Ponad 350 razy interweniowali strażacy w trakcie ogromnej ulewy i burz, które przeszły nad Pomorzem w poniedziałkowy wieczór i noc. Wiele ulic w Trójmieście zostało zalanych. W części południowych dzielnic Gdańska oraz w Gdyni nie ma prądu.
W czwartek rano poziom wody w zbiornikach retencyjnych w Gdańsku osiągnął poziom krytyczny, niektóre ulice zostały zalane. Choć deszcz padał nieprzerwanie przez ponad 30 godzin, tym razem udało się jednak uniknąć powtórki z pamiętnej ulewy z lipca ub. roku. W piątek zagrożenie już minęło.
Martyna i Sebastian Ryckie z kamienicy przy ul. Grunwaldzkiej 142 w noc ulewy spakowali pieniądze, dokumenty, ubrania na zmianę. Usiedli i czekali na najgorsze
Skutki powodzi w Gdańsku okazały się tragiczne. Dwóch martwych mieszkańców znaleźli sąsiedzi po odpompowaniu zalanej po sufit piwnicy. Ulica Konrada Wallenroda w Gdańsku Wrzeszczu jest jedną z tych, które najbardziej ucierpiały na skutek wielkiej ulewy.
- Fala powodziowa została zatrzymana dzięki zbiornikom retencyjnym - mówi Piotr Kowalczuk, zastępca prezydenta Miasta Gdańska. - Na inwestycje związane z zabezpieczeniem przeciwpowodziowym i odprowadzaniem wód opadowych wydaliśmy w ciągu 15 lat kwotę 374 mln zł. Trzeba mówić wprost: te inwestycje spowodowały, że miasto nie zostało zalane.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.