W sumie plażowych przebieralni miało być 50. Sześć miało stanąć na kąpieliskach na Stogach i Wyspie Sobieszewskiej, a pozostałe w pasie od Brzeźna do Jelitkowa, najwięcej w okolicach mola. Zadaszone, z wieszakami, miały mieć 2,25-5 metrów kwadratowych.
Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gdańsku rozpatrywał aż dziewięć skarg na uchwałę krajobrazową. Wszystkie odrzucił. Autorzy skarg zarzucali urzędnikom m.in. ograniczanie działalności gospodarczej.
Centrum Techniki Okrętowej w Gdańsku, które jest zarządcą wieżowca "Zieleniak", ogłosiło przetarg na wynajęcie części elewacji budynku pod reklamę. Urzędnicy z GZDiZ uważają, że nowa reklama w tym miejscu łamie zapisy uchwały krajobrazowej.
W sporze o uchwałę krajobrazową rację miało miasto Gdańsk - uznał Wojewódzki Sąd Administracyjny i w całości odrzucił zastrzeżenia wojewody pomorskiego. W marcu Dariusz Drelich unieważnił część zapisów, które ukrócić mają reklamowy chaos.
Zdaniem władz Gdańska tzw. rozstrzygnięcie nadzorcze, w którym wojewoda unieważnił część zapisów uchwały krajobrazowej, zawiera błędy i "zostało przygotowane na kolanie".
Uchwałę krajobrazową ma już Sopot i Gdańsk. Przyjęcie zapisów, które uporządkują reklamowy chaos, odwleka już tylko Gdynia. - Jak długo mamy jeszcze czekać na zmiany w przestrzeni miasta? - niecierpliwią się mieszkańcy i aktywiści
Wojewoda Dariusz Drelich unieważnił zapisy gdańskiej uchwały krajobrazowej dotyczące: reklamy wyborczej, utrzymania urządzeń reklamowych i odległości od skrzyżowań.
- W mojej ocenie nie ma podstaw do wydania rozstrzygnięcia nadzorczego stwierdzającego nieważność uchwały krajobrazowej w całości. Wojewoda powinien stwierdzić nieważność części uchwały - tych kilku niezgodnych z ustawą przepisów. I nic ponad to. Uchwała bez tych przepisów sobie poradzi i spełni swoją funkcję - mówi dr Jakub Szlachetko, adwokat.
Sopot, tak jak Gdańsk, chce uporządkować miasto z reklam. W poniedziałek radni przyjęli uchwałę krajobrazową. Zakłada ona, że na efekty poczekamy od roku do dwóch lat w przypadku reklam i cztery lata w przypadku grodzenia osiedli. Tyle wynoszą tzw. okresy dostosowawcze
Wojewoda pomorski Dariusz Drelich uważa, że zapisy długo wyczekiwanej przez mieszkańców uchwały krajobrazowej mogą przekraczać gminne uprawnienia. Władze miasta odpowiadają wojewodzie, że uchwała jest zgodna z prawem, i apelują, by jej nie blokował.
Wojewoda pomorski wszczął postępowanie, które zmierza do unieważnienia gdańskiej uchwały krajobrazowej. Uznał, że zapisy mogą przekraczać gminne uprawnienia. - Uchwała została rzetelnie przygotowana i nie jest sprzeczna z przepisami - odpowiada Piotr Grzelak, wiceprezydent Gdańska
Uchwała, która uporządkuje chaos reklamowy w Gdańsku, wejdzie w życie za dwa tygodnie. Wojewoda opublikował jej treść. Publikacja nie jest jednak jednoznaczna z tym, że nie będzie zastrzeżeń. - Czas na ewentualne uchylenie zapisów minie 30 marca - podkreślają urzędnicy wojewody.
"Wysłaliśmy też wniosek w formie petycji do prezydenta Wojciecha Szczurka z prośbą, aby przyśpieszył prace nad uchwałą krajobrazową. To nie jest petycja, która domaga się czegoś niemożliwego. To prośba, żeby urząd, który rozpoczął pewne działania, kontynuował je, a nie chował gotowy dokument do szuflady".
W czwartek radni Gdańska przyjęli uchwałę krajobrazową, która ma uporządkować przestrzeń publiczną i ograniczyć umieszczanie w niej reklam. Do uchwały zgłoszono ponad 300 uwag i wszystkie stały się przedmiotem głosowania. Uchwała od dawna była oczekiwana przez wielu mieszkańców, ale wzbudza też kontrowersje.
Znikną banery z płotów i reklamy świetlne, wielkie billboardy zostaną odsunięte 50 m od skrzyżowań. Ze zmianami nie może się jednak pogodzić branża reklamowa, bo wiele nośników w mieście będzie musiało zniknąć.
Elewacja jednej z kamienic na Długim Targu w Gdańsku została zasłonięta wielkoformatową reklamą banku. Okazuje się, że sposób jej ekspozycji jest zgodny z ustaleniami gdańskiej uchwały krajobrazowej, która ma niebawem wejść w życie. - Jeśli mieszkańcy uważają, że reklama jest zbyt duża, uwagi mogą zgłaszać do GZDiZ - przekonują urzędnicy.
Kilku radnych PO krytykuje uchwałę krajobrazową, która uporządkuje chaos w mieście. Twierdzą, że uderzy ona w przedsiębiorców, chcą dłuższych konsultacji. - Projekt konsultowany jest od dwóch lat, najwyższy czas odsłonić miasto - oponują zwolennicy
Nietypowy kształt działki nie przeszkodził deweloperowi, by mały zieleniec wygrodzić płotem. - Grodzenie osiedli samo w sobie jest złym pomysłem, a tu mamy do czynienia z karykaturą - mówi Paweł Mrozek z FRAG-u. - Tego chcieli mieszkańcy - odpowiada deweloper
- Sopot jest wpisany do rejestru zabytków, mamy tu teren uzdrowiska. Dlatego chcemy, żeby reklam było niewiele, redukujemy nośniki reklamowe - mówi Klaudyna Karczewska-Szymkowiak, plastyk miejski. Projekt uchwały już jest, ruszają konsultacje z mieszkańcami.
Gdańsk przygotował projekt uchwały, która ma uporządkować chaos reklamowy w mieście. - To złoty środek, który ma pogodzić interesy różnych grup społecznych - przekonuje wiceprezydent Gdańska Piotr Grzelak. - Mogę od razu zamknąć firmę. Ta uchwała nas wykończy! - denerwują się właściciele firm reklamowych.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.