Sąd w Gdańsku: Radna PiS Anna Kołakowska musi przeprosić Agnieszkę Pomaską (PO) za wpis "trzeba to coś złapać i ogolić na łyso". - Nie przeproszę, niech mnie ściga komornik - skomentowała Kołakowska.
Gdański sąd okręgowy odroczył ogłoszenie wyroku w sprawie radnej PiS, która wraz z rodziną zablokowała dwa lata temu legalny Marsz Równości. Tym samym doszło do przedawnienia i Kołakowscy nie odpowiedzą za złamanie prawa.
Gdański sąd okręgowy w ekspresowym tempie wyznaczył termin rozprawy odwoławczej gdańskiej radnej PiS Anny Kołakowskiej, która wraz z rodziną odpowiada za zablokowanie Marszu Równości w maju 2015 roku.
Sąd odwoławczy ma tylko miesiąc na wydanie wyroku w sprawie zablokowania Marszu Równości przez radną PiS i jej rodzinę. Jeżeli nie zdąży, sprawa się przedawni - ustaliła "Wyborcza Trójmiasto".
Prokuratura dostała polityczne zamówienie na umorzenie zarzutów postawionych gdańskiej radnej PiS Annie Kołakowskiej - dowiedziała się "Wyborcza Trójmiasto".
Gdański sąd rejonowy orzekł w piątek, że rodzina gdańskiej radnej PiS Anny Kołakowskiej złamała prawo, blokując Marsz Równości na rzecz środowiska LGBT, ale odstąpił od wymierza kary. Nie pierwszy raz.
Prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie przekroczenia uprawnień przez policjantów zabezpieczających zeszłoroczny Marsz Równości w Gdańsku. Doszło wtedy do zatrzymania córki gdańskiej radnej PiS.
Zdaniem śledczych wpis o posłance PO Agnieszce Pomaskiej "Trzeba to coś złapać i ogolić na łyso" nie jest nawoływaniem do naruszenia nietykalności cielesnej. Posłanka Pomaska zapowiada złożenie zażalenia.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.