Najpierw ze szpitala zakaźnego przy Smoluchowskiego w Gdańsku zniknął OIOM, potem oddział gruźlicy i chorób płuc, a w ostatnich miesiącach oddział zakaźny dla dorosłych. Efekt? Jedynie 1/3 powierzchni potężnej placówki jest obecnie wykorzystywana.
169 - tylu pacjentów z COVID-19 jest hospitalizowanych w pomorskich szpitalach. Są rozsiani po placówkach w całym województwie. A wszystko dlatego, że Pomorskiego Centrum Chorób Zakaźnych i Gruźlicy w Gdańsku wróciło do trybu pracy sprzed pandemii.
Młoda para pobrała się w sali ozdobionej balonami z jednorazowych rękawiczek. W rolę świadka i fotografa wcieliły się pielęgniarki z oddziału covidowego.
Na terenie Pomorskiego Centrum Chorób Zakaźnych i Gruźlicy w Gdańsku stanął ogromny zbiornik na tlen. W ten sposób szpital przygotowuje się na ewentualne niedobory.
Na dziś w szpitalu jest jedno wolne łóżko dla pacjenta z COVID-19, ale nie wiadomo, na jak długo. Zamykają się kolejne oddziały, przybywa chorych wśród pracowników medycznych.
W szpitalu zakaźnym w Gdańsku w poniedziałek o godz. 10 zamknięto izbę przyjęć dla dorosłych pacjentów m.in. z powodu braku dostępnych łóżek. Zarząd szpitala poinformował o tym wojewodę. Po południowej naradzie zarządu szpitala z wojewodą, izbę przyjęć otwarto.
16 osób z Domu Pomocy Społecznej Polanki w Gdańsku zarażonych koronawirusem zostało przewiezionych do szpitala zakaźnego. Wcześniej odmówił ich przyjęcia szpital Marynarki Wojennej. Minister obrony Mariusz Błaszczak odwołał za to dyrektora.
Równie dobre informacje w sobotę rano popłynęły ze szpitala w Wejherowie. Tu również wszystkie wyniki pracowników przebadanych na obecność SARS-CoV-2 okazały się negatywne.
Dwa pomarańczowe namioty z logo województwa pomorskiego stanęły przy Szpitalu Zakaźnym w Gdańsku. To ćwiczenia na wypadek zmasowanego ataku koronawirusa.
- Dlaczego grypy obawiać się należy bardziej niż koronawirusa? Bo z równym entuzjazmem uśmierca obciążonych chorobami, co całkowicie zdrowych. Koronawirus jest w stanie porwać się tylko na osoby z upośledzoną odpornością i przewlekłe chorych - podkreśla Marta Śledzińska-Gielata.
Mężczyźni przebywali w Chinach, gdzie panuje epidemia koronawirusa. Do szpitala zakaźnego w Gdańsku trafili z gorączką, skarżyli się na dolegliwości górnych dróg oddechowych. Obaj przebywają w izolatkach.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.