W publicznych szkołach średnich w Gdańsku jest o 500 miejsc więcej niż przed rokiem, a i tak może ich nie wystarczyć dla wszystkich. Z kolei ci, którzy dostaną się do wymarzonej szkoły, muszą się liczyć z tym, że od 1 września będą się uczyć w przepełnionych klasach.
- Dorośli myślą: ja przeżyłem, moje dziecko też da radę. Jeśli czyjś dziadek walczył w AK, to znaczy, że wnuk też musi biegać z karabinem po lasach? Możemy im kazać chodzić na piątą, i też przeżyją. Pytanie: po co? - pyta dr Magdalena Śniegulska, psycholog dziecięcy.
Trzeci tydzień roku szkolnego trwa w najlepsze, tymczasem w placówkach oświatowych na każdym poziomie brakuje nauczycieli. W Gdańsku nieobsadzonych jest 1916 godzin, w Gdyni - 261, a w Sopocie - 28.
Z powodu tzw. podwójnego rocznika o przyjęcie do Bursy Gdańskiej starało się w tym roku trzy razy więcej uczniów niż było miejsc. Od poniedziałku na uczniów czeka 50 miejsc w Szkolnym Schronisku Młodzieżowym przy ul. Kartuskiej.
Lekcje do wieczora, przepełnione sale, brak miejsca w bursie, późne powroty do domów - to wszystko czeka w tym roku uczniów szkół średnich nie tylko w Gdańsku, ale w całej Polsce. Wszystkiemu winny jest tzw. podwójny rocznik.
Reforma edukacji minister Anny Zalewskiej wychodzi bokiem, a Gdańsk oraz inne gminy muszą się zmagać z problemem podwójnego rocznika. Na ostatniej prostej udało się jednak stworzyć dodatkowe kilkaset miejsc w gdańskich liceach.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.