- Jeśli nie chcesz skończyć za burtą, słowem nie wspominaj o piłce nożnej. 5-1 z Polską na Mundialu w 1982 roku to najbardziej bolesna porażka w historii naszego futbolu - przestrzegał mnie przed rejsem znajomy Peruwiańczyk. Przypominam sobie tę radę, wspinając się po trapie peruwiańskiego żaglowca "Union". Zamierzam z niej skorzystać, bo do kąpieli w zimowym Morzu Śródziemnym raczej mnie nie ciągnie.
Przed rokiem doświadczony żeglarz wypadł za burtę, a jego żona przez pięć dni samotnie dryfowała po Atlantyku. - Statek miał wyłączone wszystkie urządzenia nawigacyjne i łączności. Kapitan nie zachował ostrożności, wcześniej nie przeszkolił żony - wynika z raportu Państwowej Komisji Badań Wypadków Morskich, która odtworzyła przebieg dramatycznych wydarzeń.
- Szalejący na Morzu Wschodniochińskim tajfun zmusił "Dar Młodzieży" do zmiany trasy. Żaglowiec zmaga się z największym od wyjścia z Gdyni sztormem. Siła wiatru dochodzi do 10 stopni w skali Beauforta - pisze z pokładu "Daru Młodzieży" nasz korespondent Krzysztof Romański.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.