Mariusz Dzierżawski, prezes antyaborcyjnej fundacji Pro - Prawo do Życia, na tzw. homofobusach głosił hasła obrażające osoby nieheteronormatywne - stwierdził w poniedziałek gdański sąd. Ale oddalił powództwo Stowarzyszenia na Rzecz Osób LGBT+ Tolerado.
Działacze ultraprawicowej fundacji Pro-Prawo do życia usłyszeli wyroki ograniczenia wolności od trzech do pięciu miesięcy. Proces toczył się przed Sądem Rejonowym w Sopocie.
Stowarzyszenie Tolerado rok temu pozwało Fundację "Pro-Prawo do życia" za homofobiczną kampanię nienawiści, przy użyciu furgonetek. Ten sam sąd najpierw wydał korzystne dla Tolerado zabezpieczenie, a teraz zmienił zdanie. - Kuriozalna decyzja. Uznał, że stowarzyszenie LGBT nie ma prawa występować w imieniu LGBT - mówi pełnomocniczka Tolerado.
Osiem zarzutów z trzech artykułów przedstawili policjanci kierowcy furgonetki, która epatowała nieprawdziwymi treściami przeciwko osobom LGBT oraz Gdańskiemu Modelowi na rzecz Równego Traktowania, w trakcie lutowej kampanii wyborczej w Gdańsku. Chodzi o wykroczenia, za które grozi kara grzywny lub ograniczenie wolności.
Kiedy w klubie na plaży bawiło się ok. 40 małych dzieci z tęczowych rodzin, narodowcy zagłuszali piknik obraźliwymi wyzwiskami i głośną muzyką. Po prawie dwóch latach sąd w Sopocie uznał w piątek, że narodowcy nielegalnie zakłócali piknik LGBT po tym, jak ich zgromadzenie zostało rozwiązane. Wszyscy zostali ukarani grzywną. Ale to jeszcze nie koniec sprawy.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.