Zwolennicy Jarosława Kaczyńskiego podpisują się pod listem, w którym dziękują za złożenie kwiatów 10 kwietnia i twierdzą, że wymagało to "determinacji i odwagi". Przekonują też, że złożenie wieńców było wyrazem także ich bólu.
We wtorek o godz. 8.41 w Trójmieście zawyły syreny alarmowe, by przypomnieć, że przed ośmioma laty, 10 kwietnia 2010 roku, pod Smoleńskiem rozbił się samolot Tu-154 z 96 osobami na pokładzie. Potem były msze i składanie kwiatów na grobach ofiar.
Marzy mi się uczciwa dyskusja nad jakością i ilością różnych form upamiętnienia katastrofy, ale wątpię czy dziś w Polsce jest to w ogóle realne. Chociaż, kto wie? W końcu po obu stronach politycznej barykady są architekci, artyści, historycy i krytycy sztuki, i przede wszystkim ci, którym zależy na tym, by nasze miasta były piękne i w miarę możności - wspólne. Może kiedyś uda nam się spotkać bez wrogości? - mówi historyk sztuki Jacek Friedrich.
Czy Twoim zdaniem włączenie syren alarmowych 10 kwietnia to dobry pomysł na uczczenie ofiar katastrofy smoleńskiej?
Wojewoda Dariusz Drelich postanowił pójść w ślady swojego kolegi ze Szczecina (tam podobne pismo wysłano parę dni temu) i wystąpił do wszystkich samorządów w województwie pomorskim, by 10 kwietnia o godz. 8.41 włączyły na minutę wszystkie syreny alarmowe.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.