Jak informuje policja, mimo szybkiej akcji ratunkowej i długiej reanimacji mężczyzny nie udało się uratować. Ofiara to 78-letni mieszkaniec Gdyni.
Nurkowie wyciągnęli mężczyznę spod wody, po wyłowieniu na brzeg podjęto akcję reanimacyjną, po tym mężczyzna trafił do szpitala. Lekarzom nie udało się go uratować, 23-latek zmarł.
24-letni mężczyzna wpadł do Motławy na wysokości ul. Stągiewnej w Gdańsku, która jest przedłużeniem Długiej i Długiego Targu.
Każdego dnia tysiące mieszkańców skaczą z mostów i spływają z nurtem rzeki. To ich sposób na spędzanie wolnego czasu. Nikt tutaj wodą nie straszy i nie zakazuje korzystania z płynącej przez centrum miasta krystalicznie czystej górskiej rzeki.
Mimo reanimacji nie udało się pomóc 57-letniemu mężczyźnie, którego z wody wyciągnęli na brzeg plażowicze. To kolejna ofiara kąpieli w Bałtyku w te wakacje.
54-latek w Jastarni i 51-latek w Kuźnicy - to dwie ofiary niedzielnych utonięć na Półwyspie Helskim. Trzecią osobę udało się uratować dzięki "stojakowi życia".
Tragedia na jeziorze Lewinko w powiecie wejherowskim. Z wody wyłowiono ciała dwóch mężczyzn.
Tragicznie zakończyła się kąpiel pary turystów w Łebie. Życia 39-letniego mężczyzny nie udało się uratować, pomimo reanimacji, natomiast 34-latka trafiła do szpitala. Policjanci znaleźli przy niej torebkę z suszem roślinnym.
W czwartek przed południem spacerowicz na plaży w Gdańsku-Sobieszewie zauważył unoszące się na wodzie ciało kobiety. Sprawę bada policja i prokuratura.
Ciało mężczyzny dryfowało w środę w okolicach portu w Gdyni. Tożsamość zmarłego jest nieznana, sprawę bada prokuratura.
Dzięki sprawnej akcji druhów z OSP udało się uratować kobietę, która nieprzytomna unosiła się na wodach Martwej Wisły u brzegu gdańskiej Wyspy Sobieszewskiej.
Do tragedii doszło w sobotę wieczorem nad Jeziorem Świętym w gminie Sierakowice. Mimo reanimacji dziewczynki nie udało się uratować.
Młody mężczyzna został wyciągnięty z wody na plaży w Gdańsku-Brzeźnie. Mimo reanimacji nie udało się go uratować. Policja wstępnie wykluczyła udział osób trzecich.
- Łańcuch życia mogą tworzyć tylko ratownicy, a nie przypadkowi ludzie. Przecież ja ich nie znam: ktoś może być chory, zemdleje i zerwie łańcuch - prezes pomorskiego WOPR komentuje akcję ratowniczą w Jantarze.
W Polsce najwięcej osób topi się w rzekach i jeziorach, najczęściej na niestrzeżonych kąpieliskach. Trzy z czterech ofiar wody na Pomorzu straciło życie właśnie w jeziorach.
Tylko w miniony weekend w całej Polsce utonęło 14 osób. Do jednej z tych tragedii doszło nad jeziorem Brzeźno koło Kościerzyny na Kaszubach.
15-letniego chłopca, który wskoczyło do Jeziora Borzechowskiego Wielkiego, poszukiwały dwie łodzie, grupa nurków i siedem zastępów strażaków.
Do tragicznego zdarzenia w Sopocie doszło w piątek wieczorem. Okoliczności są na razie zagadkowe, wyjaśniają je policjanci i prokuratura.
Niezwykłe zaangażowanie plażowiczów w akcję poszukiwawczą docenili ratownicy z gniewińskiego WOPR. Apelują, by dzieci na plaży nie spuszczać z oczu nawet na chwilę.
Rozewie. Na niestrzeżonym odcinku plaży doszło do kolejnych dramatycznych scen tego lata. Ciało ojca udało się odnaleźć, ciała syna jeszcze nie.
