gdynia zremisowali w Opolu z Odrą 1:1. Goście w drugiej połowie odrobili straty, ale nie potrafili przechylić szali zwycięstwa na swoją stronę, mimo że przez niemal 40 minut grali z przewagą jednego zawodnika.
Piłkarze Lechii Gdańsk znów okrutnie zawiedli. W meczu z Wartą Poznań, który miał być dowodem na to, że w zespole coś się zmieniło, zaprezentowali się beznadziejnie. Zwłaszcza po przerwie, kiedy zamiast próbować odrobić straty właściwie przeszli obok gry i ostatecznie przegrali 0:2.
Po wysokiej wygranej z Miedzią daleko jest oczywiście do euforii w Gdańsku, ale wszyscy dobrze życzący Lechii dostali mały zastrzyk optymizmu. Jednak dopiero wyjazdowy mecz z Wartą Poznań pokaże, w którym miejscu znajduje się obecnie zespół Marcina Kaczmarka.
W meczu z Miedzią Legnica trener Marcin Kaczmarek po raz pierwszy odkąd prowadzi zespół Lechii Gdańsk, zdecydował się na ustawienie środkowej linii z tylko jednym defensywnym pomocnikiem. Efektem było wysokie zwycięstwo 4:0, co skłania do wyciągnięcia kilku wniosków.
Paweł Żelem z końcem marca przestanie pełnić funkcję prezesa Lechii Gdańsk. Jego rezygnacja wiąże się z problemami zdrowotnymi, jednak niewykluczone, że zostanie w klubie w innej roli.
Piłkarze Arki Gdynia po raz kolejny kompletnie zawiedli w meczu rozgrywanym na własnym stadionie. Po bezbarwnej grze przegrali z broniącym się przed spadkiem Górnikiem Łęczna 0:1.
Z ostatnich 12 goli Lechii Gdańsk w rozgrywkach ligowych Łukasz Zwoliński był autorem aż ośmiu. Żaden zespół w lidze nie jest tak zależny od bramek jednego zawodnika, który dzięki swojej skuteczności jest już drugim strzelcem w historii klubu w ekstraklasie.
W wygranym 4:0 meczu z Miedzią Legnica wydarzyło się tak dużo pozytywnych rzeczy dla zespołu Lechii Gdańsk, że jeśli to nie stanie się paliwem do skutecznej walki o utrzymanie, nie pomoże już nic. Drużyna musi wykorzystać impuls pobrany z boiska w piątkowy wieczór.
Piłkarze Lechii Gdańsk wreszcie dali swoim kibicom trochę radości. W arcyważnym meczu rozgromili Miedź Legnica 4:0 i mogą wziąć głębszy oddech. Bohaterem spotkania był Łukasz Zwoliński, jednak najpiękniejszą bramkę zdobył permanentnie dotąd zawodzący Ilkay Durmus.
Za nami już 23 kolejki rozgrywek ekstraklasy, ale nie ma wątpliwości, że Lechia Gdańsk rozegra w piątek najważniejszy mecz ze wszystkich dotychczasowych - z Miedzią Legnica. Obowiązuje hasło "jedność ponad wszystko", o czym świadczy obecność na przedmeczowej konferencji zarówno Dusana Kuciaka, jak i Flavio Paixao.
Marcin Kaczmarek pozostanie jeszcze trenerem Lechii. Mimo fatalnej postawy zespołu w trzech ostatnich meczach i poszukiwaniach następcy to on poprowadzi zespół w piątkowym starciu z Miedzią Legnica.
Po przegranym 0:5 meczu z Lechem Poznań trener Lechii Gdańsk Marcin Kaczmarek nie chciał wybiegać w przyszłość, gdyż zdawał sobie sprawę, że jego los jest praktycznie przesądzony. Piłkarze - poza jednym wyjątkiem - milczeli, a władze klubu trochę po omacku szukają nowego trenera, który miałby dokonać małego cudu.
Piłkarze Lechii Gdańsk coraz bardziej grzęzną w bagnie i strefie spadkowej. Porażka 0:5 z Lechem Poznań pokazała, że na chwilę obecną gdański zespół właściwie nie istnieje. Nie ma już chyba ratunku dla trenera Marcina Kaczmarka, chociaż winnych obecnej sytuacji jest wielu.
Zespół Arki wreszcie przełamał dziwną niemoc na własnym stadionie i rozgromił w Gdyni Resovię 4:0. Znów królem polowania był zdobywca dwóch bramek Karol Czubak.
- Trzeba wrócić do podstaw, każdy zawodnik z osobna musi zdać sobie sprawę z powagi sytuacji - przyznaje przed piątkowym meczem z Lechem Poznań obrońca Lechii Rafał Pietrzak. Mówi on także m.in. o swojej formie, niepewności jutra w związku z kończącym się kontraktem i o tym, jaki Dusan Kuciak jest potrzebny zespołowi.
Po dwóch porażkach z rzędu Lechia Gdańsk wróciła do strefy spadkowej, a pozycja trenera Marcina Kaczmarka mocno osłabła. - Nie dostałem żadnego ultimatum, z kierownictwem klubu po raz ostatni rozmawiałem w poprzednim tygodniu - mówi szkoleniowiec. W piątek jego zespół zagra w Poznaniu z Lechem.
Były trener Lechii Piotr Stokowiec spotkał się w Gdańsku ze studentami Wydziału Zarządzania i Ekonomii Politechniki Gdańskiej. Mówił o efektywnym budowaniu zespołu, sztuce motywacji i planach na przyszłość.
Po ostatniej kolejce ligowej Lechia Gdańsk wróciła do strefy spadkowej. Co prawda strata do wyprzedzających ją zespołów jest minimalna, a do końca rozgrywek zostało jeszcze 12 meczów, jednak sytuacja jest naprawdę podbramkowa. - Teraz najwięcej zależy od liderów drużyny - mówi bramkarz Dusan Kuciak.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.