"Sprzedaż alkoholu dopuszczalna jest po uzyskaniu 18 lat, a dostępności do pigułki od 15 r.ż., bez recepty. Czyżby była to realizacja zbrodniczego pruskiego programu, ograniczania dzietności i znacznego osłabienia zdrowotności polskich rodzin?" - czytamy w ulotce rozdawanej wiernym po mszy świętej.
Apteki w Trójmieście nie chcą sprzedawać pigułek "dzień po". - To, co kiedyś wydawało się niedopuszczalne, nieetyczne, np. jak odmowa wydania leku, staje się akceptowalną codziennością - komentuje Katarzyna Szwed, prawniczka i edukatorka seksualna.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.