Matka jednego z osadzonych, przeszło 70-letnia kobieta, przyszła na widzenie z synem, 45-letnim osiłkiem, który budził postrach w więzieniu. Nie chodził na lekcje, a w dzienniku miał same dwójki. - Jak nie będziesz się uczył, to następnym razem przełożę cię przez kolano i zbiję na kwaśne jabłko. Biłam cię, jak byłeś mały, to i teraz będę - zaczęła wygrażać synowi matka. Ledwo mu sięgała do klatki piersiowej. On nawet nie pisnął.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.