W sobotni wieczór ratownicy morscy ratowali 19-latka z Grodziska Mazowieckiego, który nie wyszedł z wody na plaży we Władysławowie. Akcja zakończyła się niepowodzeniem. Tego dnia utopiły się się dwie inne osoby. Czwarta nadal jest poszukiwana.
Polska od wielu lat jest na wysokim miejscu w europejskich statystykach dotyczących utonięć. W tym roku tragicznych przypadków może być jeszcze więcej, nie tylko z powodu upałów. - Po pandemii wiele samorządów obcina środki na ratowników - mówi prezes sopockiego WOPR.
Unoszące się na wodzie ciało przy marinie w Gdyni zauważono w poniedziałek nad ranem. Sprawę badają policja i prokuratura.
- Długotrwała resuscytacja nie przyniosła skutku, lekarz stwierdził zgon 22-latka - informuje straż pożarna z Nowego Dworu Gdańskiego.
Mający ograniczoną świadomość 36-latek wszedł na zamarznięty staw w gdańskiej dzielnicy Stogi i nie chciał zejść mimo nawoływań jego bliskich. Dwaj policjanci, ryzykując własne życie, weszli na lód i sprowadzili mężczyznę na bezpieczny teren.
W piątek rano we wsi Przewóz w gminie Studzienice koło Lęborka służby zostały wezwane do samochodu, który wjechał do stawu. Jego kierowca został znaleziony nieprzytomny kilkadziesiąt metrów dalej, przed swoim domem. Mimo przewiezienia do szpitala mężczyzna zmarł.
Ciało znalezione zostało przez spacerowiczów we wtorek około południa. Późnym popołudniem gdyńska policja potwierdziła, że to poszukiwany od piątku 49-latek, który zaginął w okolicach mola w Orłowie.
Do tragedii doszło w czwartek w Sztutowie. Policjant zostawił żonę i półtoraroczne dziecko. Nad morzem spędzali wakacje.
Ciało kobiety dryfujące w morzu znalazł we wtorek rano spacerowicz na plaży w Łebie.
51-latek zasłabł, po czym pośliznął się i wpadł do bagnistego brzegu Jeziora Kaplicznego w Kościerzynie. Uratowała go wspólna akcja świadków i dwóch wezwanych przez nich policjantów.
Akcja poszukiwawcza na jeziorze Kucki w Jaromierzu prowadzona była od niedzieli. W poniedziałek nurkowie wyłowili ciało 13-letniego chłopca.
W piątek w południe rozpoczęły się poszukiwania mężczyzny, który odpłynął od plaży w Sztutowie na ok. 50 metrów i nie zdołał wrócić. Fale na wodach Zatoki Gdańskiej były wysokie. Na jeziorze Chotkowskim koło Bytowa również w piątek utopił się 24-letni wędkarz.
W okolicy gdańskiego portu znaleziono ludzkie zwłoki. Dryfowały w Bałtyku.
Służby ratownicze wyłowiły z morza ciało starszego mężczyzny. Policja wyjaśnia przyczyny jego utonięcia.
Wiadomo jedynie, że to kobieta w starszym wieku.
Tragedia zdarzyła się na jeziorze Zajezierskim w Sztumie. Przyczyny utonięcia 22-latka wyjaśni sekcja zwłok.
61-letni mężczyzna utopił się w jeziorze Marchowo na Kaszubach pod Gdynią. Mężczyzna pływał niedaleko brzegu. Kiedy nagle zniknął pod powierzchnią wody, wezwano służby ratownicze.
W niedzielę wczesnym wieczorem 35-letni gdańszczanin wszedł do Martwej Wisły, żeby popływać. Jego ciało wyłowiono następnego dnia.
Z eksploracji niemieckiego wraku z okresu II wojny światowej, statku "Bremerhaven", nie wrócił 45-letni płetwonurek z bazy nurkowej "Litoral" w Gdyni. Mężczyzna w sobotę nie wypłynął na powierzchnię po planowanych trzech godzinach zanurzenia. Jak doszło do tragedii?
W czwartek w Sobieszewie koło Gdańska doszło do kolejnego tego dnia utonięcia w Bałtyku. Nie udało się uratować kobiety, która próbowała wyciągnąć z wody tonące dziecko. To już trzecie utonięcie w morzu podczas długiego weekendu.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.